Dodany: 07.08.2022 17:57|Autor: Marioosh

Dobra, inteligentna rozrywka


Zaczyna się tradycyjnie, choć nie do końca: tym razem w biurze Perry'ego Masona nie zjawia się młoda, atrakcyjna i długonoga dziewoja, tylko Matilda Benson, tytułowa niebezpieczna wdówka, która sama o sobie mówi: „Nie uważam się za poczciwą staruszkę, siedzącą z robótką przy kominku. Uznałabym się raczej za kawał wściekłej cholery”[1]. Kobieta twierdzi, że jej wnuczka, Sylvia Oxman, przegrała siedem tysięcy dolarów w kasynie na statku; mąż Sylvii, Frank, chce wykupić weksle od Sama Grieba, właściciela statku, gdyż w ten sposób chce zdobyć dowody przeciw żonie w sprawie rozwodowej - a Matilda Benson nie chce do tego dopuścić. Mason wybiera się do pływającego kasyna i zabiera ze sobą Paula Drake'a, który ma podawać się za Franka Oxmana; detektyw, słysząc plan adwokata, mówi: „Otrzemy się o więzienie stanowe, jeśli szczęście nam dopisze, a jeśli nie, skończymy w charakterze trupów albo skazańców” [2]. Plan Masona nie wypala, ale adwokat zauważa, że Samowi Griebowi nie układa się relacja ze wspólnikiem, Charliem Duncanem – i rzeczywiście, wkrótce Duncan zjawia się u Masona z propozycją współpracy w celu usunięcia Grieba ze spółki. Mason postanawia trochę powęszyć na statku i znajduje zastrzelonego Sama Grieba; świadkowie widzieli, że jakaś kobieta wyrzucała pistolet za burtę i w związku z tym adwokat może zostać podejrzewany o poplecznictwo – w tej sytuacji Della Street postanawia ukryć Masona w swoim prywatnym mieszkaniu.

To dość nietypowy „Mason”, gdyż zaledwie ułamek akcji rozgrywa się na sali sądowej – adwokatowi wystarcza jednak ten ułamek, by zastawić pułapkę, w którą wpada przestępca. Nietypowo jest też z innego powodu: otóż Paul Drake z szyderczym uśmieszkiem pyta Masona, czy chce się zastanowić, dlaczego poległ na ostatniej sprawie! – a więc „demon krzyżowego ognia pytań” czasami też przegrywa i szkoda tylko, że Gardner takiej sprawy nie opisał. Jest też kilka autentycznie zabawnych scen, jak na przykład ta w której rozochocony drinkiem Paul Drake dostaje kosza od Delli Street, a wzburzony Mason mówi: „Ten patafian próbował pocałować moją sekretarkę! Za kogo on się uważa?”[3]. Ale i tak moim faworytem jest scena, w której adwokat pozostawiony sam przez swoją wierną sekretarkę zaczytuje się w gazecie i w efekcie dwa razy przypala grzanki, a jajka gotuje przez piętnaście minut. Tak więc mamy tu wszystko, czego można było oczekiwać: pasjonującą intrygę, świetne dialogi, humor i zaskakujące zaskoczenie – jeśli więc ktoś szuka dobrej, inteligentnej rozrywki to „Sprawę niebezpiecznej wdówki” mogę mu śmiało polecić.

[1] Erle Stanley Gardner, „Sprawa niebezpiecznej wdówki”, tłum. Barbara Cendrowska, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2008, str. 7.
[2] Tamże, str. 13.
[3] Tamże, str. 109.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 154
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: