Dodany: 20.02.2021 21:13|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Nie jest dobrze, gdy jest za dobrze


Ekranizację „Hotelu »Bertram«” widziałam dawno temu i niewiele z niej pamiętam, zaś samej powieści do tej pory nie czytałam, a że według rozmaitych list i katalogów chronologicznie plasuje się ona po „Karaibskiej tajemnicy”, do której dociągnęłam cykl z panną Marple, kolejka wypadła właśnie na nią.

Również i tym razem starsza pani wykorzystuje swoje detektywistyczne zdolności poza miejscem zamieszkania, bowiem Raymond i Joan postanowili zrobić ciotce przyjemność, fundując jej dwutygodniowy pobyt w wiktoriańskim hotelu w Londynie, gdzie miała okazję bawić pod opieką wujostwa „pięćdziesiąt, nie, prawie sześćdziesiąt lat”[1] wcześniej. Gdy się tam zjawia, zachwyca ją panująca tam atmosfera – choć ma wrażenie, że widziani w holu i na korytarzach „starsi ludzie byli naprawdę niezmienne podobni do tamtych, sprzed kilkudziesięciu lat. Ale wtedy byli naturalni, a teraz zdawali się nieprawdziwi”[2] – sprawiają jej przyjemność tradycyjne śniadania, tradycyjna popołudniowa herbatka, cieszy ją – a w każdym razie nie przeszkadza jej – spotkanie z kilkorgiem starych znajomych. Ponieważ, jak zawsze, uwielbia obserwować ludzi, odkrywa, że mimo całego tego konserwatyzmu „nawet u »Bertrama« (….) mogą zdarzać się interesujące sprawy” [3]. Bo oto w hotelu zamieszkuje pewna dama, będąca ulubionym obiektem zainteresowania bulwarowej prasy z powodu życiorysu, którym mogłaby obdzielić ze trzy inne panie i jeszcze coś by zostało. Niebawem przybywa tam młoda dziewczyna, z którą wzmiankowana dama najwyraźniej nie chce się spotkać. I znika w tajemniczy sposób roztargniony duchowny, który wybierał się na zagraniczną konferencję. A potem zjawiają się w hotelu śledczy ze Scotland Yardu, których najwyraźniej interesuje coś więcej, niż samo zaginięcie kanonika Pennyfathera. Panna Jane ma przeczucie, że stanie się coś złego – i rzeczywiście, tuż przed jej wyjazdem w mglisty wieczór przed hotelem rozlegają się strzały…

Rozwiązanie wszystkich trzech zagadek – tego morderstwa, zniknięcia kanonika i grubszej afery kryminalnej, którą od dłuższego czasu rozpracowuje nadinspektor Davy – okazuje się dość zaskakujące (choć, oczywiście, pewne fakty mogły już wcześniej zwrócić uwagę na określone osoby, nie wyjaśniając jednak do końca ich roli). Ale cała intryga – jak to zwykle bywało, gdy Królowej Kryminału wpadło do głowy podrasować ją obecnością jakiejś międzynarodowej szajki przestępców – wydaje się odrobinę przekombinowana. Tego, co tak ceni wielu czytelników, czyli scenek rodzajowych, ukazujących mentalność Brytyjczyków z połowy XX wieku i klimat angielskiej prowincji, oraz naświetlających złożone relacje międzyludzkie, jest za to jak na lekarstwo.

W dodatku mam wrażenie, że autorka odrobinę pogubiła się w chronologii. Generalnie rzecz biorąc, akcja większości jej powieści usytuowana jest w czasie plus minus rzeczywistym, nie więcej, niż 5-10 lat przed datą wydania. „„Hotel »Bertram«” ukazał się w roku 1965; nie jest w nim napisane czarno na białym, kiedy rozgrywają się wydarzenia, ale można to pośrednio wywnioskować z informacji, że hotel „w roku 1955 był dokładnie taki jak w 1939”[4]. Skoro poprzednia bytność w nim panny Marple miała miejsce przed blisko 60 laty, a sama bohaterka miała wówczas lat czternaście, znaczyłoby to, że obecnie ma siedemdziesiąt dwa-trzy. kiedy po raz pierwszy pojawia się w „Morderstwie na plebanii”, wydanym w roku 1930 (a więc dziejącym się w roku 1928 czy 29), jest już przedstawiona jako osoba starsza i siwowłosa. Załóżmy, że wyglądała tak ledwie po pięćdziesiątce – czasem się zdarza – ale od tego czasu minęło prawie 30 lat, więc musi zbliżać się do osiemdziesiątki. Powiedzmy jednak, że tych pięć czy siedem lat nie czyni różnicy. No to mamy jeszcze jedną ciekawostkę: ten jej obecny pobyt to „prawdziwy powrót do roku 1909” [5]. Skoro czternaście lat miała w 1909, to urodzić by się musiała w 1895, a obecnie liczyć sobie ledwie 60, zaś od poprzedniej jej wizyty w hotelu musiałoby minąć czterdzieści parę, a nie prawie sześćdziesiąt lat. Nie dość tego, w roku 1955 pułkownik Luscombe nie mógł był wspominać o Beatlesach, bo ich wówczas jeszcze nie było – nazwa zespołu datuje się na rok 1960, a jego popularność (na tyle duża, by nazwę zapamiętał ktoś nieinteresujący się muzyką) zaczęła się dopiero parę lat później. Może więc jest, powiedzmy, rok 1963 czy 64, a o tym 1955 wspomniano tylko dla przykładu? Ale nawet i wtedy trudno będzie powiedzieć, że od roku 1909 upłynęło „prawie sześćdziesiąt lat”, za to przedział czasowy od „Morderstwa na plebanii” jeszcze się wydłuży, czyniąc bardziej prawdopodobnym stwierdzenie lady Seliny: „Ależ to chyba Jane Marple! Myślałam, że od lat nie żyje. Wygląda, jakby miała co najmniej setkę na karku” [6]. No i bądź tu mądry, czytelniku…

Są i nieścisłości innego rodzaju: niemal od zawsze wiemy, że siostrzeńcem panny Marple jest Raymond West, tymczasem tu dowiadujemy się, że „siostrzenica była tak miła”[7], by ciotce zafundować pobyt w hotelu, a „Raymond bardzo lubił starą ciotkę żony”[8]; w tekście oryginalnym* w pierwszym z tych zdań istotnie bohaterka nazwała Joan siostrzenicą („niece”), stosując, jak sądzę, skrót myślowy, natomiast co do Raymonda nie ma wątpliwości, że lubił SWOJĄ ciotkę („his old aunt”), ale tłumaczka – chyba nie pamiętając, czyją ciotką panna Marple jest w rzeczywistości – przerobiła to zdanie, dostosowując je do informacji z poprzedniej strony. Wzbogaciła też – w dodatku z błędem w personaliach pisarki – inne zdanie, z prostego „they've read Cranford and Henry James” czyniąc: „czytali Cranford Mary Gaskell i znakomitą prozę Henry’ego Jamesa”[9].

Oczywiście, takie drobiazgi nie są w stanie definitywnie zepsuć lektury, ale niewątpliwie dokładają się do wrażenia, że nie należy ona do tych dzieł Lady Agathy, do których kiedyś się z sentymentem powróci.

[1] Agatha Christie, „Hotel »Bertram«”, przeł. Krystyna Bockenheim, wyd. Wydawnictwo Dolnośląskie, 2000, s. 46.
[2] Tamże, s. 46.
[3] Tamże, s. 25.
[4] Tamże, s. 5.
[5] Tamże, s. 48.
[6] Tamże, s. 8.
[7] Tamże, s. 16.
[8] Tamże, s. 17.
[9] Tamże, s. 12.

* https://archive.org/stream/agathachristie/Agatha%2​0Christie/English/Agatha%20Christie%20-%20At%20Bertram%27s%20Hotel_djvu.txt

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 316
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: