55.
Sposób na Alcybiadesa (Niziurski Edmund)
Ocena: 4,5
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Lubię stare, dydaktyczne młodzieżówki, trochę myszką trącące, ale urocze.
56.
Jedna krew (Darda Stefan)
Ocena: 4.
Gatunek: horror
Na początku bajdurzenie raczej tylko, nie wiedziałam, co z tego wyniknie. Ale mam chyba słabość, do wchodzenia autora w przesądy, legendy, słowiańskie jakieś obrzędowe straszydła. :) Więc niech tam, nawet się nieźle bawiłam.
57.
Tajemnica zielonej pieczęci (Ożogowska Hanna)
Ocena: 5
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Ależ nam się to podobało! Czytane z młodą, choć wcale bym nie podejrzewała, że ją chwyci. Ale dzieciaki w jej wieku, tyle że czasy dla niej niezwykłe.
Lata 50, głęboka komuna, szkoła, dzieciaki, ich problemy, przyjaźnie, pierwsze zauroczenia.
Styl tak dobry, że trudno się oderwać.
Dla mnie najwspanialszą przygodą jednak były pytania młodej: a dlaczego oni chodzili do szkoły w sobotę? A dlaczego na podwieczorek jedli chleb z dżemem, to wtedy nie było ciastek? A dlaczego zaczynali się lepiej uczyć,żeby zdobyć rower w nagrodę, nie mogli im go kupić rodzice?
Oczy wielkie ze zdziwienia u małego czytelnika rocznik 2009, ale podobało jej się, że ach ;) Kto by pomyślał. Tego nie było w planach. Wyszła za to wspaniała lekcja historii.
58.
Zapisane w gwiazdach (Di Angeli-Ilovan Lucie)
Ocena: 4,5
Gatunek: literatura polska
Autorka emigrowała z Polski do stanów i na swoją niekorzyść pisze trochę po tamtejszemu. Świetna opowieść, ale trzymanie się faktów byle jakie i pojęcie o opisywanych czasach dość marniutkie. Natomiast jako taką niezobowiązującą gawędę o okresie międzywojennym i II wojnie czyta się bardzo dobrze. Bohaterowie ciekawi i wyraziści.
59.
Kot, który jadał wełnę (Braun Lilian Jackson)
Ocena: 3,5
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Umówmy się, bardzo słabe kryminały, ale jaki kot! Przecież to czyta się wyłącznie dla syjamskiego kota Koko, a teraz i jego towarzyszki koteczki. :) Sceny kocie mistrzowskie, kocie zwyczaje, kocie zalety, kocia gracja, ale i wady, i niezależność kocia.
Cała reszta byle jaka, tylko co z tego, dwa razy w roku można, książeczki krótkie. :)
60.
Ballada ptaków i węży (Collins Suzanne)
Ocena: 4,5
Gatunek: fantasy
Miło było mi wrócić do tego cyklu, bardzo go kiedyś lubiłam i czytałam z przyjemnością.
Nie uważam, żeby ta książka powstała niepotrzebnie, ciekawa historia. Natomiast zakończenie dla mnie nijakie, byle jakie.
Zwroty akcji interesujące i smutne wnioski a propos manipulacji rządzących i nawet lichutkich objawów buntu bardzo książkę ratują.