Dodany: 26.05.2020 10:21|Autor: natanna51

Annelore i Anna


Choć "Elbing - Elbląg: Na zakręcie historii" nie jest książką historyczną, a jej fabuła jest fikcją, to jednak jej treść uzmysłowiła mi na nowo, jak ogromną siłą jest propaganda i jak destrukcyjny wpływ ma ona na postrzeganie świata zewnętrznego i innych ludzi przez zwykłych obywateli.

Trzon powieści stanowi pamiętnik pisany począwszy od lat dwudziestych aż po zakończenie II wojny światowej w 1945 roku, kiedy to pisząca go młoda Niemka, Annelore Heike, mieszkanka Elbing, po wejściu radzieckich wojsk została zmuszona do opuszczenia zrujnowanego, a w jej odczuciu zabitego miasta.

Między innymi po ten pamiętnik Annelore przybywa w latach 70-tych do mieszkania, w którym dorastała i mieszkała pod koniec wojny, a odnalazłszy go, ulega prośbie mieszkającej tam Anny, by pozostawić go jej do przeczytania. Anna zna doskonale język niemiecki, więc może wysłuchać argumentów niespodziewanego gościa, które mają usprawiedliwić fakt akceptowania tego, co się wydarzyło w Niemczech przed samą wojną i co Niemcy pod wodzą Hitlera zgotowali milionom ludzi, traktując ich jak podludzi mających służyć rasie panów. Dramatycznie doświadczona przez wojnę Anna nie przyjmuje tych tłumaczeń, ale chce przeczytać pamiętnik, by znaleźć odpowiedzi na osobiście ją nurtujące pytania. Razem z Anną czyta pamiętnik jej siedemnastoletni wnuk, Piotr. Obydwoje więc poznają historię Annelore Heike na tle Elbing i wydarzeń w Niemczech, które doprowadziły do wojny i dramatycznego końca jej rodzinę i ukochane miasto, chociaż każde z nich inaczej ją odbiera. Anna - bardzo osobiście i nawet przypomina sobie, że podczas pobytu w monachijskiej kawiarni przypadkowo natknęła się na Annelore, jej ojca i męża, którzy - o czym Niemka wspomina w pamiętniku - w tym czasie przyjechali na spotkanie z Adolfem Hitlerem. Jej wnuk zwraca większą uwagę na sferę obyczajową wspomnień, na pończoszki, które dla Annelore są czymś więcej niż tylko ubiorem i dlatego tak często je wspomina, i na jej życie erotyczne, które opisuje szeroko, ocierając się momentami nawet o pornografię.

Z pamiętnika, który jest szczerym zapisem bardzo osobistych przeżyć Annelore Heike, wyłania się inteligentna - marząca, wbrew temu, jak postrzegana jest prawdziwa niemiecka frau, którą ona sama powinna być, o zostaniu pisarką - dziewczyna, a później kobieta, obdarzona naturalną wrażliwością na sztukę, na piękno i kochająca swoją rodzinę. I dlatego bardzo dziwi, że ta w zasadzie krucha istota, wychowywana na idealną niemiecką "frau", twardą i wierzącą swojej władzy, mogła stać się tak bardzo podatnym gruntem dla wpajanej jej przez ojca, a później i męża ideologii narodowego socjalizmu -której realizacja miała sprawić, że Niemcy staną się wielkie i potężne, gdy tylko uporają się z wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi - do tego stopnia, by ślepo wierzyć we wszystko, co niemiecka propaganda pod wpływem swego wodza wmawiała narodowi, przestając dostrzegać zło w eliminowaniu ze społeczeństwa tych, których uznano za wrogów państwa i jego ideologii czy też za degeneratów, jak również w podbijaniu innych narodów i traktowaniu ich jak podludzi, gdyż wielkiemu narodowi niemieckiemu należy się życiowa przestrzeń. A jednak tak się stało: jej fascynacja charyzmatycznym, według niej i wielu innych mieszkańców Elbing, Adolfem Hitlerem i jego polityką, dzięki której Niemcom zaczęło się po wielkim kryzysie faktycznie żyć lepiej i dostatniej, a także roztaczanymi przez niego wizjami wielkich Niemiec, już nigdy niemających doświadczyć takiego poniżenia, jakie było ich udziałem po I wojnie światowej, doprowadziła ją do totalnie bezkrytycznej wiary w to, że Niemcy dzięki Hitlerowi stają się potęgą i że nic już tego nie zmieni.

