Szczerze przyznam, że od początku historia zapowiadała się świetnie. Jednak nie spodziewałam się, że będzie aż tak rewelacyjna. Jest to z pewnością jedna z lepszych powieści, po jakie sięgnęłam w tym roku.
Na samym początku poznajemy Szklarkę, dziewczynę z Wyspy Sierot, która posiada wspaniały dar malowania na szkle. Jej dziełom nic nie dorównuje. I właśnie jedno zlecenie, jakie otrzyma od tajemniczego klienta, zmieni całe jej życie. Historię poznajemy z perspektywy Szklarki i hrabiego Seduna, którzy mają niby różne, ale jednocześnie to samo zadanie.

Sama fabuła jest świetnie opracowana. Choć domyślałam się niektórych wątków, i tak czerpałam ogromną przyjemność z tej lektury. A odrobina romansu wcale nie zakłócała historii. Wręcz idealnie tutaj pasowała. Akcja może i nie pędziła, ale toczyła się tak, że nie dało się przy tej książce nudzić.
Postacie też mnie ujęły. Choć po skończeniu lektury trochę żałuję, że niektóre z nich pojawiały się tak rzadko i nie dane mi było je lepiej poznać. Ale liczę na to, że w kolejnych tomach dowiem się o nich nieco więcej.

Ta piękna i malownicza historia porywa od pierwszych stron. Cudowny świat, jego tajemnice, bohaterowie, których trudno nie polubić. Sądzę, że jest to dobra pozycja dla młodzieży szukającej książki w klimatach fantasy i z małym dodatkiem romansu.

Recenzja znajduje się także na innych portalach książkowych.