Dodany: 19.12.2018 00:02|Autor: misiak297

Mąż, żona i kochanek pod jednym dachem


„- Czy zdarzyło się już panu, że ktoś przychodzi do pana i mówi, że chce zabić swoją żonę lub kogokolwiek innego?”[1].

Takie pytanie słyszy komisarz Maigret od pewnego jegomościa z zajęczą wargą w powieści „Maigret i sobotni klient”. Leonard Planchon długo szykował się do tego spotkania. Jest na skraju rozpaczy. Wprasza się do komisarza do domu i opowiada mu osobliwą historię. Otóż od dwóch lat mieszka razem z żoną i jej kochankiem. Leonard i Rene nie byli zgranym małżeństwem (ktoś z boku widział to tak: „Być może on był szczęśliwy… A może i ona na swój sposób… Nie byli jednak szczęśliwi razem…”[2]), a jednak życie w trójkę to koszmar. Planchon jest pogardzany, spychany na margines, wyrzucany z własnego domu. Czy może dziwić, że zamierza zamordować żonę i jej kochanka? A może przyznanie się do jeszcze niepopełnionej zbrodni to wołanie o pomoc? Maigret nie wie, czy nie ma do czynienia z wariatem, a jednak angażuje się emocjonalnie w tę sprawę.

Czy Leonard Planchon zrealizuje swój plan?

Osobliwe są kryminały Georgesa Simenona. Wydaje się, że paradoksalnie nie intryga jest tutaj najważniejsza, pozostaje na drugim planie. To, co je wyróżnia to budowanie nastroju – niepokoju, ale też dojmującego smutku. Najbardziej liczy się sama historia, kryminalny background – a są to opowieści zdumiewająco niewydumane. Śledzi się je z zainteresowaniem – nawet jeśli w gruncie rzeczy odpowiedź na klasyczne dla kryminału pytanie „kto jest mordercą”, nie jest najistotniejsza.

[1] Georges Simenon, „Maigret i sobotni klient”, tłum. Włodzimierz Grabowski, C&T, 2011, s. 14.
[2] Tamże, s. 78.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 678
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: