Dodany: 26.05.2004 18:25|Autor: Hel67
Bezpowrotnie utracona leworęczność
Oto przykład prozy niewiele wnoszącej do twórczości Jerzego Pilcha. Zdecydowanie prywatna opowieść o... niczym. Za to opowieść przyjemna w czytaniu. Sunie gładko, bez wstrząsów przed oczami, nawet zaspanego czytelnika. Idealna do wanny.
"Bezpowrotnie utracona leworęczność" to 30 rozdziałów, na niespełna 240 stronach, drukowanych z rozmachem (gigantycznymi marginesami i niemałą czcionką). Jest więc to książka oszczędna w słowach, lecz warta zainteresowania. Szczególnie dotyczy to zainteresowanie postaci, o których się wie, że są, lecz wie się niewiele. Albo wcale.
Dlatego dla mnie bardzo ciekawie scharakteryzowany został Jerzy Turowicz. W kilku miejscach dowiedzieć się można, jaki bywał on sam, a dzięki niemu "Tygodnik Powszechny" (patrz rozdział "Turowicz nie z tej ziemi"). Są to szczęśliwie spreparowane informacje, o samym Turowiczu bowiem już krążą legendy. Ale czyta się z ochotą.
Na plus zaliczyć należy jeszcze jedną fabułkę: porównanie Pilcha z Woody Allenem. Dlatego oceniłem tę książkę na 4.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.