Dodany: 28.02.2020 22:50|Autor: Marioosh

Męcząca i usypiająca nuda


Hubert Meyer po śmierci rodziców i spektakularnej wpadce odchodzi z policji i zaszywa się na mazurskiej wsi w letniskowej chatce; tam zostaje jednak znaleziony przez starego znajomego z policji, który namawia go do włączenia się w śledztwo w sprawie zaginięcia dziewięcioletniej dziewczynki romskiego pochodzenia. Meyer zauważa, że w rodzinie dziewczynki dyktatorską władzę sprawuje religijnie fanatyczna babka; jego dalsze śledztwo odkrywa, że matka w dniu zaginięcia córki przebywała z kochankiem, zdominowany przez babkę ojciec prawdopodobnie molestował córkę, a nauczycielka gry na harfie uważa, że dziewczynka była bardzo nieszczęśliwa. Gdy trzy dni później ciało dziewczynki zostaje znalezione, głównym podejrzanym staje się jej ojciec. Przed pięcioma laty w podobny sposób zamordowano syna szanowanej w mieście florystki – i to właśnie jej dziewczynka zwierzyła się, że była molestowana przez ojca, a w dniu zaginięcia przebywała w jej kwiaciarni. Meyerowi w śledztwie pomaga początkująca profilerka, doktor Lena Pawłowska, ale policjantom nie podobają się ich metody pracy i zostają odsunięci od sprawy.

Trzecia książka Katarzyny Bondy to rozwlekła, manieryczna, wydumana i usypiająca nuda. I wciąż nie mogę pojąć, co jest tak niebywałego w pisarstwie tej autorki, że jest ona okrzyknięta królową polskiego kryminału. Książka wlecze się niemiłosiernie i jest pozbawiona jakiegoś większego napięcia, co jest, moim przynajmniej zdaniem, dla kryminału grzechem ciężkim. Ale grzechem śmiertelnym jest sytuacja, kiedy po przeczytaniu połowy powieści zaczyna się nabierać przekonania, że traci się czas, intryga przestaje interesować, klasyczne pytanie „kto zabił?” staje się obojętne, chce się to czytanie jak najszybciej skończyć i w efekcie czyta się „po łebkach” – a taka sytuacja przytrafiła mi się tutaj kilka razy. Tej książce brakuje lekkości i potoczystości, króluje miałkość i rozmemłanie wywołujące tylko zmęczenie. Mam więc przeczytane trzy książki pani Bondy, a żadna mnie nie przekonała: wciąż jestem na „nie” i nie mam już ochoty czytać jej pozostałych powieści.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 470
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: