Dodany: 04.03.2018 09:13|Autor: Isgenaroth

Książka: Niewiadoma
Stelar Marek (właśc. Biernawski Maciej)

1 osoba poleca ten tekst.

„Niewiadoma”


Może nie śledziłem kariery literackiej Marka Stelara od samego jej początku, ale zapewne przeczytałem wszystkie wydane dotąd przez niego książki. Moja przygoda z jego powieściami rozpoczęła się od znakomitego „Rykoszetu”. Kiedy pisałem dość specyficzną recenzję tego kryminału, wręcz nakazałem w niej autorowi „utrzymanie poziomu literackiej formy na równi z wcześniejszymi – świetnymi utworami, bądź jego znaczne podwyższenie (w miarę posiadanych możliwości i umiejętności)”. Od tamtej pory wiele wody w Odrze upłynęło, w głowie pisarza powstało wiele pomysłów na ciekawe powieści. Z pomysłów tych zrodził się cykl zatytułowany „Suder”. „Niewiadoma” jest jego drugim tomem, udaną kontynuacją „Niepamięci”. Powstaje jednak pytanie, czy tylko udaną?

Darek Suder w dalszym ciągu leczy rany po poprzednich wydarzeniach. Obecnie jest na rencie policyjnej, znalazł sobie nowy świat. Znalazł też (dosłownie) nowego przyjaciela, psa o imieniu Promo, który wiernie mu towarzyszy. Niestety, śmierć w dalszym ciągu krąży wokół Darka. Tym razem nie dotyka go bezpośrednio, ale swoim zimnym oddechem mrozi życie tej, dzięki której poskładał swój świat. Za sprawą dziwnej i tragicznej w skutkach wizyty, w śmiertelnym niebezpieczeństwie znalazła się Milena Korcz – policyjny psycholog. Suder nie pozostawia długów niespłaconych, musi pomóc uciekającej nie tylko przed policją kobiecie. Żaden aspekt sprawy, do którego uda się dotrzeć inspektorowi w stanie spoczynku, nie przybliża go niestety do rozwiązania sprawy – stawia tylko przed nim kolejną niewiadomą.

Teraz mogę wytłumaczyć się z tego, dlaczego w tej recenzji pozwoliłem sobie zacytować swoje słowa z opinii dotyczącej „Rykoszetu”. Otóż, jak wspomniałem, „nakazałem” w niej Stelarowi, by powieści swe wciąż utrzymywał na wysokim poziomie albo poprzeczkę ciągle sobie podwyższał. Aby pomysły, które zawrze w kolejnych kryminałach, dawały czytelnikowi rewelacyjną rozrywkę – taką, która zapada w pamięć i przez jakiś czas siedzi w głowie, przestawiając w niej nieustannie szare komórki. I wiecie co? On tak normalnie, po ludzku, mnie posłuchał. Nie wiem, jaką moc sprawczą miała tamta recenzja, ale myślę, że to ona sprawiła, iż mogę z całą stanowczością – po lekturze „Niewiadomej” – napisać, że przeczytałem jego najbardziej dojrzałą powieść. Taką, w której widać, że nie spoczął na laurach, misternie utkał fabułę, tyrał jak mróweczka, aby czytelnik był w pełni zadowolony i usatysfakcjonowany, i aby nie miał się do czego przyczepić i nie mógł krzyczeć po różnych portalach książkowych, że autor słabo odrabia swoje lekcje. O nie! Stelar nie płacze, jak dzieciak z gimnazjum, że ma zbyt wiele zadane. On jeszcze bierze zajęcia dodatkowe, które wciąż podwyższają jego kwalifikacje, tak pożądane w zawodzie pisarza. Bo modne ostatnimi czasy słowo „research” nie jest mu obce. Poznał zapewne jego definicję i stale się do niej skrupulatnie stosuje.

Na koniec śmiało mogę też dodać, że wierzę w to, iż Marek Stelar jeszcze nie raz mnie zaskoczy, pokaże swój jeszcze lepiej naostrzony pazur. Widzę, że razem z nim dojrzałości nabrał też Suder i pomimo swojego już niemłodego wieku będzie dalej uganiał się za tymi, którzy wciąż nie dają mu w spokoju żyć. Być może zazna jeszcze miłości, której pewne zalążki objawiły się w „Niepamięci”?

Ludzie, czytajcie Stelara, bo u niego kolejny raz sprawdza się hasło: polskie jest najlepsze.


[Tekst opublikowany także na portalu Lubimycztać.pl i UpolujEbooka.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1241
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: