Dodany: 27.11.2021 12:42|Autor: Uleczkaa38

Mroczna, komiksowa opowieść o utracie wszystkiego, co ważne...


Wyobraźcie sobie sytuację, że waszego życia nie ma, waszych bliskich nie ma i was samych - przynajmniej w znanej wam od lat postaci - również nie ma dla nikogo innego na świecie... Prawda, że brzmi intrygująco...? O takim właśnie scenariuszu opowiada klimatyczna i niezwykle emocjonująca komiksowa opowieść „Syndrom Abla”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Scream Comics.

Oto Abel Weiss - zmęczony życiem mieszkaniec Chicago, którego codzienność legła w gruzach wraz z chorobą, a następnie śmiercią ukochanej córki. Konsekwencją tego dramatu stało się odejście od niego żony, która nie mogła znieść pustki po stracie dziecka. I gdy wydaje się już, że nic gorszego nie może spotkać Abla, ulega on poważnemu wypadkowi, w wyniku którego zapada w śpiączkę. Budzi się z niej... po siedmiu, długich latach. Co więcej, budzi się jako osoba, której nikt nie poznaje, która nie ma własnego domu i która wedle wszelkich oficjalnych danych nie żyje. Ablowi nie pozostaje nic innego, jak walczyć o własne życie...

Richard Marazano (ilustracje) i Xavier Dorison (scenariusz) oddali w nasze ręce niezwykle intrygującą opowieść spod znaku sensacji z elementami fantastyki w tle, której strony wypełnia barwna przygoda, wartka akcja i wielkie emocje. To jeden z moich ulubionych nurtów literackich: główny bohater zostaje pozostawiony sam sobie w walce z całym światem, który zrobi wszystko, by poniósł on klęskę. I jest tu wielka niewiadoma, mnóstwo pytań oraz niepewność, co jest prawdą, a co wytworem chorej i szalonej wyobraźni...

Na tytuł ten składają się trzy części opowieści o Ablu – „Wygnanie”, „Koma” i „Zaświaty”. Poznajemy w nich głównego bohatera, jego dramatyczną przeszłość oraz okoliczności, które doprowadziły do jego jakże specyficznej śmierci. A potem... a potem jest swoiste śledztwo, prowadzone przez bohatera, odkrywanie przerażającej prawdy o jego wypadku i zniknięciu oraz konfrontacja z tymi, którzy za nią stali. W oddali rysuje się również wątek pewnego tajemniczego, indyjskiego chłopca, który pragnie zmierzyć się z największą zagadką życia - śmiercią. I jest tu klimat, nie brakuje grozy, a jest też i perfekcyjnie potęgowane napięcie.

To opowieść o człowieku na krawędzi, który nagle traci wszystko to, co tylko można stracić, ale który w ten sposób zyskuje również siłę do tego, by walczyć o siebie, swoją tożsamość oraz prawo do zemsty. I w tym kontekście trzeba docenić kreację głównego bohatera - Abla, który okazuje się niezwykle twardym, charakternym i zdeterminowanym człowiekiem. To postać, która nam imponuje, niejednokrotnie nas zaskakuje swoimi poczynaniami oraz skłania do tego, by obdarzyć ją silnymi - w mej ocenie jak najbardziej pozytywnymi - odczuciami.

Drugim ważnym elementem, przyczyniającym się do pozytywnego odbioru tego komiksu, wydaje się jego niezwykły klimat. To mrok, zło i szaleństwo w mistrzowskim wydaniu, którego dopełnia aura tajemniczości, niedopowiedzenia i grozy. W efekcie cały ten powieściowy świat oczarowuje nas od pierwszych chwil, skłania, by w niego uwierzyć oraz porywa do tego stopnia, że nie możemy przestać o nim myśleć na długo po zakończeniu lektury. Co ważne, ta komiksowa rzeczywistość nie ma żadnych słabych punktów, co świadczy tylko i wyłącznie o jakości tej pozycji.

Znakomicie przedstawia się tu także strona ilustracyjna, o którą zadbał Richard Marazano. Stworzył on rysunki niezwykle malownicze, pociągnięte lekką i płynną kreską oraz imponujące pod względem swego rozmachu i szczegółowości. Do tego mamy dobre kadrowanie, udane obrazowanie dynamicznych scen akcji oraz pełną paletę pięknych barw, doskonale dobranych do danej sekwencji scen. Co ciekawe, da się tutaj zauważyć zróżnicowanie ilustracji pod kątem każdej z trzech części tej zbiorczej opowieści, co także ma swój wielki urok.

Pierwszą rzeczą, jaką trzeba powiedzieć o lekturze tego komisu jest to, że porywa, intryguje i fascynuje nas od pierwszych chwil i pierwszych kadrów zagadkowego prologu. Dzieje się tak z uwagi na fabularną atrakcyjność tej historii, która bazuje na świetnym pomyśle, napięciu i wielkich emocjach. W efekcie bawimy się tu doskonale, a samo czytelnicze spotkanie upływa nam w iście błyskawicznym tempie – mimo faktu, iż komiks liczy sobie aż 176 stron.

Komiksowa opowieść „Syndrom Abla” to rzecz dobra, intrygująca i wykonana w iście mistrzowskim stylu. To barwna, klimatyczna i nieprzewidywalna historia o wielu obliczach, których odkrywanie nas bawi, zastanawia, ale też i skłania do wielu ważnych refleksji. Dlatego też oceniam ten komiks bardzo wysoko, jak również gorąco was zachęcam do tego, byście po niego sięgnęli. Polecam – naprawdę warto!

Ocena: 6/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 214
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: