Dodany: 21.09.2020 17:53|Autor: cherryladyreads

Przeszłość upomina się o Faye


„Srebrne skrzydła” to drugi tom z serii powieści o silnej i zdeterminowanej kobiecie, jaką jest Faye. „Złotej klatce” zarzucałam powolne tempo akcji oraz mało mroczną przeszłość głównej bohaterki. Czy moje wrażenia po przeczytaniu drugiej części uległy zmianie?

Zdecydowanie TAK! Od samego początku powieści dużo się dzieje. Faye cieszy się spokojnym życiem i realizuje swoje marzenia o podboju amerykańskiego rynku ze swoją marką kosmetyków. Jednak szybko okazuje się, że jej pozycja w firmie, którą stworzyła, jest zagrożona. Ktoś skupuje akcje od współudziałowców i Faye musi szybko temu zaradzić. Nie jest to jej jedyne zmartwienie, gdyż dostaje wiadomość od policjantów, że jej były mąż uciekł z więzienia. Kobieta jest przerażona i obawia się o swoje bezpieczeństwo. I do tego wszystkiego jeszcze musi zmagać się z policjantką, która za wszelką cenę chce odkryć jej przeszłość. I co do dzieciństwa Faye, a właściwie Matyldy, to muszę zmienić zdanie. W tej części autorka poszerzyła naszą wiedzę na temat koszmaru, z jakim musiała zmierzyć się trzynastolatka i teraz jej zachowanie jest dla mnie bardziej zrozumiałe. W miarę, jak codzienność nastolatki obdzierana była z tajemnicy, zmieniało się moje nastawienie do Faye. Obserwowanie jej przemiany wywołało we mnie potrzebę zastanowienia się nad wpływem przemocy na nasze wybory i podejmowane decyzje. Ten wątek autorce wyszedł naprawdę dobrze.

Nie podobały mi się - i uważam je za zupełnie zbędne - sceny łóżkowe w powieści. Faye jest wyzwoloną kobietą, która korzysta z życia, jednak mnie jej erotyczne przygody kompletnie nie interesowały, więc niechętnie czytałam o jej kolejnych podbojach.
Również wymienianie co chwilę znanych marek torebek, butów czy ciuchów mocno mnie raziło. Okay, już zdążyłam się zorientować, że jest to kobieta sukcesu lubiąca otaczać się drogimi rzeczami. A takie ciągłe podkreślanie wystawnego życia Faye jest po prostu nużące. Zastanawiałam się także, jak te wszystkie kobiety z powieści potrafią normalnie funkcjonować, spożywając takie ilości alkoholu. One w sumie nic innego nie piją, jak tylko napoje z bąbelkami.

Jednak nadal mocną stroną tej książki jest lekkość pióra pisarki. Historia wciąga i czytelnik nawet nie zauważa, kiedy dociera do końca powieści. Ja sobie bardzo cenię głębsze wniknięcie w przeszłość Faye. To była naprawdę przerażająca podróż do najgorszego koszmaru. Jeśli spodobała się wam „Złota klatka”, to jestem przekonana, że i ten tytuł Was zadowoli.

[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu.]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 453
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: