Dodany: 25.07.2010 20:21|Autor: hasita86
Fiołek cyjankiem pachnący
Po pierwsze i najważniejsze, książka jest dla mnie niebywałym zaskoczeniem. Miałam okazję zapoznać się z jedną częścią trylogii Kozakowej o wampirach i pomimo mojego uwielbienia, do Dzieci Nocy, to fabuła zupełnie nie przypadła mi do gustu i jej styl. W związku z czym miałam pewne obawy, że „Fiolet” okaże się (jak dla mnie) porażką... Na szczęście tak nie było. Przebrnęłam przez długi prolog i trafiłam w wspaniały świat spadochroniarzy. Męskiej solidarności, żołnierskiego poczucia spełnienia obowiązku i... genialnego, czasami wrednego humoru.
No właśnie, dużym plusem historii są jej bohaterowie. Każda postać jest inna, wyrazista, nietuzinkowa.
Po drugie: książka jest o spadochroniarstwie i spadochroniarzach, czyli o kolejnej pasji autorki. Owa pasja jest widoczna na każdej stronie. Czuć to na każdym kroku, a najbardziej w sposobie opisywania przeżyć związanych z każdym skokiem. Fachowa i szczegółowa terminologia nadaje jeszcze większego realizmu i pewności, że autorka nie jest tylko jedno sezonową miłośniczką skoków; i dla miłośników skoków spadochronowych to również pewnie niezwykła frajda, czytać i wiedzieć co przeżywają w danym momencie bohaterowie.
Po trzecie: mamy subtelną nutkę romansów, czyli i kobieta znajdzie wątek dla siebie.
POLECAM z czystym sumieniem i wcale się nie zdziwię, kiedy na ostatniej stronie przeczytacie wyraz KONIEC i poczujecie lekki niedosyt.
więcej na: http://hasita86.wordpress.com