Dodany: 01.11.2021 12:36|Autor: Uleczkaa38

Książka: Wyspa Sachalin
Wierkin Eduard

2 osoby polecają ten tekst.

Powieściowa apokalipsa w mistrzowskim wydaniu...


Typ recenzji: Oficjalna PWN

Recenzent: Urszula Janiszyn

W swoim czytelniczym życiu poznałam wiele intrygujących pomysłów na ukazanie światowej apokalipsy i tego, co po niej nastało. Czasami były to pomysły oparte na klasyce gatunku, innym razem nowatorskie, jak i również takie, które łączyły w sobie to, co klasyczne, z tym, co odkrywcze. Powieścią, która łączy te dwa elementy w bardzo interesującą i spójną całość, jest "Wyspa Sachalin" Eduarda Wierkina, która ukazała się w naszym kraju nakładem wydawnictwa Czarna Owca.

Oto świat po apokalipsie wojny nuklearnej i nastałej po niej światowej pandemii wścieklizny. Po tym koszmarze nastał czas dominacji nowego imperium - Cesarstwa Japonii, które jako nieliczne wyszło niemalże bez szwanku z tego piekła. Lilak, młoda futurolożka z tokijskiego uniwersytetu, udaje się na wyspę Sachalin, by ujrzeć na własne oczy miejsce, w którym osiedlili się uciekinierzy z innych krajów i w którym powstał system licznych więzień dla najgroźniejszych przestępców. Jej celem jest wysnucie na podstawie obserwacji przypuszczeń względem tego, dokąd zmierza świat. Bardzo szybko okaże się, że podróż ta odmieni już na zawsze jej życie...

To, co wyróżnia ten tytuł z szeregu innych postapokaliptycznych opowieści, to przede wszystkim intrygujący pomysł i niezwykle mocna wymowa. Eduard Wierkin ukazał nam przerażający, ale też niezwykle realistyczny obraz ludzkiego upadku, gdzie z jednej strony jawi się rajska Japonia, a z drugiej piekło mieszkańców wyspy Sachalin z głodem, kanibalizmem, bezprawiem i szaleństwem śmierci, które obejmuje niemalże każdy skrawek tej ziemi. To bardzo wymowny i szokujący kontrast, który czyni tę książkę tak piękną, jak i zarazem przerażającą...

Fabułę powieści wypełniają kolejne losy Lilak na sachalińskiej ziemi - począwszy od przybycia statkiem na wyspę, poprzez okoliczności poznania jej ochroniarza w osobie młodego Artioma, a kończąc na ich wspólnej wędrówce, która za sprawą pewnego zbiegu okoliczności zamienia się w walkę o przetrwanie. I jest tu wartka akcja, wielka przygoda, bardzo mocne i szczegółowe sceny przemocy, jak i gorzki smutek, który wydaje się być synonimem tego miejsca.

Ciekawie wypadają główni bohaterowie tej historii - Lilak i Artiom. Ona jest głodną wiedzy naukowiec, która kieruje się swoją pasją, obowiązkiem, ale też z czasem głosem serca. On jest prostym przewodnikiem i zabójcą w jednym, który odkrywa przed Lilak koszmar Sachalinu, jak i - znów z czasem - swoje serce. To niezwykła para młodych osób, które dzieli absolutnie wszystko, ale które łączy wspólna droga przez jak najbardziej namacalne i realne piekło apokalipsy. Najważniejsze jest to, że wierzymy im od pierwszej chwili lektury.

Wierzymy również w ten apokaliptyczny świat - nuklearne zniszczenie, nowy układ światowych sił i upadek człowieka na wielu polach, począwszy od kultury, a skończywszy na moralności. Wierzymy też w Sachalin, czyli miejsce życia więźniów, już wolnych osadników, którzy po odbyciu kary nie mieli gdzie się udać, oraz szaleńców, których tu także nie brakuje. To kraina przemocy, terroru, biedy i niesprawiedliwości, wobec której nie można przejść zupełnie obojętnie.

Lektura tej powieści jest niezwykle intrygującą, fascynującą i porywającą, choć jednocześnie i bardzo wymagającą. Z pewnością wpływa na to ogromna ilość przemocy, jaka wypełnia karty tej książki. Poza tym znajdziemy tu wiele odniesień do filozofii, wiary, czy też kultury japońskiej, co także wymaga od nas wielkiego zaangażowania i nie mniejszej uwagi. Jednakże warto to zrobić, gdyż wówczas mamy okazję poznać jedną z najlepszych, najinteligentniejszych i najbardziej emocjonalnych odsłon literackiego post-apo, jakie tylko powstały.

Powieść Eduarda Wierkina "Wyspa Sachalin", to rzecz wielka, znakomita i skłaniająca do ważnych refleksji nad tym, dokąd zmierza nasz świat i rządzący nim przywódcy – czyżby do tego, co zostało opisane w tej książce...? Jeśli tak, to znaczy, że jesteśmy wszyscy głupcami i być może nie zasługujemy na nic więcej, aniżeli właśnie piekło apokalipsy. Co do samej powieści, to oczywiście gorąco was zachęcam do sięgnięcia po nią – naprawdę warto!

Ocena recenzenta: 6/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 198
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: