Dodany: 17.07.2019 19:58|Autor: margines

z okładki


"…widziałam, jak traktujesz swój personel w Ośrodku, po prostu jak jakieś figurki, nawet nie w szachach, a w warcabach, robisz z nimi, co chcesz, posługujesz się nimi, rozsyłając przyklejone uśmiechy, jak gwiazda filmowa, oczywiście, kiedyś myślałam, że robisz to wszystko dla ich własnego dobra, miałam cię za majestatycznego starca, kogoś w rodzaju Zeusa, podobałeś mi się w pewien sposób, w każdym razie imponowałeś mi, coś w tym rodzaju, bo gdyby nie to, nie przemogłabym się, nie przyszłabym do ciebie nawet po to, żeby cię błagać o pomoc dla Piotra, ale kiedy w końcu zdobyłam się na to i przyszłam, to od razu, po pięciu minutach, wiedziałam, jaki jesteś, patrzyłeś na mnie jak na cenny mebel albo rasowe zwierzę, zastanawiałeś się, ile też mnie będzie kosztować ta kobieta, a potem, kiedy zaczęłam prosić, bełkotać właściwie, żebyś go wyciągnął z więzienia, bo tylko ja wiedziałam, czym więzienie jest dla niego, kruchego jak szklanka, a udającego nie wiem co, bohatera, zresztą tak trzeba, inaczej to by było funta kłaków warte, ale jednak nie chciałam, żeby dłużej tak cierpiał, i nie chciałam już czekać i chodzić z paczkami, i być przezywaną panią Dopak, więc już nie mogłam dłużej wytrzymać, i kiedy ci o tym wszystkim powiedziałam, to na twojej twarzy odmalowała się taka ulga, jakbyś dostał wyścigowego konia za darmo, ale to nie było dokładnie to, tylko po prostu poznałeś już cenę…"

(fragment książki)

[Czytelnik, 1989]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 113
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: