Książka po amerykańsku praktyczna, nastawiona na konkretny efekt i nie nudna. Wykłada obiektowo zorientowaną sztukę wpływania na inne osoby. Jednak w przeciwieństwie do wielu innych tego rodzaju pozycji, u jej podstawy leży przesłanie etyczne: jeśli w swoich działaniach będziesz pracował na szkodę innych, to "nici z interesu".

Autor zasadę tę nazwał filozofią "każdy wygrywa"; polega ona na spostrzeżeniu, że porozumienie, czy to w związku, czy w interesie, jest możliwe tylko wtedy, gdy korzyści ciągną obydwie strony. Inaczej, jeśli ktoś zorietuje się, że nie grasz uczciwie, to wcześniej czy później sprawy obrócą się przeciwko Tobie.

Książka zawiera też wiele ciekawych technik przekonywania, bazujących na wpływie poprzez słowa - ich treść oraz rytmikę, mowę ciała, nastawienie psychiczne i kilka innych czynników, z istnienia których wielu z nas nie zdaje sobie sprawy. Warta przeczytania, choć nie tak ogólna, jak pokrywająca zbliżony obszar pozycja Cialdiniego "Wywieranie wpływu na ludzi".

Na końcu dwa kapitalne, esencjonalne dodatki: o programowaniu neurolingwistycznym oraz procesie indoktrynacji. W tym pierwszym przypadku urzeka pragmatyzm - miast rozwijać mętne i zawiłe teorie epistemologiczne, czyli rozważania na temat istoty wiedzy prawdziwej, autor analizuje sposób postrzegania przez nas świata, odwołując się do zdobyczy współczesnej psychologii oraz intuicyjnie jasnych pojęć, takich jak stan ducha czy dialog wewnętrzny.

Proces indoktrynacji przedstawiony jest tak samo prosto i przekonująco - oto mamy dwie realne osoby: rekruta oraz człowieka, który zagubił się w życiu. Tego pierwszego obrabia się w wojsku, tego drugiego w sekcie, ale proces przemiany w obydwu przypadkach jest podobny.

Jeśli nawet nie lubicie psychologii społecznej, książka warta jest konsumpcji, chociażby ze względu na te dwa dodatki.