Pamiętnik kończy się wraz z opuszczeniem Elbing przez Annelore i jej brata. O tym, co przeżyła, gdy jej miasto zostało decyzją Himmlera zamienione w broniącą się przed wchodzącymi wojskami twierdzę i po wejściu radzieckich wojsk, o tym, jak dowiedziała się o zbrodniczej przeszłości swojego ojca, o tym, co Hitler zgotował milionom niewinnych ludzi, a czego nie zauważała czy raczej nie chciała zauważać, a także o własnym poczuciu winy za to wszystko, co jej naród uczynił innym przy braku reakcji na popełniane zło ze strony takich jak ona, pisze w liście, będącym odpowiedzią na list Anny, który przychodzi już po śmierci adresatki, a przeczytany zostaje przez jej wnuka. Jak można wywnioskować z odpowiedzi, Anna sugerowała Annelore, aby sobie wybaczyła, ale ta odpisując napisała: "Wybaczenie, droga Anno, to najtrudniejsza czynność w życiu, wybaczenie sobie, po tym wszystkim, co stało się w tamtych strasznych latach, po niesłychanym, niesłychanym, niemożliwym do zrozumienia barbarzyństwie, ludobójstwie zakrawa na cud i ja takiego cudu po sobie się nie spodziewam"[*].
Ale czy faktycznie można siebie jakoś wytłumaczyć i sobie wybaczyć, że brało się udział, choćby tylko bierny, w czymś potwornym, czymś w żaden sposób nieodwracalnym? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.

Równie ciekawie, jak wątek Annelore, poprowadzony jest w książce ten współczesny, którego bohaterami są członkowie rodziny zamieszkującej pozostawione przez nią mieszkanie. Elbląg tu już nie jest eksponowany tak jak Elbing, ale widać, że świetność miasta jest już przeszłością. Lata siedemdziesiąte to jeszcze czas siermiężnego socjalizmu i niezamożnego społeczeństwa, które musi się liczyć z każdym groszem. Ale tutaj ważna jest rodzina, w której największym autorytetem i której spoiwem jest Anna, babcia, matka i teściowa, która też kiedyś musiała opuścić swoje Koszelewo. W tym podobne są z Annelore: obie są ofiarami wojny, obie musiały opuścić ukochane miejsca i obie doznały traumy utraty bliskich, z tym, że Anna niezawinienie.

Bardzo przypadła mi do gustu postać Anny, posiadającej dobre, przedwojenne średnie wykształcenie a przy tym mądrej i pełnej dobroci kobiety, której śmierć wszyscy domownicy odczuli bardzo boleśnie. Dlatego ucieszyło mnie, że to ona, wzorowana na babce autora, ma być bohaterką kolejnej książki, bo też jej dramatyczne losy, które tu są tylko zasygnalizowane, z pewnością będą poruszające, a zarazem frapujące.

Cieszy mnie bardzo, że mogłam przeczytać tę bardzo interesująco napisaną powieść, którą uważam za udany debiut literacki, zarówno pod względem poruszonej w książce tematyki, jak i stylu, w jakim powieść została napisana, co razem wziąwszy sprawiło, że czytało mi się ją świetnie, a szczególnie mnie wciągał swą treścią pamiętnik Annelore Heite, który odbierałam jak autentyczny, a nie wymyślony. Wiktor Hajdenrajch stworzył w swej powieści bogatą i różnorodną plejadę postaci interesująco zarysowanych i bardzo prawdziwych, takich z krwi i kości, mocno osadzonych w realiach historycznych, szczególnie tych z Elbing okresu międzywojennego. Zróżnicował ich również pod względem poglądów - dziadek, matka i brat Annelore są sceptyczni wobec polityki Hitlera i jego wizji wielkich Niemiec, widząc w tym nowe zagrożenie dla narodu - przez co pokazał, że narodowy socjalizm nie wszystkich Niemców pociągał, jednakże nie wyrażali tego publicznie, gdyż to między innymi przeciwnicy nowego porządku zapełniali pierwsze powstałe na terenie Niemiec obozy.
Po przeczytaniu tej książki łatwiej jest sobie odpowiedzieć na pytanie o to, dlaczego naród niemiecki tak łatwo dał się zindoktrynować goebbelsowskiej propagandzie i uwierzył w mit rasy panów i wielkich Niemiec, które zawładną światem.

Osobiście lubię, gdy książka mnie inspiruje do zdobycia dodatkowej wiedzy, zanim biorę ją do czytania. I teraz też tak było. Po prostu wcześniej w skrócie, bo w skrócie, ale przyswoiłam sobie historię zupełnie dotąd nie znanego mi miasta, które często zmieniało swą przynależność.

Jak sam autor twierdzi, to nie jest książka historyczna, ani nie można jej traktować jak przewodnika po Elblągu, ale z pewnością warto wraz z Annelore powędrować po ulicach Elbląga, gdy jeszcze był Elbingiem, zanim przeminął jego czas. Polecam.


* Wiktor Hajdenrajch, "Elbing-Elbląg: Na zakręcie historii", wyd. Novae Res, 2020, str. 495.

Opinia pochodzi z mojego bloga, a ukazała się też na innych portalach.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 118
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: