Dodany: 19.09.2019 11:24|Autor: Alos

Książka: Zapisane w wodzie
Hawkins Paula

1 osoba poleca ten tekst.

Zew wody


Debiutancka książka Pauli Hawkins "Dziewczyna z pociągu" była dość głośną premierą. Szybko sprzedano prawa do ekranizacji i już rok po premierze na ekrany wszedł film pod tym samym tytułem. Spodobała mi się, ale zapamiętałem ją głównie z jednego powodu – autorce udało się stworzyć powieść, w której nie umieściła ani jednej postaci, do której można by czuć choć odrobinę sympatii. Zabierając się za wydane dwa lata po debiucie "Zapisane w wodzie" byłem bardzo ciekawy, czy był to celowy zabieg, czy taki jest styl Hawkins.

Jules Abbot zostaje zmuszona do powrotu do Beckford po tym, jak poinformowano ją o śmierci jej siostry. Kobieta została znaleziona w zakolu miejscowej rzeki. Miejscu, które lokalni mieszkańcy nazywają "Topieliskiem". Z miejscem tym związanych jest kilka tragedii, a wszystkie skupiają się wokół kobiet. Pierwsza odnotowana śmierć przez utopienie pochodzi sprzed kilkuset lat - Libby Seeton, kobieta oskarżona o czary, w trakcie przesłuchania której skorzystano z podtopienia jako metody na udowodnienie czarnoksięstwa. Na przestrzeni lat Topielisko pochłonęło jeszcze kilka istnień, w tym żony miejscowych: żołnierza i policjanta. Ostatnią kobieta znalezioną w rzece była nastolatka Katie Whittaker, która zmarła kilka miesięcy przed Nel. Wszystko wskazuje, że Abbot popełniła samobójstwo, ale Jules nie wierzy, by owładnięta obsesją na punkcie Topieliska siostra była do tego zdolna.

Najważniejszą kwestią, która towarzyszy przez całą długość książki, jest narracyjny chaos. Akcje śledzimy z perspektywy aż dziesięciu postaci. Są to właściwie wszyscy aktorzy dramatu: Jules, jej siostrzenica Lena, jej przyjaciel Josh, jego matka Louise, miejscowy policjant Sean, jego żona Helen i ojciec Patrick, nauczyciel Mark, policjantka Erin i miejscowe medium i hochsztaplerka Nicki. Do tego poszczególne rozdziały poprzedzone są prologami opisującymi wydarzenia związane z każdą z omawianych ofiar Topieliska, więc ostatecznie ilość narratorów jest większa. Niektóre postacie są zupełnie zbędne, a ich relacje można było bez problemu włączyć w historie któregoś z pozostałych bohaterów.

Drugim elementem burzącym klasyczny system narracyjny jest przeplatanie perspektywy pierwszo- i trzecioosobowej. Jest to ściśle związane ze znaczeniem postaci. Te ważniejsze zaprezentowano z ich punktu widzenia, te mniej istotne natomiast z boku. Początkowo było to denerwujące, głównie ze względu na sporą ilość przewijających się narratorów, ale ostatecznie można się do takiego zabiegu przyzwyczaić.

W książce nie ma głównego bohatera jako takiego. W teorii jest to Jules Abbot, czyli siostra zamordowanej, ale w praktyce jej rola ogranicza się do gadania samej do siebie i budowania obrazu Nel jako osoby egoistycznej, owładniętej obsesją na punkcie Topieliska i ogólnie raczej niespecjalnie fajnej. Jest dziwna, snuje się bez celu i w niewielkim stopniu porusza akcję do przodu. Jej rola w finale ogranicza się do wypowiedzenia dwóch-trzech zdań. Jeżeli miałbym pokusić się o wyłonienie głównego bohatera, to byłyby to na pewno Lena – córka zmarłej i policjantka Erin. Najwięcej wnoszą do historii, są najlepiej rozrysowane i mają najwięcej charakteru.

Autorce po raz kolejny udało się stworzyć świat, w którym prawie nikogo nie lubimy. Prawie, bo jest jeden promyczek światła w postaci Josha – brata nastolatki, która zginęła przed Nel. Jest zwykłym, smutnym i zagubionym dzieckiem. Teoretycznie główna bohaterka to postać dziwna, która pielęgnuje przez lata swoją nienawiść do siostry, pozostałe dzieciaki są rozpieszczone i rozkapryszone, ćpają, piją i tylko seks im w głowie, rodzina policjanta wygląda podejrzanie już na pierwszy rzut oka, a Erin też nie robi przyjemnego wrażenia. Inne postacie to egoiści, oszuści i bandyci. Samo miasto również robi również niezwykle odpychające wrażenie. Smutny świat.

Czy "Zapisane w wodzie" ma jakieś plusy? Zasadniczo jeden. Czytało mi się całkiem dobrze. Co prawda pierwsze trzydzieści-czterdzieści procent książki nie porywa i skupia się raczej na pokazaniu, jak paskudną osobą była nieboszczka, jak dziwna jest główna bohaterka i ogólnym obrzydzaniu mieszkańców Beckford, a nie poruszaniu historii naprzód. Nie wiem, czy ta łatwość czytania wynikała z przystępnego języka, czy z mojej chęci dowiedzenia się, z jak bardzo nieprzyjemnymi postaciami mam do czynienia tym razem.

"Zapisane w wodzie" zdecydowanie nie jest książką dla mnie. Brak fajnych i ciekawych bohaterów, intryga jest mocno rozlazła, a zakończenie rozczarowuje, brakuje mu jakiegoś przytupu czy chociażby emocji. Biorąc pod uwagę, że znowu mam ten sam problem z postaciami w książce pani Hawkins, przez co trudno mi się wczuć, jest to najprawdopodobniej moje ostatnie spotkanie z jej twórczością.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 665
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: