Dodany: 03.09.2018 12:00|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

2 osoby polecają ten tekst.

Siła czy moc czy BULLSHIT (II cz.1.) - Kit silny czy mocny


Oznaczenia: Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Moi wytrwali tropiciele pseudonauki – kontynuujmy debunk książki Siła czy moc: Ukryte determinanty ludzkiego zachowania (Hawkins David R.) – teraz przechodzimy już do samego jądra książki, przebrnąwszy przez wstępy, przedmowy i szykany. Z powodów ograniczeń BNetki czytatka podzielona na 2 części.

"Teoretycy na różnych polach nagle stali się niezdolni do ogłoszenia spójnych dróg rozumienia danych, które uważane były za niespójne, czy [kursywą:] nielinearne - były rozproszone, chaotyczne i dlatego niedostępne w ujęciu konwencjonalnych, probabilistycznych teorii logiki czy matematyki."[ Siła czy moc: Ukryte determinanty ludzkiego zachowania (Hawkins David R.) : s.38]
No trochę bełkot, i trochę kłamstwo - funkcja nieliniowa od kilku ładnych wieków istnieje w matematyce, nie wiem też, czym niby jest (prócz efektownej zbitki słów) " probabilistyczna teoria logiki"?

"Grafika komputerowa wyraźnie zademonstrowała wzory tych pól atraktorowych."[ ibid.s.38]
Hawkins sugeruje, że jakieś teorie matematyczne powstały dlatego, że dzięki komputerom człowiek zobrazował sobie jakieś dane czy procesy i owe obrazki dały mu do myślenia. Jest to oczywista bzdura, ponieważ tego typu analizą zajmuje się od dawna geometria różniczkowa, gdzie mamy np. równanie torsji (skrętu), lub geometria algebraiczna – "dział matematyki z pogranicza algebry i geometrii, badający obiekty geometryczne metodami algebraicznymi lub struktury algebraiczne metodami geometrii, teorii funkcji analitycznych, teorii kategorii i innych podobnych."[ https://pl.wikipedia.org/wiki/Geometria_algebraicz​na ]

[B]"(...) w rzeczy samej wszystkie procesy życiowe są nielinearne. To odseparowanie [linearnego od nielinearnego] było też charakterystyczne dla medycyny, która po zetknięciu się ze zdumiewającymi[!] odkryciami kinezjologii ograniczyła się do zignorowania tych informacji, jako że były pozbawione kontekstu i nie przedstawiały paradygmatu rzeczywistości, w którym można było je zrozumieć. Medycyna zapomniała, że była sztuką, a nauka była jedynie narzędziem tej sztuki."[ibid.ss.38-39]
Nawrót bełkotu, pozorne usprawiedliwianie nieistnienia "kinezjologii" (applied kinesiology) w medycynie - H. skarży się, że nie poznali się na tych andronach. Ale istnieje taki paradygmat - altmedyczny. Przy okazji - ciekawe, że na wikipedii brak tak artykułu biograficznego Hawkinsa, jak i odniesień do niego w artykule o owej kinezjologii! (Sprawa biogramu Hawkinsa na wiki jest szeroka i omówię ją przy okazji czytatki o nim samym).

"Pomimo, że w akademickiej literaturze psychiatrycznej nie ma wiele wzmianek o rzeczach takich, jak miłość, znaczenie, wartości czy wola, dyscyplina psychiatrii przynajmniej zarysowuje nieco szerszą wizję człowieka niż pozostałe pola medycyny."[ ibid.s.39]
Oczywiste kłamstwo, jakkolwiek dużo więcej pewnie odniesień jest w psychologicznych książkach - nie ma co się dziwić, podobnie pielęgniarka ma dać zastrzyk, a nie robić analizę uczuć pacjenta, związanych z obnażeniem pośladka do iniekcji ;)

[B] "To, co podmiotowe, jak i to, co przedmiotowe, są w rzeczywistości jednym i tym samym [odnośnik do Maharishiego], co może zostać przedstawione bez uciekania się do równań nieliniowych czy grafiki komputerowej."[ibid.s.40]
Więc po co Hawkinsowi to bla bla i szafowanie nawiązaniami do teorii chaosu czy atraktorów??

"W końcu żyjące istoty reagują pozytywnie na to, co podtrzymuje życie i negatywnie na jego przeciwieństwa. Jest to podstawowy mechanizm przetrwania. We wszystkich formach życia jest obecna zdolność wykrywania zmiany i reagowania odpowiednio. A zatem drzewa rosną mniejsze na wysokich poziomach, bo tlen w atmosferze się rozrzedza. [chyba nigdy w górach nie był, no i ogólnie to nie tak] Ludzka protoplazma jest znacznie bardziej wrażliwa niż protoplazma drzewa.[??]"[ibid.s.41]
Jak dla mnie brak tu sensu, brak treści, to są po prostu bzdury. Może się mylę?

"(Analiza punktu krytycznego jest techniką, biorącą się z faktu, że w każdym wysoce złożonym systemie jest pewien punkt krytyczny, w którym najmniejszy wkład przyniesie największą zmianę. Na przykład wielkie przekładnie młynu możesz wstrzymać dzięki lekkiemu dotknięciu właściwego mechanizmu [chodzi może o lekkie naciśnięcie przycisku załączającego hamulec?], możliwe jest też zatrzymanie ruchu wielkiej lokomotywy, jeżeli wiesz, gdzie dokładnie nacisnąć palcem)"[ibid.s.41]
Mamy tu odnośnik, który jest autocytatem (podobnie na s.50., gdzie postuluje się "doskonałą powtarzalność eksperymentalną). Ale Hawkins bawi się tu w Coelho - siadł ze słownikiem, nic nie rozumie, ale twardo pisze. Prawdopodobnie na owej konferencji z 1994r. (patrz Siła czy moc czy BULLSHIT (I) - Wstępy i inne podstępy ) usłyszał coś o teorii osobliwości i plecie coś, co mu się wydaje, że tam mówiono. Nb "najmniejszy wkład przyniesie największą zmianę" przypomina trochę plecenie homeopatów! Ale ogólnie to jakiś bełkot - chciał napisać, że muśnie palcem pędzącą lokomotywę i ona się zatrzyma NAGLE? No cóż, chyba nie słyszał nigdy o zasadzie zachowania pędu...

"Świat konwencjonalnie zakłada, że przetwarzanie problemów wymaga rozpoczęcia od czegoś, co się zna (pytanie o warunki) i posuwania się w stronę nieznanego (odpowiedzi) w kolejności czasowej, podążającej za określonymi krokami i w logicznym postępie. Dynamika nieliniowa posuwa się w odwrotnym kierunku: od nieznanego (niedeterministyczne dane o pytaniu) do znanego (odpowiedzi)! Działa w obrębie innego paradygmatu przypadkowości. Problem jest rozumiany jako dotyczący określenia i dostępu, a nie sekwencji logicznej (jak w rozwiązywaniu problemu z wykorzystaniem równania różniczkowego)."[ibid.ss.41-42]
Nie, nie, NIE! To jest ordynarne kłamstwo, których zresztą wiele na kartach tej książki - nie mówię tego jako wielki specjalista, ale wystarczył mi semestr "Wprowadzenia do teorii osobliwości" (o matematyce punktu krytycznego itp.), "Równań różniczkowych zwyczajnych" i "Równań różniczkowych cząstkowych" oraz "Metod obliczeniowych optymalizacji" (istotnie istnieje kilka klas zagadnień, dla których rozwiązanie można znaleźć jedynie numerycznie, oraz kilka klas, dla których określa się jedynie czy rozwiązanie ISTNIEJE, ale nie o to chodzi Hawkinsowi). Poza tym bada się STATYSTYCZNY charakter zmian, skoro model deterministyczny zachowuje się jak losowy. Z powyższego bełkotu wysnułbym raczej wniosek, że Hawkins broni tzw. dopasowania rozwiązania do wyniku.

[B]!!! "Różne typy atraktorów są określane różnymi nazwami, jak na przykład [kursywą:] dziwne atraktory. [to prawda, ale bez związku z tematem; to po prostu próba oszołomienia czytelnika terminologią] Ale dla naszych badań najważniejszym odkryciem jest fakt, że niektóre schematy [atraktorowe, podany przykład tzw. atraktora Lorentza] są bardzo mocne[!], inne zaś znacznie słabsze[! - brak jakiejkolwiek definicji, w odniesieniu do czego "mocne" lub "słabe"]. Istnieje punkt krytyczny, który rozróżnia dwie wyraźne klasy. [brak treści w tym zdaniu - jakie klasy? czym się charakteryzują? jaka charakterystyka jest linią podziału?] To zjawisko jest równoległe [do czego??] i jest następstwem wysokich i niskich energii wiązań, w matematyce wiązań chemicznych. (...) Fenomenologiczny wszechświat jest wyrazem interakcji, zachodzących między nieskończonymi schematami atraktorowymi o zmieniających się siłach. Na nieskończoną złożoność życia składają się odbicia nieskończonych odgłosów zwiększania i zmniejszania tych pól, skomponowane z ich harmonik i innych interakcji. [tu już totalny BEŁKOT, brak treści, jedynie używanie "mądrych" słów, raczej rodzaj "poezji" w sensie melodyjnego zestawiania terminów w oderwaniu od ich znaczenia]" [ibid.ss.42-43]
ARCYBEŁKOT! I jeszcze odnośniki do "Motyla Lorenza" itp. - bezkonkluzywne rzucanie haseł, odwołań, nadęte powoływanie się na korzystanie z "najnowszych osiągnięć fizyki i matematyki" - apage!

[mamy rysunek: ciąg liter ABC (nazwany "wzorcem atraktorowym"), od którego wychodzi strzałka dzieląca się na 3 części (nazwana "operatorami"), które prowadzą do poszczególnych liter w ciągu A->B->C (nazwanym "obserwowalnym zdarzeniem") - ten obrazek jest bardzo często powtarzany w całej książce, ma on pokazywać, jak NAPRAWDĘ działa przyczynowość, oraz "podważać model newtonowski", zobrazowany przez "obserwowalne zdarzenie"] i komentarz do tego rysunku:
[??]"Na tym prostym diagramie operatory przekraczają zarówno to, co dostrzegalne, jak i to, co niedostrzegalne. Moglibyśmy je zobrazować jako tęczę, łączącą środowiska deterministyczne i niedeterministyczne. (Istnienie operatorów może być wydedukowane poprzez zadanie pytania: "Co obejmuje zarówno możliwe, jak i niemożliwe, znane i nieznane?" - to znaczy: co jest macierzą wszystkich możliwości?)"[ibid.s.45]
Przyznam szczerze, że nic z tego nie rozumiem - a szczególnie, po co jakieś niejasne metafory tęczy czy to ostatnie pytanie? Odpowiedź to chyba "Internet", ale nie będę się kłócić ;)

Dalej jest fragment, w którym Hawkins daje pierwszy popis nierozumienia logarytmów:
"Ewolucja świadomości oraz rozwój ludzkiego społeczeństwa mogą być ujęte w matematycznych ramach dynamiki nieliniowej. Nasze badania dotyczyły ograniczonego zestawu parametrów świadomości, które wykalibrowaliśmy[!] od 1 do 1000. Liczby reprezentują logarytm (o podstawie 10) mocy poszczególnych pól. Całe pole czy przestrzeń faz samej świadomości jest nieograniczone i dąży do nieskończoności. Zakres od 1 do 600, reprezentujący obszar ogromnej większości ludzkich doświadczeń, jest głównym zakresem tej pracy. Poziomy od 600 do 1000, królestwo niezwykłej[!] ewolucji - oświecenia, mędrców oraz najwyższych stanów duchowych - również zostaną opisane."[ibid.s.46]
No więc nie ma ŻADNEGO powodu do używania skali logarytmicznej, prócz czarowania czytelnika. Te liczby nie odnoszą się w rzeczywistości do NICZEGO, są zupełnie arbitralne (zresztą sam H.na s.18. to przyznał). Będzie jeszcze wiele krytyki tego "kalibrowania", tak jak i nierozumienia przez H. aparatów pojęciowych czy narzędzi matematycznych, które z lubością stosuje.
Aha - mnie więcej w tym miejscu zorientowałem się, że stosowanie słowa "linearne/liniowe" przez H. to po prostu ekwiwokacja - przy czym brzmienie definicji z nauk matematyczno-fizycznych zderza się tu nie tylko z potocznym rozumieniem "proste, nieskomplikowane, łatwe do ogarnięcia", ale i z jakąś własną definicją Miszcza.
Aha, to, że logarytm jest funkcją nieliniową, nie jest jakimś cudem. Z tym, że dziedziną są liczby rzeczywiste bez zera. Hawkins mógł utrudnić debunk, gdyby posłużył się logarytmem w ciele liczb zespolonych, albo logarytmem całkowym ;) https://pl.wikipedia.org/wiki/Logarytm_ca%C5%82kow​y

[??]"Dziwne atraktory mogą posiadać zarówno wysoką jak i niską energię, a punkt krytyczny w naszych badaniach wydawał się osiągać wartość rzędu 200, poniżej której moc atraktorów można było opisać jako silną lub pozytywną. Zanim osiągnęliśmy poziom kalibracji 600, atraktory te dawały już niezwykle silny wynik." [ibid.s.46]
"Silny", "słaby", a wszystko oparte na machaniu rękami - co prawda słowo "atraktor" jest używane w psychologii społecznej, ale nadmierne naciąganie analogii jest już "modną bzdurą".

"Nasze badania są zgodne z hipotezą "pól morfogenetycznych" Ruperta Sheldrake'a, tak samo jak z holograficznym modelem funkcjonowania mózgu Karla Pribrama. (Proszę zauważyć, że w holograficznym wszechświecie osiągnięcia jednostek przyczyniają się do postępu i dobrobytu całości). Nasze dokonania korespondują także z wnioskami noblisty Sir Johna Ecclesa, według którego mózg funkcjonuje jak zestaw odbiorczy dla wzorców energii, znajdujących się w umyśle. Wzorce te istnieją jako świadomość wyrażona w formie myśli [tu przypis 25.]. To próżność każe identyfikować myśli jako "moje".[sic!] Geniusz zaś, wręcz przeciwnie, zwykle przypisuje źródło "twórczych skoków" w uważności, podstawie wszystkich świadomości, tradycyjnie określanej jako Boskość." [ibid.s.48]
[przypis 25.] "Noblista Sir John Eccles twierdzi, że energia umysłu wzbudza reakcje mózgu. Zostało to wyrażone w jego przemowie na Konwencji Parapsychology[sic!!!] Association (Towarzystwa Parapsychologii) w 1976(...)"[ibid.s.274]
To już jawne przyznanie się do szuryzmu - "pole morfogenetyczne" to wdzięczny temat, który wykorzystał Witkowski Tomasz w prowokacji wobec "Charakterów". O Pribramie nie mam wiele info, ale wygląda ok, z dokładnością do tego, że to Hawkins się podeń podczepia - może by uprawomocnić (bezpodstawnie? po prostu stwierdził, że "nasze badania są zgodne") swoje stwierdzenia poprzez argumentum ad verecundiam? Eccles wygląda na kolejnego dotkniętego chorobą noblistów.

"Oprócz łącznej stosowalności, test [kinezjologiczny] był szybki, prosty, łatwy w przeprowadzeniu oraz wysoce rozstrzygający[sic!]. Wszyscy badacze potwierdzili całkowitą powtarzalność jego wyników [i nikomu się czerwona lampka nie zapaliła? a może po prostu skłamali, skoro tak doskonale im poszło...]. Przykładowo sztuczny słodzik sprawiał, że wszyscy badani osiągali słaby wynik, niezależnie, czy był on umieszczony na języku, czy trzymany w opakowaniu przy samym splocie słonecznym, czy też ukryty w czystej kopercie, której zawartość była nieznana zarówno dla testującego, jak i badanego." [ibid.s.52]
Mój komentarz jest niecenzuralny - o ja p***! Kolejny Uri Geller, takie sztuczki były popularne w Polsce międzywojennej, ale jak widać Ameryka musi jakoś nadrobić te kilkaset lat historii... Na stronie 55. jest jeszcze zagadkowe (może z winy tłumacza) stwierdzenie "test jest łudząco[!] prosty" - freudowska pomyłka, iż test jest tylko ułudą?

"Na początku lat 70.XX wieku cała medycyna, a w szczególności psychiatria, silnie opierały się - lub były otwarcie wrogie - koncepcji, że żywienie ma jakikolwiek wpływ na zdrowie, nie mówiąc już o zdrowiu emocjonalnym czy funkcjonowaniu mózgu. Publikacja książki "Orthomolecular Psychiatry" (Psychiatria ortomolekularna), napisanej przez Hawkinsa [czemu pisze o sobie w 3.os.?] oraz noblistę Linusa Paulinga, spotkała się z przychylnym przyjęciem ze strony szerokiej publiczności, ale nie ze strony medycznego establishmentu. (Co ciekawe, 20 lat później koncepcje zaprezentowane w książce stały się fundamentalne dla współczesnych metod leczenia chorób umysłowych)." [ibid.s.53]
NIE!!! Wręcz odwrotnie, owa " Psychiatria ortomolekularna" została zdemaskowana jako pseudonauka! Więcej o tym w czytatce o Hawkinsie. Samo to, że "szeroka publiczność" coś tam przyjęła, nie dowodzi także poprawności czy działania - vide homeopatia, szkodniki typu Zięby itd. Niżej jeszcze Hawkinsowi wydaje się, że suplementy diety to leki...

Na kolejnych stronach jest opis procedury testowania a potem tak wiele różnorodnych "ale", że praktycznie zawsze można dowodzić, że któryś z wymyślnych warunków badania nie został spełniony i "tylko dlatego nie działa - u mnie działa". Np. mamy androny o "obniżeniu funkcjonowania gruczołu grasicy na skutek zetknięcia z silnie negatywnym polem energii." [ibid.s.58] Co to jest "negatywne pole energii"?? Ale to jeszcze nic, bowiem - UWAGA - można to NAPRAWIĆ (proponuje to "dr Diamond" [patrz: cytat ze s.54. i komentarz w papli na końcu], zwąc "uderzeniem grasicy"):
"Gruczoł grasicy znajduje się zaraz za wierzchołkiem mostka. Należy zaciśniętą pięścią uderzać rytmicznie kilka razy w tę okolicę, jednocześnie uśmiechając się [sic!] i myśląc o kimś, kogo się kocha. Przy każdym uderzeniu powiedz: "ha-ha-ha" [a może "HUŹ-HA!"?]. Ponowne podejście do testu pokaże wznowienie aktywności grasicy, a wyniki testu powrócą do normy." [ibid.s.58]
Tak, tak, wal się w mostek, aż połamiesz żebra, chyba że przez przypadek test da oczekiwany wynik. Grasica w organizmie jest centralnym (pierwotnym) narządem limfatycznym, kontrolującym rozwój obwodowych (wtórnych) tkanek limfatycznych (węzły chłonne, śledziona) w życiu zarodkowym i okresie dojrzewania, niezbędna dla rozwoju odporności organizmu – po zakończeniu dojrzewania stopniowo zanika. Komórki grasicy wędrują do obwodowych tkanek limfatycznych i zasiedlają je. Po tym procesie układ chłonny może funkcjonować nawet po usunięciu grasicy. I jak wtedy ją naprawić??

[[INFO]] "Opisana powyżej metoda testowania jest tą zalecaną przez dr. Diamonda w "Kinezjologii behawioralnej". Jedyną zmianą wprowadzoną w tej pracy było powiązanie odpowiedzi ze skalą logarytmiczną [tak naprawdę brak rzeczowego uzasadnienia, czemu akurat logarytm], aby dokonać kalibracji względnej mocy energii różnych postaw, myśli, emocji, sytuacji i związków. [energia postaw?? związków?? co za bełkot!] (...) Skala numeryczna, spontanicznie[!] wydobyta od badanych, rozciąga się od wartości właściwych zwykłej fizycznej egzystencji w przedziale od 1 do 600 ze zwykłą świadomością w górnej części skali, aż do 1000, obejmując zaawansowane stany oświecenia. Odpowiedzi w prostej formie "tak-lub-nie" określają kalibrację badanego. Na przykład "Jeśli samo utrzymywanie się przy życiu wynosi 1, wtedy moc miłości przekracza 200?" (mięśnie badanego dają silną reakcję, wskazując odpowiedź twierdzącą) [pytanie bez sensu – nawet dla funkcji liniowej potrzebne są co najmniej 2 punkty referencyjne]. "Miłość przekracza 300?" (mięśnie badanego wciąż dają silny wynik) (...) "Miłość wynosi 500 lub więcej?" [czemu nagle "lub" i to więcej? 1000 to także więcej niż 500...] (badany w niezmienionym stanie [może umarł ze śmiechu?]). W tym przypadku miłość została wykalibrowana na 500, liczba ta okazała się powracać, niezależnie od tego, ilu badanym zadawano to pytanie. Dzięki powtarzanym testom, (...) wyłoniła się spójna skala, świetnie skorelowana z ludzkim doświadczeniem, historią czy potocznymi opiniami oraz doniesieniami psychologii, socjologii, psychoanalizy, filozofii i medycyny. Jest ona również ściśle zharmonizowana z poziomami świadomości w filozofii wieczystej." [ibid.s.58-59]
Przepraszam za przydługi fragment, ale to jest TOTALNY ODLOT! Nie wiem, jak to skomentować, tak bardzo jest to złe, głupkowate, wręcz kuriozalne, nietrzymające się kupy i pełne bufonady! A pan Hawkins plecie trzy po trzy o "doniesieniach" różnych nauk, jakby nie miał świadomości, że (szczególnie w naukach społecznych lub spekulatywnych jak filozofia) wielu badaczy NIE ZGADZA się ze sobą - więc tak naprawdę to wszelkie wymuszone udawanym testem "zgodności" są zgodne z jakimś tam światopoglądem. Ach tak - no i przeważnie to nie test służy do kalibracji, tylko test się właśnie KALIBRUJE - aby jego wyniki były wymierne i były miernikiem odnoszącym się do czegoś realnie istniejącego i mierzalnego.

Dalej mamy rozdział z tabelką poziomów Hawkinsowego testu, nazwanego "Mapą świadomości" - na koniec rozdziału mamy stronę pełną andronów:

"Kontemplacja Mapy Świadomości może na przykład przemienić czyjeś rozumienie przyczynowości.[?? - może i tak, może zacznie stawiać wóz przed koniem] (...) Poprzez wzięcie odpowiedzialności za konsekwencje własnego postrzegania, obserwator może przekroczyć rolę ofiary i zrozumieć, że "nic z zewnątrz nie ma nad nim władzy". To nie wydarzenia życiowe, ale nasza reakcja na nie, postawa, jaką wobec nich przyjmujemy, jest wyznacznikiem tego, czy będą one miały pozytywny czy negatywny wpływ na nasze życie. Czy potraktujemy je jako szansę, czy jako ciężar. [zbiór andronów przemieszanych z banałami, których pełno w poradnikach automotywacyjnych] (...) Nic nie posiada mocy "stwarzania" stresu. Głośna muzyka, podnosząca ciśnienie krwi u jednej osoby, może być źródłem przyjemności dla innej. Rozwód może być traumatycznym przeżyciem, gdy jest niechciany albo ulgą i uwolnieniem, gdy się go pragnie. [Słusznie! Ta relatywizacja jest stety-niestety sprzeczna z prawdami dotyczącymi absolutności "kalibracji"]. Motywacje Mahatmy Gandhiego (wykalibrowane na 700) znalazły się bardzo blisko szczytu na skali normalnej ludzkiej świadomości."[ibid.s.66]
A co z brzydkimi faktami z jego życia? Z tym, że retoryka Gandhiego opierała się na pogardzie wobec czarnoskórych, zaciekłej alergii na kobiecą seksualność i ogólnej niechęci do pomocy w wyzwoleniu kasty niedotykalnych? Polecam artykuł https://www.vice.com/pl/article/gq4bzb/gandhi-by-rasista-ktory-zmuszal-dziewczynki-do-spania-z-nim

Dalej mamy po kolei omówione owe "poziomy świadomości", od wstydu (najniższy) przez winę, apatię, strach i odwagę (na referencyjnym poziomie 200) wzwyż przez ochotę, rozsądek,miłość (500 jak pamiętamy) i pokój (600), powyżej których jest już OŚWIECENIE. Nie ma co tego przytaczać, to po prostu lista różnych nastrojów ludzkich, mniej i bardziej pobieżnie opisanych (jak bryk z podręcznika do wstępu do psychologii). Arbitralnie je uszeregowano wg "energii" - ogólnie jest to czcza fantazja autora plus minimum treści. Ach! jedno zwróciło moją uwagę - jakże to miło ze strony owych poziomów energii, że są to takie okrągłe liczby!
Hawkins nie byłby sobą, gdyby czegoś nie definiował "po swojemu" i tak:
"Na tym już bardziej zaawansowanym poziomie [350: Akceptacja], nic "z zewnątrz" nie posiada zdolności, aby uczynić nas szczęśliwymi. Miłość natomiast nie jest dawana czy zabierana przez drugą osobę, ale stwarzana w nas." [ibid.s.81] a dalej to już jedzie Nietzschem: "Osobę, będącą na poziomie Akceptacji, nie zajmuje rozstrzyganie, co dobre, a co złe." [ibid.s.82] Trochę przykre, że po prostu alleluja i do przodu...

"Cała uwaga koncentruje się na sednie sprawy. Gdy rozsądek zostaje ominięty, pojawia się zdolność natychmiastowego rozpoznania całości problemu i jego głównego kierunku rozwoju, ze szczególnym uwzględnieniem czasu i procesu." [ibid.s.84]
To jakiś charakterystyczny rodzaj bełkotu, który powinien mieć swoją nazwę (może ma?) - coś odnoszącego się do poważnie brzmiącego stwierdzenia, które pozbawione jest treści, natomiast budzi pewien wewnętrzny opór czy zaniepokojenie, bo zwyczajnie śmierdzi przemyślnym fałszem.

[B]"Te istoty [Wielkie Osoby w historii] ustanowiły [sic!] atraktorowe pola energii, wywierające wpływ na całą ludzkość." [ibid.s.87]
Przyznam szczerze, że już pogubiłem się w mętniactwie teorii atraktorów w wersji Hawkinsa - czy one istnieją od zawsze, czy zostały odkryte, czy są jakąś kumulacją "energii" czy ktoś je narzuca??

Charakterystyczna arogancja - zdanie "Nie istnieje umiejscowienie dla świadomości. Uważność jest wszędzie na równi obecna." [ibid.s.87] opatrzone jest przypisem "Osobiste doświadczenie autora"[ibid.s.275]!

Stwierdzenie o tym, że obecny poziom świadomości ludzkości wynosi 204[vide: ibid.s.89] opatrzone jest przypisem będącym urokliwym wykwitem bełkotu:
"Całkowity poziom świadomości gatunku ludzkiego utrzymywał się na 190 przez wiele stuleci [wie o tym zapewne dlatego, że przetestował kilka(set) stwierdzeń magią naciskania rączki?], po czym niespodziewanie[?] przeskoczył na swój obecny poziom 204 po Harmonicznej Konwergencji[!] w późnych latach 80. Czy wzrost świadomości przyniósł Harmoniczną Konwergencję? Czy Harmoniczna Konwergencja wywołała wzrost tego poziomu? A może potężne[!], niewidoczne pole atraktorowe [jakiś nowy termin] "ukrytego porządku" spowodowało obydwa zjawiska?" [ibid.s.275]
No szczerze, to CHOLERA WIE! Tak samo jak CHOLERA WIE, co to niby jest "Harmoniczna Konwergencja", albo skąd sobie H. wymyślił owo 204 oraz do czego jest to komukolwiek potrzebne?? Ludzie, ratunku! To jest tak DEBILNE, że gdy przepisuję, to mnie wewnętrznie skręca z zażenowania. Jak można brać na poważnie takie bzdury? W jakim fantastycznym świecie trzeba się poruszać, by aż tak stracić kontakt z rzeczywistością?

"Pola energii poniżej 200 występują najpowszechniej w skrajnie prymitywnych warunkach, gdzie ludzie żyją z dnia na dzień, żeby tylko podtrzymać samo przetrwanie [UWAGA: wcześniej stwierdzono, że dotyczy to 85% ludzkości! Czytajcie dalej, co charakteryzuje ponad 4/5 ludzi.] Ubranie występuje rzadko, analfabetyzm jest regułą [z wiki: Obecnie szacuje się, że w Europie jest 3% analfabetów, w Ameryce Pd. – 15%, w Azji – 33%, a w Afryce – 50%.], umieralność niemowląt jest wysoka, choroby i niedożywienie są rozpowszechnione, a władza społeczna nie istnieje[??]. Umiejętności są podstawowe i ogniskują się wokól zbierania opału i żywności oraz budowania schronienia. Istnieje tu całkowita zależność od kaprysów najbliższego środowiska. Jest to kulturowy poziom epoki kamienia, tylko trochę przewyższający życie zwierząt." [ibid.s.90]
I znowu muszę - ja p***! Hawkins tutaj chyba przepisał ten fragment od jakiegoś XVIII-wiecznego badacza amazońskiej dżungli. Nie wiem, czy przemawia przezeń rasizm, czy szowinizm, a może zwykłe nieuctwo?

"Testy kinezjologiczne wskazują, że zaledwie 2,6% ludzkiej populacji, zidentyfikowane przez anormalną kinezjologiczną dwubiegunowość (dającą w teście mocny wynik w odpowiedzi na negatywne atraktory i słaby na pozytywne), składa się na 72% wszystkich problemów społecznych." [ibid.s.94]
Bzdet! Bzdet w kontekście wcześniejszych zapewnień o "powszechności" i "uniwersalności" testu, możliwości osób na jakichś tam poziomach, no i jak to - część populacji "składa się na problemy"?? Zwykłe wymysły, szkoda czasu na zastanawianie się nad tym!

A propos testowania 1600 materiałów do żarnika żarówki przez Edisona:
"Dzięki takiej metodzie [test kinezjologiczny] można uzyskać odpowiedź w ciągu kilku minut, a nie całych lat." [ibid.s.103]
No tak, a google da odpowiedź w ułamku sekundy!

UWAGA! Dowód na błędność "testu kinezjologicznego":
"(...)zmarnowało 350mln$ na badania i produkcję bezdymnych papierosów (tzw. e-papierosów), (...) [faktyczny sukces e-papierosów zweryfikował tę przedwczesną negatywną prognozę] Możliwość przyjęcia produktu oraz jego zyskowność może być ustalona bardzo trafnie, jeśli tylko pytania będą precyzyjnie sformułowane, a wszystkie ewentualności zostaną wzięte pod uwagę, włącznie z koordynacją w czasie, rynkami, reklamą i grupami, do których będzie adresowany." [ibid.s.103]
No i tak - z jednej strony to jest biznesowy banał - a z drugiej PIRAMIDALNE BZDURY - bo skoro bierzemy pod uwagę to wszystko, to "test kinezjologiczny" do niczego nam nie jest potrzebny. Nie tylko jest to nakładanie na ów "obiektywny, niezależny od warunków i zawsze dający rzetelną, niezmienną odpowiedź" test dodatkowych ograniczeń, gdzie zawsze można stwierdzić "nie wyszło, bo czegoś nie spełniłeś" - ale i jest to de facto testowanie post hoc!

[??]"(...)nasze obecne poszukiwania życia we wszechświecie przybierają formę transmitowania w przestrzeń matematycznego symbolu π [to oczywiście nieprawda, ale nawet jakby, to i tak nie transmituje się "symbolu π" tylko kolejne cyfry rozwinięcia dziesiętnego liczby π; abnegacja matematyczna Hawkinsa przy równoczesnym lubowaniu się w odwoływaniu się do niej zakrawa na jakiś masochizm - może to efekt Krugera-Dunninga?]. Zawarte jest tu założenie, że żadna cywilizacja nie mogła wytworzyć fal radiowych, jeżeli nie rozumiałaby tej koncepcji matematycznej [?? to po prostu stosunek długości okręgu do długości jego średnicy, nie demonizujmy! To jest naprawdę podstawowe i wszechobecne w przyrodzie i wszechświecie.]. Jednak jest rzeczą niesłychanie zarozumiałą zakładać, że inne formy życia są choćby trójwymiarowe czy w ogóle wykrywalne ludzkimi narządami zmysłów albo skomponowane z subtelnych jednostek życiowych i rozwiązują problemy dzięki zastosowaniu intelektu i użycia symboli do komunikacji w czasie i przestrzeni." [ibid.s.104]
Ok, jest coś takiego jak program SETI. Co prawda na sondzie Voyager narysowaliśmy nasze nagie portrety ze wskazówkami, jak trafić do naszego domu, co jest lekko dziwne, ale dać tam. Rozwiązanie jest proste - nie zakłada się, że potencjalne formy życia są tylko takie a nie inne - po prostu staramy się skontaktować właśnie z TYMI, które potrafią odczytać ten rodzaj komunikatu! To są w ogóle jakieś puste dywagacje.

Ciąg dalszy:
Siła czy moc czy BULLSHIT (II cz.2.) - Kit silny czy mocny

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3376
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Anna125 11.09.2018 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Oznaczenia: (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)... | LouriOpiekun BiblioNETki
Cały czas podziwiam Twoją wytrwałość i konsekwencję!
Książka, jeśli traktować ją jako popularnonaukową (bo naukową nie sposób), wydaje mi się „stekiem” niezrozumiałych twierdzeń. To jest ocena lecz zdania napisane przez Hawkinsa są kłamstwem w obrębie obowiązujących ustaleń nauk, jego język jest straszliwy - mąci. Dla mnie nadaje się do kosza. Cholernie trudno przebić się przez zamieszczone przez Ciebie cytaty, a co dopiero przez całą książkę.

1/ „Pomimo, że w akademickiej literaturze psychiatrycznej nie ma wiele wzmianek o rzeczach takich, jak miłość, znaczenie, wartości czy wola, dyscyplina psychiatrii przynajmniej zarysowuje nieco szerszą wizję człowieka niż pozostałe pola medycyny."[ ibid.s.39]
Zdumiewająca opinia, moim zdaniem jest wprost przeciwnie. Weźmy np. wolę jako najmniej typowy (popularny proces). Już Wiliam James (1842-1910) zajmował się wolą, czyli to początek, on jest jednym z ojców psychologii. Odnośnie szerszej wizji człowieka w psychiatrii w porównaniu do pozostałych specjalizacji medycznych też bym polemizowała, ponieważ w podobnie wycinkowy sposób ujmowała człowieka, no chyba, że autor ma na myśli lekarzy humanistów, a to niekoniecznie szło w parze ze specjalizacją, mogło np. w Polsce - Kępiński, ale nie musiało.

2/ "To, co podmiotowe, jak i to, co przedmiotowe, są w rzeczywistości jednym i tym samym…” Jakże to może być? Legiony filozofów w grobach się przewracają na takie dictum, podobnie jak nasze doświadczenia osobiste. W jakim aspekcie podmiot jest tożsamy z przedmiotem? Brednie, jeśli brak wyjaśnienia.

3/ "W końcu żyjące istoty reagują pozytywnie na to, co podtrzymuje życie i negatywnie na jego przeciwieństwa. Jest to podstawowy mechanizm przetrwania. We wszystkich formach życia jest obecna zdolność wykrywania zmiany i reagowania odpowiednio…”. Masz rację Louri, dla mnie to też bełkot, łatwo falsyfikowalny. Zapytałabym o definicję istoty, czy chodzi mu o pojedynczą komórkę, białko, bakterię, wirusa. Na tym poziomie odpowiedź mogłaby być częściowo prawdziwa lecz wyjaśnienie mechaniczne, czyli „zamki”, wypustki”, świadomości tam nie ma. A jak w takim razie wyjaśnić nałogi, nie służą człowiekowi lecz… Co oznacza reagowanie pozytywne i negatywne? Myślę sobie, że ważne jest słuchanie swojego ciała, nie ignorowanie sygnałów z niego płynących lecz mechanizm jest dużo, o dużo bardziej złożony.
Pojęcie przetrwania odnosi nas wprost do darwinizmu, a to jest eonowy proces, a nie na „tu i teraz”.

4/ "Analiza punktu krytycznego jest techniką, biorącą się z faktu, że w każdym wysoce złożonym systemie jest pewien punkt krytyczny, w którym najmniejszy wkład przyniesie największą zmianę…”. Do tego cytatu (prócz Twoich wyjaśnień) dodałabym skojarzenie z zasadą Pareto (20/80). Zasada odnosi się do zarządzania, produktywności i ma charakter statystyczny, tymczasem Pan Hawkins pisze o ścieżce krytycznej w przypadku złożonych systemów. To tak nie działa, no chyba, że mówimy o procesach powtarzalnych z małą liczbą zmiennych, chociaż i tu nie zaryzykowałabym pewności.

5/ „Świat konwencjonalnie zakłada, że przetwarzanie problemów wymaga rozpoczęcia od czegoś, co się zna (pytanie o warunki) i posuwania się w stronę nieznanego (odpowiedzi) w kolejności czasowej, podążającej za określonymi krokami i w logicznym postępie. Dynamika nieliniowa posuwa się w odwrotnym kierunku: od nieznanego (niedeterministyczne dane o pytaniu) do znanego (odpowiedzi)! Działa w obrębie innego paradygmatu przypadkowości. Problem jest rozumiany jako dotyczący określenia i dostępu, a nie sekwencji logicznej (jak w rozwiązywaniu problemu z wykorzystaniem równania różniczkowego)."[ibid.ss.41-42]
Podzielam Twoje poruszenie, co za bzdura, w dodatku ocenna. Logika to nie linearność, pytanie o warunki to nie rozpoczynanie od czegoś, co się zna. Dynamika nieliniowa porusza się w odwrotnym kierunku - czytać tego nie mogę, cholipciuś, co za koszmar. I jeszcze wymyśla sobie „paradygmat przypadkowości”.

6/ Fragment z atraktorami, tęczą, diagramem A,B,C, który opisałeś i jeszcze te operatory, środowiska deterministyczne i niedeterministyczne, muszę to pominąć. Nawet nie umiem domyślić się, o co chodzi, o czym on pisze. Czy to półgłówek, czy manipulant? Świadomy, bądź nie?

7/ Passus o świadomości odpuszczam. Wystarczająco go skrytykowałeś.
8/ Co do atraktorów to moim zdaniem w psychologii społecznej są używane raczej w znaczeniu bardziej symbolicznym niźli dosłownym. Przytaczanie liczb, wyników, wprawia mnie w stupor i nadaje się tylko do kosza. „Pola morfogenetyczne" skierowały moją uwagę do innego hochsztaplera - Berta Hellingera (ustawienia systemowe). Była kiedyś taka moda, teraz na szczęście już przebrzmiała. Okropna, ponieważ wszystkim myliła się z porządną psychoterapią systemową, teorią pola Kurta Lewina i psychodramą Moreno, więc trzeba było poświęcić czas na zajęciach i choćby napocząć falsyfikowanie. Nie powiem, pouczające, wywołujące emocje, dyskusje wrzały lecz w gruncie rzeczy strata czasu.

9/ Test kinezjologiczny - mam skojarzenia z wahadełkiem. Przyłączam się do Twojego przekleństwa, a pomyłka zaiste freudowska :)
10/ „Na początku lat 70.XX wieku cała medycyna, a w szczególności psychiatria, silnie opierały się - lub były otwarcie wrogie - koncepcji, że żywienie ma jakikolwiek wpływ na zdrowie, nie mówiąc już o zdrowiu emocjonalnym czy funkcjonowaniu mózgu…”. Nieprawda, czyżby pan Hawkins zapomniał o H. Selye i koncepcji stresu? Selye jako pierwszy postawił hipotezę, że źródłem szeregu chorób somatycznych jest stres. Choroby miały być skutkiem niezdolności człowieka do radzenia sobie ze stresem. Zjawisko to nazwał mianem niewydolności tzw. syndromu ogólnej adaptacji (GAS) i opisał je w pierwszej swojej książce na temat stresu w roku 1956 pt. The Stress of Life. Można również wprost - anoreksja po raz pierwszy jako zaburzenie została opisana przez Richarda Mortona (angielski lekarz, znany głównie z prac dotyczących gruźlicy) w XVII wieku. Zaprawdę, ciężko czytać te cytaty.
11/ Matko, to co dalej zamieszczasz o grasicy, o Diamondzie jest straszne. Bełkot i jeszcze te liczby. Wolność, czym jest - algorytmem klikalności, kupowalności, zauroczenia? Poziomy świadomości w jego wydaniu są brrr. Zaczynam martwić się o osoby, które podążają za - pytanie - czym? Co je przyciąga, bo przecież nie książka, kompletnie ogłupiająca.

