cykl
Wielki Północny Ocean
1.
Morze (
Szelenbaum Katarzyna)
2.
Kosmos (
Szelenbaum Katarzyna)
3.
Bóg (
Szelenbaum Katarzyna)
4.
Los (
Szelenbaum Katarzyna)
5.
Wszędziebądź (
Szelenbaum Katarzyna)
motto powinno pochodzić od Johnny'ego Casha
"I hurt myself today
To see if I still feel
I focus on the pain
The only thing that's real"
Klasyfikowana jako polska fantasy - można napisać inną niż Sapkowski. Tylko że to właściwie nie jest fantasy, tu nie ma magii, nadnaturalnych zdarzeń, nieistniejących stworzeń, jedynie fikcyjny świat, osadzony jakby w czasach przedtechnicznych.
Jak jest w Eskaflonie?
Chaos okrutnego świata, zagubienie bohaterów, udzielające się czytelnikowi, wiele przeżyć wewnętrznych bohatera, nienawidzącego swojego życia - z powodu poczucia bezwartościowości, płynącego z odrzucenia przez rodziców (pochodzących z największych nizin społecznych), budowanie obrazu świata i jego rozpadanie się, mizantropia, nieumiejętność życia i bezcelowość, proza po części filozoficzna - ale niewłaściwe byłoby kojarzenie z Witem Szostakiem.
To opowieść o ojcostwie i przewodnictwie, wychowaniu - i o jego braku czy porażkach; o braku wybaczenia, miłości, o poszukiwaniu swego miejsca i akceptacji tak potwornie rozdzierającym, że prowadzi do zagubienia, zatracenia samego siebie.
Skąd to wielkie zagubienie? Co im się stało? I w końcu... co ten cykl mi zrobił??
To co wiem - to nie jest napisane dla wzruszania się, rozczulania, pustych emocji, ten świat nie istnieje, ale jest tak prawdziwy. To jest tak napisane ---- to strasznie uwiera, to ma być chropawe, nierówne, tak wiele tropów w nicość, ta bezradność bohaterów, która i mi się udziela. (ale jest czymś zupełnie innym, niż myślałem przed przeczytaniem; a każdy kolejny tom odsłaniał proteuszowe oblicze tej Opowieści)
piekło to nieobecność Boga
Bóg jest miłością
Bóg jest drogą
Eskaflon to piekło, piekło świata bez drogowskazów, bez zasad, bez bliskości, piekło świata, le monde... generał Monde, ach jak bardzo nomen omen...
dlaczego czujemy wstyd za to, że świat nas gwałci swą ohydą? przez ów wstyd szantażuje nas i ściąga ku sobie, by przeżuć i wypluć; któż jest władcą tego świata? 6 to liczba człowieka, trójca - miarą doskonałości, 666 - pełnia człowieczeństwa
Nie zachęcam nikogo do czytania. Ta proza może pchnąć w depresję. Ale jeśli ktoś chce spróbować, to MUSI doczytać do końca.
www.efantastyka.pl/art_wywiad-z-katarzyna-szelenbaum
okiemmk.com/recenzjaopinia-wielki-polnocny-ocean-ksiega-i-morze-katarzyna-szelenbaum/
"Jest tak przesiąknięta bólem, że aż momentami niezrozumiała."
"to nie historia dla każdego. To historia, która przypadnie do gustu osobom nie bojącym się odkrywania ran na duszy i ciele. Lektura dla ambitnych, nie bojących się wyzwań. Lektura, o której nie mogę powiedzieć – „podobała mi się”, to bardziej złożone, trudne do nazwania uczucia."
Jestem sparaliżowany, choć twarz mam już suchą.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.