Dodany: 01.10.2019 14:27|Autor: misiak297

Śledztwa Poirota w pakiecie


Oto cztery historie, cztery śledztwa Poirota zebrane w niebanalną całość. W „Morderstwie w zaułku” (przywodzącym na myśl klimatem powieści Georgesa Simenona) w noc Guya Fawkesa atrakcyjna wdowa – Barbara Allen – popełnia samobójstwo. Czy jednak na pewno sama do siebie strzeliła? Gdzie jest list samobójczy? Kto ją odwiedził przed śmiercią? No i najważniejsze – dlaczego miałaby się zabijać tuż przed wkroczeniem na nową, szczęśliwą drogę życia? Rzekome samobójstwo – także przy pomocy pistoletu - popełnia również Gervase Chevenix-Gore, arystokrata przekonany o nadzwyczajnej pozycji swego rodu. Tyle czy ten człowiek – tak zakochany w sobie – mógł zdobyć się na taki czyn? W „Niewiarygodnej kradzieży” ktoś zabiera ściśle tajne plany nowego typu bombowca z gabinetu polityka – dzieje się to niemal na oczach świadków. Najciekawszy w tym zbiorze „Trójkąt na Rodos” rozgrywa się podczas wakacji. Traktuje o swoistych „przetasowaniach” w parach małżeńskich. Napięcie narasta, aż jedna z osób dramatu pada otruta.

„Morderstwo w zaułku” to szczególna pozycja w dorobku Agathy Christie. Mamy tu do czynienia ze zbiorem nie tyle opowiadań, co raczej minipowieści. Co więcej, aż trzy z tekstów to rozbudowane przeróbki wcześniej zrealizowanych pomysłów. Opowiadanie tytułowe ma swój wcześniejszy odpowiednik – „Tajemnicę Market Basing”. Pierwowzorem „Niewiarygodnej kradzieży” była miniatura „Projekt okrętu podwodnego”, a „Lustra nieboszczyka” – opublikowany kilka lat wcześniej „Drugi gong”. „Trójkąt na Rodos” Królowa Kryminałów parę lat po publikacji rozwinie do formy powieściowej i podobna historia zdarzy się w „Złu, które żyje pod słońcem”. Jeśli już jesteśmy przy nawiązaniach, dodam na marginesie, że w „Lustrze nieboszczyka” pojawia się cytat z Tennysona: „Lustro pękło od brzegu do brzegu. Dosięgła mnie klątwa – wykrzyknęła lady Shalott”[1]. Ten sam cytat – w innym tłumaczeniu – stanie się mottem innej powieści Christie, wydanej kilka dekad później – „Zwierciadło pęka w odłamków stos”.

Trzeba powiedzieć sobie wprost – opowiadania Agathy Christie nigdy nie dorównały jej powieściom. Intrygi się bronią, ale już postaci zwykle nie mają dość miejsca, aby się ciekawie rozwinąć (choć i tu Królowej Kryminałów udało się przedstawić kilka dobrych portretów, głównie kobiecych: zdeterminowanej Jane Plenderleith, lady Chevenix-Gore funkcjonującej w świecie duchów czy wreszcie zdradzonej żony Marjorie Gold, która musi przegrać z dużo atrakcyjniejszą rywalką), a same historie są ukazane trochę powierzchownie (niekiedy w sposób mocno streszczeniowy) ze względu na formę. Czyta się to z żalem, że w daną historię nie da się zaangażować na dłużej.

Mimo wszystko Christie i tu nie da się odmówić „pazura”, dzięki któremu i te opowiadania czyta się dobrze. No i – jak zawsze – to barwny obraz przedwojennej Anglii i ówczesnych Anglików. Pojawiają się zatem takie motywy, jak: uwielbienie dla golfa i brydża, nieufność względem obcokrajowców, czy wreszcie przewyższające wszystko uwielbienie dla Anglii (angielscy turyści, nawet jeśli podoba im się egzotyczne otoczenie, wzdychają tęsknie: „gdyby to było bliżej Anglii”[2]). Wyłapywanie takich smaczków jak zwykle może stanowić ciekawe uzupełnienie kryminalnej lektury.

„Morderstwo w zaułku” jest tylko ciekawostką w dorobku Agathy Christie. Jednak te opowiadania okazują się całkiem niezłe.

[1] Agatha Christie, „Morderstwo w zaułku”, tłum. Jan S. Zaus, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2001, s. 182.
[2] Tamże, s. 149.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 613
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: