Dodany: 17.12.2018 11:12|Autor: misiak297

Święta z morderstwem


W „Morderstwie w Boże Narodzenie” pułkownik Johnson i goszczący u niego podczas świąt Hercules Poirot rozmawiają… no właśnie, o tytułowym morderstwie w Boże Narodzenie. Według pułkownika na ten magiczny czas morderstwa zostają „zawieszone” (nie bierze on, zdaje się, pod uwagę, że rodzina przy jednym stole, to często żywy wulkan na skraju erupcji):

„- Czas Bożego Narodzenia to czas przebaczenia i dobrej woli - Johnson nie pozwolił mu kontynuować. - Wszyscy życzą sobie samych dobrych rzeczy, a spokoju przede wszystkim, świętują. Pokój całemu światu.
Herkules Poirot usiadł głębiej w fotelu, splótł dłonie i przypatrywał się w zadumie swojemu gospodarzowi.
- Czy według pana czas Bożego Narodzenia nie sprzyja popełnianiu zbrodni?
- To właśnie miałem na myśli - potwierdził Johnson.
- Dlaczego nie sprzyja?
- Dlaczego? - Johnson chyba stracił trochę pewności. - No właśnie powiedziałem: to czas dobrej woli, dobrych życzeń, pojednania i tak dalej! Czas świętowania!”[1].

Jakże się biedak rozczarowuje! Niemal tuż po tej rozmowie okazuje się, że w okolicy doszło do wyjątkowo brutalnego morderstwa. Jego ofiarą padł Simeon Lee, krezus, przemysłowiec, który dorobił się w Afryce na kopalniach diamentów. Zbrodnia była wyjątkowo krwawa. Ktoś zdemolował pokój podczas bójki ze staruszkiem, a następnie poderżnął mu gardło. Wszystko wskazuje na to, że sprawcą jest ktoś z domowników – a rodzina Lee tłumnie zjechała się na święta. Motywów nie brakowało.

Cofnijmy się do czasu sprzed zbrodni. „Morderstwo w Boże Narodzenie” to nie tylko doskonały kryminał. To znaczy, tę powieść czyta się z napięciem nie tylko z racji wątku kryminalnego. Pierwsze kilkadziesiąt stron to przedstawiony wyraziście pod względem psychologicznym studium nieszczęśliwej rodziny. Simenon Lee to jedna z najbardziej odrażających postaci, jaką stworzyła Agatha Christie. Jeden z bohaterów powie o nim: „zaprzedał duszę diabłu i cieszył się, że zrobił dobry interes!”[2]. Jest w nim niewątpliwie coś intrygującego – ma swoje ambicje, wymagania, siłę przebicia, nawet pewien honor. Natomiast ojcem jest potwornym – z upodobaniem zadręcza rodzinę, rozczarowany, wyładowuje się na synach, którzy nie mieli jego potęgi charakteru. Alfred – mieszkający w rodzinnej posiadłości – tkwi pod ojcowskim pantoflem, nie był w stanie się mu przeciwstawić. Parlamentarzysta George troszczy się bardziej o majątek ojca niż o niego samego. Harry-utracjusz wyrusza w świat, gdzie mu się zbytnio nie powiodło – i wraca do domu na prawach syna marnotrawnego. Neurotyczny David obarczony zbyt dużym brzemieniem przez matkę, która żaliła mu się na swoje nędzne życie, zniszczone przez niewiernego i okrutnego małżonka, żyje ustawicznie w cieniu traumy. Sytuacja nie pozostaje bez wpływu na żony braci Lee. Lydia, żona Alfreda – kobieta pełna klasy – za dystynkcją kryje poczucie uwięzienia w toksycznej sytuacji. Magdalena, wyrachowana żona George’a, równie jak on skupiona na pieniądzach, boi się przenikliwości teścia. Z kolei Hilda, żona Davida (jedna z najciekawszych postaci w „Morderstwie w Boże Narodzenie”, jest niewyróżniającą się urodą, a zarazem niezwykle silną psychicznie, inteligentną kobietą. Dla swojego męża pozostaje bardziej matką, a chciałaby być żoną. To ona zauważa, że wina Simenona Lee nie jest tak jednoznaczna – to również Adelajda Lee pozwoliła na rozwijanie się takiej sytuacji (Hilda stwierdza trzeźwo w rozmowie z mężem: „- Niekiedy zbytnia uległość (…) i podporządkowanie wyzwala w mężczyźnie najgorsze instynkty. Ten sam mężczyzna, gdyby napotkał kogoś z charakterem, siłą woli, postępowałby zupełnie inaczej. (…) To oczywiste, że ojciec źle traktował matkę, małżeństwo jest jednak rzeczą szczególną i wątpię, by ktokolwiek z zewnątrz, nawet dziecko pochodzące z tego związku, miał prawo je osądzać”[3]).

Wszyscy synowie z żonami będą obecni podczas ostatnich świąt Simenona Lee. Przybywa też Pilar Estravados, jedyna wnuczka Simenona, dziewczyna o ognistym temperamencie. Wśród gości znajdzie się też Stephen Farr, mieszkający w Afryce syn dawnego wspólnika Simenona. Gdy dochodzi do zbrodni, każde z nich jest podejrzane. Jakie sekrety ukrywają? Kto kłamie, a kto mówi prawdę? Wreszcie - kto poderżnął staruszkowi gardło?

„Morderstwo w Boże Narodzenie” stanowi jedno z największych osiągnięć Agathy Christie. To powieść dopracowana w każdym szczególe – na poziomie fabuły, wyrazistych psychologicznie bohaterów, ciekawych wątków pobocznych, misternej intrygi utkanej z miliona szczególików, a wreszcie naprawdę zaskakującego rozwiązania.

To doskonały kryminał – nie tylko na święta!

[1] Agatha Christie, „Morderstwo w Boże Narodzenie”, tłum. Andrzej Milcarz, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1998, s. 71-72.
[2] Tamże, s. 155.
[3] Tamże, s. 28-29.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1920
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: