Dodany: 08.11.2018 13:46|Autor: aprilka
Czarownica czy czarodziejka?
„Czarownice nie płoną” to historia Imogen, która po latach wraca do rodzinnej miejscowości – Lichoty. Miasteczko jest bardzo przygnębiające, a na dodatek kobieta nie ma dobrych wspomnień z nim związanych. W dzieciństwie nie doznała miłości rodzinnej, nikt ani w szkole, ani wśród sąsiadów nie dostrzegał małej, chudej, zaniedbanej dziewczynki.
Już pierwszego dnia po powrocie przypadkowo poznaje Ellie, której, jak się dowiaduje, mieszkańcy się boją, ponieważ krążą o niej plotki, że posiada nadprzyrodzone moce. Nie da się zaprzeczyć, że dziewczynka ewidentnie przyciąga dziwne zdarzenia. Imogen, która jest psychologiem, nawiązuje kontakt z jedenastolatką i próbuje jej pomóc, na przekór wszystkim mieszkańcom. Odnajduje w niej dawną siebie i mimo niepokojących sygnałów, bez zastrzeżeń wierzy w jej wersję wydarzeń.
W książce akcja toczy się z dwóch punktów widzenia – Imogen oraz Ellie – które się wzajemnie przeplatają. Wydarzenia rozgrywają się szybko dzięki zwięzłym, nie przegadanym rozdziałom.
Po głębszym zastanowieniu sądzę, że nie jest to tylko historia małej dziewczynki oskarżonej o czary. Dużą rolę odgrywa małomiasteczkowa społeczność lokalna wraz z jej wpływam na jednostkę. Autorka uświadamia, jak łatwo kogoś skrzywdzić plotkami i jak wielkie mogą być tego konsekwencje. Znajdziemy tam szerokie spektrum uczuć, od miłości i romansów (nauczycielka Ellie), poprzez obojętność i niezauważanie problemów (dyrektorka szkoły), po nienawiść (matka Naomi). Ważną kwestią są także pragnienia bohaterów: marzenia o pokochaniu i akceptacji, zachłanność uczuć, pragnienie ciąży i dziecka albo wręcz przeciwnie – lęk przed ciążą i byciem matką.
Mimo że rozwiązanie akcji udało mi się odgadnąć w trakcie i wielbiciele thrillerów jej zapewne dostrzegą, to autorka na pewno zapewni czytelnikowi dużo emocji z dreszczykiem w trakcie lektury.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.