12/ "Cała uwaga koncentruje się na sednie sprawy. Gdy rozsądek zostaje ominięty, pojawia się zdolność natychmiastowego rozpoznania całości problemu i jego głównego kierunku rozwoju, ze szczególnym uwzględnieniem czasu i procesu.” Bardzo niebezpieczne. Dlaczego nie mamy podążać za rozumem, swoim rozumem lecz za „sama nie wiem czym”? Intuicja, przeczucia są budowane na doświadczeniach, wiedzy, pracy, a nie na impulsach, chceniach, hormonach.

13/ „Całkowity poziom świadomości gatunku ludzkiego utrzymywał się na 190 przez wiele stuleci, po czym niespodziewanie przeskoczył na swój obecny poziom 204 po Harmonicznej Konwergencji w późnych latach 80. Czy wzrost świadomości przyniósł Harmoniczną Konwergencję? Czy Harmoniczna Konwergencja wywołała wzrost tego poziomu? A może potężne, niewidoczne pole atraktorowe "ukrytego porządku" spowodowało obydwa zjawiska?". Brak mi słów, bzdura!!!, a dalszy komentarz Hawkinsa dotyczący Afryki (prymitywnych wg niego cywilizacji) jest straszny.
Co do Edisona, to niech sam wymyśli przysłowiową żarówkę. Pan autor jest albo chory, albo manipulant.
14/ „…nasze obecne poszukiwania życia we wszechświecie przybierają formę transmitowania w przestrzeń matematycznego symbolu π”. Wiesz co, zhejtuję - kretyn.

Nie wiem, czy dam radę przeczytać Twoją kolejną czytatkę na ten temat. Pan jest mitomanem i żeruje na osobach poszukujących rozwiązań w wyjaśnieniach „spadło mi coś z nieba”, piorun uderzył, ponieważ „Zeus pokłócił się z Herą”. Bardzo to smutne, że takie osoby zyskują poklask i zawierzenie. Wiesz, to właśnie jest obecnie dla mnie interesujące. Może na długo:) Co za tym stoi, jakie potrzeby, konieczności.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 12.09.2018 07:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Cały czas podziwiam Twoją... | Anna125
Bardzo mi miło, że udało Ci się pochylić nad tą analizą pseudonaukowego bełkotu. Chwilami jesteś dużo wnikliwsza ode mnie - ja po prostu uznawałem chwilami, że byłoby skórką za wyprawkę roztrząsanie bardzo rzeczowe tych cytatów, które umieściłaś w pp. 3/, 4/ czy 10/, bo to jest po prostu pustosłowie, a nie stwierdzenie, które wymaga dowodu, kontrprzykładu czy naukowej/filozoficznej dysputy. Trochę jak schematy obwodów, które rysowałem w przedszkolu: ojciec nauczył mnie, jak wygląda symbol opornika, kondensatora, diody, żarówki, tyrystora itp., a ja potem sobie robiłem fantazyjne wzory z użyciem tych symboli - ale zasłużyłby chyba na igNobla ten, kto by się doszukiwał w tym grama sensu czy schematu działającego potencjalnie układu ;)

Co do 6/ to zabrakło może rysunku, znalazłem na szybko dokładnie to, co próbowałem z grubsza opisać: http://www.ccrtblog.com/wp-content/uploads/2013/05/abc.png
(nb inna grafika mnie już z rana wkurzyła - o tym samym, tylko z komentarzem "zaawansowana fizyka teoretyczna i nieliniowa dynamika (teoria chaosu) mówią, że to działa właśnie tak": https://image.slidesharecdn.com/howtoovercomefeara​ndridethewildtigeroflife190810-111102103952-phpapp01/95/how-to-overcome-fear-and-ride-the-wild-tiger-of-life-190810-12-728.jpg?cb=1320230550 )
Ale uważam, że moja odpowiedź na magiczne pytanie jest dobra :D

Tak, Twoje określenie "książka kompletnie ogłupiająca" jest bardzo celne!


Do kolejnej czytatki zachęcam, jest tam parę "nowości" - m.in. o fragmentach nazwanych przeze mnie "bezpiecznikami" - zastrzeżeniach i szykanach, dzięki którym cała "metoda" Hawkinsa pozbawiana jest falsyfikowalności. No i głębiej o brakach w wiedzy matematycznej, przy równoczesnym afiszowaniu się znajomością SŁÓW, stosowanych w modelach matematycznych. Oraz kilka autodiagnoz Hawkinsa, zacytuję najlepszą w całej książce, a jest z czego wybierać:
"Jest to duchowe uwodzenie. Mieszanina prawdy i fałszu podana w zgrabnym i szybkim zestawie. Ich nauki brzmią wiarygodnie, jeśli nie dostrzeże się, że ich prawdziwość została zniekształcona przez fałszywy kontekst. (...) Fałszywi guru zawsze sprawiają, że wszyscy słabną w rozpaczliwy sposób. To tak, jakby wszechświat uznawał duchowy gwałt za wyjątkowo srogi błąd." [ibid.s.119]

No i w przygotowaniu jest czytatka o samym GURU! Materiału jest duuuużo, będę musiał zrobić wybór, a na końcu będą wszystkie źródła, z których mam zamiar skorzystać, dla chętnych pogłębienia tematu.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: