Dodany: 29.10.2018 13:43|Autor: Ewa Kuźniar

Książka: Cuda za rogiem
Higashino Keigo

3 osoby polecają ten tekst.

KORESPONDENCJA Z PRZESZŁOŚCIĄ


Dawanie dobrych rad nie jest zajęciem prostym. Od człowieka odpowiedzialnego wymaga czasu i mądrości. I jeszcze zgody na to, że dla osoby obdarowanej pomocne słowa nie będą zobowiązaniem, ale jedynie pretekstem do szczerego rozliczenia się ze sobą, do postawienia całkiem innych pytań.

Keigo Higashino jest znanym w Japonii autorem powieści kryminalnych (mystery novels), esejów i opowiadań dla dzieci. Urodził się w Osace, jest z wykształcenia inżynierem. Zdobył w swoim kraju wiele nagród literackich. W tym roku ukończył 60 lat. Właśnie ukazała się w Wydawnictwie Otwarte jego pierwsza w Polsce książka „Cuda za rogiem”, w tłumaczeniu Nikodema Karolaka.

Tytuł powieści, a także jej wydawnicza zapowiedź, sugerują optymistyczną, wzruszającą, podnoszącą na duchu historię. Pomyślałam, że japońskiemu autorowi trudno będzie stworzyć taką miłą prozę. Kiedy przypominam sobie lektury z tego kręgu kulturowego, od razu nasuwają mi się takie określenia, jak obowiązek, honor, samotność… Nie pomyliłam się. Książka nie została napisana w stylu prozy realistycznej, są w niej elementy magiczne, ale ta nadzwyczajność dotyczy jedynie otoczki, nie dotyka losów bohaterów, którzy sami muszą się zmierzyć ze swoimi problemami. Gdzież więc ta radość i umocnienie? Sądzę, że chodzi tu o wewnętrzną siłę ludzi pogubionych, poranionych, czasem odrzuconych, niespełnionych. Co ciekawe, każda postać wprowadzona w nurt akcji na dłużej, jest naznaczona takim brakiem, bezradnością, czegoś od innych potrzebuje. Wszystkich bohaterów łączy dom dziecka Maru Hikari-en; nawet ci, którzy w nim nie przebywali, mieli kontakt z osobami stamtąd, a Muzyk z Rybnego dał tam pamiętny wigilijny koncert. I nie jest to przypadek. Tajemnicza moc, z której wywodzą się powieściowe cuda, miała źródło w pewnej miłosnej historii, niespełnionej, ale dającej siłę i tej kobiecie, i temu mężczyźnie do życia i do wspomagania innych. Opowieść, sprawnie napisana, wciągająca, ma też japoński klimat; dowiadujemy się na przykład, co to jest oshiire i jakie są wymiary tatami. Wiemy więcej o potrawach i sposobie ich przyrządzania, o zwyczajach i obrzędach.

Ale o czym tak naprawdę jest ta książka?

W latach 70. ubiegłego wieku w niewielkiej miejscowości, oddalonej o dwie godziny jazdy pociągiem od Tokio, stał na uboczu niepokaźny sklepik wielobranżowy. Na górze mieszkał jego niemłody właściciel, pan Namiya, który był życzliwym człowiekiem i nawet dzieci traktował poważnie. Na wystawie umieścił napis: „Czy możemy Ci jakoś pomóc?” Małe urwisy zadawały żartobliwe pytania, uzyskując za każdym razem przemyślaną odpowiedź. Kartki z tekstami były wywieszone na sklepie. Aż pewnego dnia przyszedł list od Paula Lennona o zbyt poważnej treści. Odtąd pan Namiya przyjmował korespondencję przez otwór w rolecie, a odpowiedzi zostawiał w starej skrzynce na mleko na tyłach domu. Ale o tym dowiadujemy się nieco później. Akcja powieści przenosi nas najpierw w czasy współczesne. Jest trzynasty września 2012 roku, noc. Trzech nieudolnych złodziejaszków znajduje schronienie w opuszczonym domu na obrzeżach miasteczka. Zepsuł się ich skradziony samochód, a nie chcieli wędrować ze skromnymi łupami w nocy, jeszcze jakiś policjant zwróciłby na nich uwagę. Trafili do sklepu pana Namiyi, znaleźli starą gazetę z artykułem o właścicielu i jego pasji doradzania innym ludziom. I wtedy przez otwór w rolecie wpadł list…

Złodziejaszki zostali przedstawieni ciepło i z humorem. Sympatię wzbudza Atsuja – szorstki, wybuchowy, ale szczery. Pozostali, Shōta i Kōhei, wystawiają jego nerwową wytrzymałość na wielką próbę. Oni napisali odpowiedzieć na list Księżycowego Królika, doradzili jej (tak, to dziewczyna), co ma zrobić w trudnej sytuacji osobistej. Nawet korespondowali z nią. I nie tylko z nią, bo jeszcze z Muzykiem z Rybnego i Zagubionym Pieskiem… W opuszczonym domu, ale tylko przy zamkniętych drzwiach, czas się zatrzymał; od północy do rana, dokładnie w 33 rocznicę śmierci pana Namiyi, mężczyźni kontaktowali się z ludźmi, którzy swoje życiowe dramaty przeżywali około 1980 roku. Niemałą rolę w tym poradnictwie odegrał smartfon z dostępem do Internetu. Atsuja w końcu przestał się boczyć i dołączył do kolegów, pisał listy, a nawet sam wysłał jeden – do pana Namiyi…

Kontakt z przeszłością to nie jedyny „cud za rogiem”. Z woli autora poznajemy bliżej ostatnie lata życia pana Namiyi. Już starszy wiekiem wdowiec bardzo zaangażował się w pisanie listów, godzinami rozważał, co doradzić, żeby komuś nie zaszkodzić. Skrzynka na problemy nadawała sens jego codzienności. Ale kiedy właściciel sklepu poważnie zachorował, przeprowadził się do syna i ustała jego działalność. Pewnego dnia poprosił, żeby syn odwiózł go na jedną noc do domu. Wyjaśnił, że chce odebrać listy, które zostaną napisane dopiero kiedyś, listy, w których ludzie zasięgający jego porad podzielą się z nim swoimi późniejszymi losami. W ten sposób została dopowiedziana historia Stuprocentowego urwisa i Zielonej Rzeki oraz jej córki. Pan Namiya zlecił synowi, żeby w 33 rocznicę jego śmierci ukazało się ogłoszenie o tym, że na kilka godzin kącik porad ożyje, żeby przyjąć świadectwa ludzi stosujących rady pana Namiyi. Czytelnik domyśla się, że te wyznania czytał właściciel sklepu jeszcze za swojego życia. Anons umieścił w Internecie prawnuk pana Namiyi. Tego dnia i w tych godzinach znaleźli się w sklepie nasi złodzieje. Ale oni odebrali inną pocztę – listy, które wrzucono przez otwór w rolecie, kiedy chory pan Namiya już tam nie mieszkał…

Niektóre historie poznajemy tylko z listów, inne autor wplata w snutą opowieść; najwięcej dowiadujemy się o Paulu Lennonie, Muzyku z Rybnego i Zagubionym Piesku, obok pana Namiyi to oni są bohaterami tej książki. Zresztą pisarz w przedziwny sposób łączy wszystkie postaci siecią wzajemnych zależności, znajomości i przypadkowych spotkań. Z tych ostatnich nie wynikają miłości ani nawet przyjaźnie, jakby się czytelnik mógł spodziewać. Nasi bohaterowie są bardzo wyobcowani, walczą w samotności ze sobą i okolicznościami. Ale każdy z nich osiągnął cel, choć często jego szczęście jest zaprawione odrobiną goryczy lub tęsknotą za kimś, kogo już nie ma. Paul Lennon przebaczył Beatlesom i rodzicom, Muzyk z Rybnego stał się sławny, choć nie w taki sposób, jaki sobie wymarzył, a Zagubiony Piesek zaufała sobie i panu Namiyi, a właściwie trzem nieumiejętnym złodziejom, którzy napisali dla niej biznesplan… Gdyby autor zechciał opowiedzieć dalsze losy tych bohaterów, to Atsuja, Shōta i Kōhei powinni zostać ochroniarzami w firmie Zagubionego Pieska…

Atsuja wysłał list do pana Namiyi – pustą kartkę. W noc cudów dostał odpowiedź. Właściciel sklepu stwierdził, że nadawca nie ma mapy. Pisał: „...karta jest czysta, możesz narysować taką mapę, jaką tylko zechcesz, wytyczyć dowolną drogę. Wszystko zależy wyłącznie od Ciebie. Jesteś wolny i masz nieograniczone możliwości. To wspaniała wiadomość. Proszę, uwierz w siebie i wykorzystaj życie w pełni, tak by niczego nie żałować”[1].


[1] Keigo Higashino, „Cuda za rogiem”, przeł. Nikodem Karolak, Wydawnictwo Otwarte, 2018, str. 334.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1644
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: