1. /12/
Własność (
Martin Valerie)
Południe Stanów, wielkie plantacje, czarni niewolnicy i ich biali właściciele. Jest to świat widziany oczami zgorzkniałej i nieszczęśliwej w małżeństwie kobiety. To świat mężczyzn, którzy po ślubie stają się także właścicielami swoich żon i ich majątków. Małżeństwa traktowane jak najlepszy interes - nie ma mowy o romantyzmie, gdy w grę wchodzą pieniądze. Sprzedają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Oni mogą uciec w krąg męskich rozrywek, one muszą niejednokrotnie znosić upokorzenie zdrady. Bardzo gorzka książka.
2. /13/
Wakacje Mikołajka (
Goscinny René)
Nie pamiętam, żebym czytała przygody Mikołajka jako dziecko, może pojedyncze historyjki - i to była dobra dawka na raz. Książki wpadły mi w ręce już w dorosłości. Mnie Mikołajek przede wszystkim irytuje, językiem, który bawi przez chwilę i mazgajstwem bohaterów, którzy płaczą na zawołanie. Owszem, doceniam ironię, z jaką autor przedstawia dorosłych, a robi to wybornie, ale całość trochę jednak nuży, a dość specyficzne tłumaczenie nie pomaga.
3. /14/
Mazel tow: Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów (
Margot J. S. (właśc. Vanderstraeten Margot))
Do tej książki przekonywałam się stopniowo i moja ocena z przewidywanej 4 wzrosła ostatecznie do 5. Po pierwsze rada dla przyszłych czytelników: przed rozpoczęciem czytania warto już coś wiedzieć o Żydach, ich historii, kulturze i religii, bo dzięki temu można pełniej zrozumieć bohaterów.
Koniec XXw. Antwerpia, zderzenie dwóch kompletnie różnych światów. Z jednej strony na wskroś nowoczesna dwudziestoletnia studentka, a z drugiej rodzina ortodoksyjnych Żydów. Żyją w tym samym mieście, a jednak prawie nic nie wiedzą o świecie tych drugich.
Żydzi osiągają dużo, ale tez dużo z siebie dają, starają się, pracują, nie pozostają bierni, są uparci w dążeniach. Ich świat jest ograniczony i poukładany, ale o dziwo, to działa. To oni mają szczęśliwe małżeństwa, choć aranżowane, udane dzieci, wiodą spokojne życie w zgodzie z przekonaniami. Mają mocne związki rodzinne, o które dbają. W przeciwieństwie, życie korepetytorki jest znacznie uboższe, smutniejsze i dużo bardziej chaotyczne.
4. /15/
Unorthodox: Jak porzuciłam świat ortodoksyjnych Żydów (
Feldman Deborah)
Żydzi samtraccy - niezwykle ortodoksyjny odłam żyjący w Nowym Jorku. Tu nie ma radości życia, są same zakazy i nakazy, wszystko reguluje Tora, a właściwie jej niezwykle drastyczne interpretacje.
4 i 5 w osobnej czytatce
obcy w mieście
5. /16/
Wielkie kłamstewka (
Moriarty Liane)
Czytadło z lekka przesłodzone i infantylne. Autorka porusza wiele istotnych problemów, niestety robi to na poziomie filmów produkowanych przez Hallmark. Ale czyta się to jednym tchem. Oczywiście, o ile przymknie się oko na rozmaite słodkości i idiotyzmy.
6. /17/
Mężczyzna imieniem Ove (
Backman Fredrik)
Książka tak dobra i ciepła, że aż niewiarygodne, że powstała na zimnej północy.
ps. Właśnie obejrzałam amerykańską ekranizację (bo jest i szwedzka, wcześniejsza). Sam film jest chyba niezły, ale przygotowany dla amerykańskiego odbiorcy, którego system edukacji nie przygotowuje chyba na atakowanie wiadomościami o istnieniu świata poza USA.
7. /18/
Pocztówki z Iranu (
Larczyński Tomasz)
Ta książka jest też niezłym przykładem jak za pomocą wielu słów powiedzieć bardzo mało. I nie była by ta znikoma ilość informacji wielką wadą, gdybyśmy przynajmniej mieli do czynienia z zajmująca opowieścią, ale i z tym jest bieda. Całe akapity, w których na próżno szukać pointy, przykłady, które nie wiadomo właściwie co miałyby obrazować, zdania, których logicznego połączenia z resztą tekstu trudno znaleźć nawet przy ponownym czytaniu. Wygląda to wszystko, jak notatki w dzienniku, pełne wodolejstwa i licznych kolokwializmów, takich, które na spotkaniu autorskim w akademiku mogłyby wywołać szczery rechot. W akademiku, bo jednak pojawiają się tam różne uczone słowa i wywody związane głównie z historią i językiem, ale wszystko chaotyczne i niejasne.
Są też szczątkowe wiadomości na temat samego Iranu, ale zdrowsze dla systemu nerwowego, a z pewnością wartościowsze byłoby skorzystanie choćby z Wikipedii.
8. /19/
Towarzyszka panienka (
Jaruzelska Monika)
Monika Jaruzelska opowiada o swoim dzieciństwie i młodości za pomocą krótkich anegdotek, jakie mogłyby towarzyszyć przeglądaniu albumu z rodzinnymi fotografiami. Trochę to przeszkadza zwłaszcza na początku, bo historyjki często nie mają dalszego ciągu, ani powiązania z pozostałymi. Jednak z dorastaniem bohaterki (choć trzeba sporo dobrej woli, żeby zauważyć porządek chronologiczny) coraz bardziej przebija się jej stosunek do świata i ludzi, dość życzliwy, pełen szacunku i wyrozumiałości, a z pewnością pozbawiony jadu i złośliwości, co przecież nie takie częste w dzisiejszym świecie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.