Dodany: 21.02.2005 18:02|Autor: verdiana

Książka: Oglądały oczy moje
Świderski Leonard

11 osób poleca ten tekst.

"Oglądały oczy moje"


""W Rzymieś był, a wiaryś nie stracił?" Nie traci jej tylko ten, u kogo silniejszą jest ona niż rozum. A może i rozsądek?"

"Oglądały oczy moje" to autobiografia księdza Leonarda Świderskiego. Świderski ma (czy miał, bo już nie żyje) za sobą 34 lata kapłaństwa, doktoraty na uniwersytecie paryskim i gregoriańskim, kierownictwo 2 seminariów duchownych w Płocku i kilka innych kościelnych funkcji. W 1961 zrzucił sutannę, nie mogąc już znieść fałszu i obłudy w strukturach Kościoła.

Autobiografia napisana jest językiem giętkim, ciętym, błyskotliwym, acz nieco już w tej chwili archaicznym. Ale to przydawało mu... hm... jakiegoś ciepła. Świderski snuje swoją opowieść tak, jakby siedział obok i opowiadał. To doskonały materiał na słuchowisko.

A sam Świderski jawi mi się jako utopista, człowiek z ideałami, z powołaniem, jakiego próżno szukać u większości księży, humanista, działacz prospołeczny, a przy tym niezwykle ciepły i mądry człowiek. Mądry mądrością życiową, ale też wiedzą nabytą, z potencjałem intelektualnym.

Muszę się przyznać, że mnie ten człowiek zafascynował. Może "zafascynował" to nie jest słowo najtrafniejsze. Powiedzmy - chylę czoła przed tym człowiekiem i jego głębokim człowieczeństwem, paradoksalnie rzadkim dziś, zwłaszcza wśród duchownych.


["Oglądały oczy moje", Leonard Świderski; Wydawnictwo NINIWA, Rzgów
2001, wydanie II, poprawione]


[pl.rec.ksiazki]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6936
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 16.01.2014 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: ""W Rzymieś był, a wiaryś... | verdiana
Hem hem, no to kilka wyimków z Wikipedii o tym ideale człowieka:

„Leonard Świderski (ur. 1903, zm. 17 kwietnia 1991) – polski duchowny rzymskokatolicki (ekskomunikowany) (...) autor pomawiających duchowieństwo w PRL-u dzienników powstałych z inspiracji UB.
(...)
Już w okresie jego płockiej działalności krytykowany był za częste kontakty z kobietami odwiedzającymi jego mieszkanie, (...). Ostatecznie publiczną krytykę ks. Świderskiego wyraził w obecności innych księży – ks. Czesław Kaczmarek (...) stwierdzając iż jego zachowanie przynosi hańbę duchowieństwu.

W 1938 r., dochodzi do kolejnego skandalu obyczajowego z udziałem ks. Świderskiego, który ostatecznie zostaje zmuszony do wyjazdu z Płocka. Z pomocą duchownemu przychodzi ks. Czesław Kaczmarek mianowany w tym samym czasie biskupem diecezjalnym kieleckim, dając mu szansę na rehabilitację. (...)
(...)
Po wojnie zaangażował się w ruch Księży patriotów jawnie popierających system tzw. demokracji-ludowej w Polsce. Od 1947 r., był także tajnym współpracownikiem UB. (...) W akcie oskarżenia przeciwko biskupowi Kaczmarkowi wykorzystano rewelacje zawarte w dziennikach Świderskiego.

(...) W 1960 r., UB rozesłało dziennik do wszystkich księży diecezjalnych, a nawet do samego biskupa. W dzienniku Świderskiego znajdowały się opisy rzekomych wyczynów miłosnych biskupa w tym schadzek z zakonnicą, opisy kupowania stanowisk, nadużyć finansowych i wewnętrznej polityki kurii. W reakcji na pomówienia biskup wysłał do papieża Jana XXIII – list z rezygnacją, której papież nie przyjął. Następstwem tej sprawy było jednak polecenie nuncjusza apostolskiego wystosowane do Episkopatu Polski o zajęcie się sprawą ks. Świderskiego. Ostatecznie w styczniu 1961 r., ks. Leonard Świderski został zawieszony, a następnie ekskomunikowany (do tego momentu pracował w parafii w Nawarzycach).

Po objęciu ekskomuniką do Nawarzyc przyjechały ciężarówki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z żołnierzami, którzy pomogli byłemu księdzu w przeprowadzce. Otrzymał on od władz poniemiecką willę we wsi Przesieka koło Jeleniej Góry. W zamian Świderski został zobowiązany do napisania kolejnych publikacji uderzających w duchowieństwo katolickie.
(...)
Władysław Gomułka był podobno bardzo zadowolony z sukcesu książki Świderskiego i ciosu jaki za pośrednictwem niej zadał kościołowi katolickiemu, i bardzo nalegał na powstanie kolejnej części. Była to też jedna z ulubionych książek aktywu partyjnego służąca jako źródło do krytyki Kościoła jako rzekomo demaskująca jego prawdziwe oblicze (...).

(!!!)
Mimo dostępnej dokumentacji i wiedzy historycznej na temat inspirowania Świderskiego przez UB i faktu iż jego publikacje miały wyłącznie charakter oszczerczy, w środowiskach antyklerykalnych Świderski uważany jest za bohatera zwalczającego kościół, a jego publikacje do dzisiaj zamieszczane są w internecie.”
(!!!)


Wniosek jest jeden – to raczej Świderski był owym przedstawicielem „fałszu i obłudy w strukturach Kościoła”.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: