Dodany: 14.01.2020 09:34|Autor: jaq
My, egoiści
Pierwsze sto stron jest potwornie nudnym wykładem historii katostwa, przerywanym dla zatrzymania czytelnika takim Houellebecqowskim erotyzmem, w obietnicy czegoś więcej. Trzeba mieć w sobie dużo samozaparcia, aby przebrnąć przez tę część.
Potem robi się ciekawiej, o relacjach, spaczonej miłości, stosunkach władzy. I tak, są sceny.
Z pewnością nie dla człowieka o lewicowej wrażliwości. Makabryczne opisy śmierci, naśmiewanie się z fizyczności skazańców, prawdziwe flaki i odczłowieczanie ofiar.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.