Dodany: 29.11.2022 21:22|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Czarodzicielstwo
Pratchett Terry

1 osoba poleca ten tekst.

Prawdziwa magia, Rincewind i KOTY...


„Czarodzicielstwo” czytałam w dość wczesnej fazie mojej znajomości z Pratchettem, z moich notatek wynika, że trzy razy w stosunkowo krótkich odstępach czasu, ostatni raz prawie osiem lat temu. Dlaczego nie zapisałam o nim ani zdania, nie pamiętam. Bo na pewno nie z powodu, żeby mi się nie podobało: żadnej części „Świata Dysku” nie oceniłam wyjściowo na mniej niż 4, a tej za drugim lub trzecim razem podniosłam ocenę na 5.

Koncentracja magii jest tu dość mocna, a to z powodu pewnego zdarzenia na początku całej historii, w następstwie którego bramę Niewidocznego Uniwersytetu przekracza nieletni osobnik imieniem Coin, zaopatrzony w laskę o niezwykłej mocy, i demonstruje magom swoje umiejętności czarodziejskie (między innymi na osobie Patrycjusza, który zmuszony jest spędzić pewną ilość czasu w zgoła niepatrycjuszowskiej postaci), przekonując ich, że to oni powinni rządzić światem. Równocześnie z Uniwersytetu znika przesycony magią kapelusz Nadrektora, skradziony (nie bez jego własnej woli – bo jest to kapelusz, który MA własną wolę!) przez niezwykłą dziewczynę imieniem Conena, którą przeznaczenie skazało na los wojowniczki i złodziejki, choć marzyła o karierze fryzjerskiej. Rincewind towarzyszy jej w podróży do Al Khali, gdzie czeka ich spotkanie z rozpoetyzowanym szeryfem Kreozotem i jego wielkim wezyrem Abrimem, a następnie z niejakim Nijelem Niszczycielem, młodzieńcem szkolącym się na barbarzyńskiego herosa za pomocą podręcznika autorstwa ojca Coneny. Ów nieopierzony bohater dołączy do obojga także w drodze powrotnej do Ankh-Morpork, gdzie wszyscy wezmą udział w ratowaniu świata przed skutkami działalności Czarodziciela…

A oprócz magii i samej osoby Rincewinda – którego darzę wyjątkową sympatią, bo prawie nic mu w życiu nie wychodzi tak, jak wyjść powinno – z czasem dostrzegłam i doceniłam żarty z popkulturowych stereotypów i aluzje do najrozmaitszych elementów niepłaskiego świata, a oprócz najwspanialszego na Dysku cytatu o kotach:

„– Chciałem powiedzieć – wyjaśnił z goryczą Ipslore – że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE”[1],

wyłapałam jeszcze kilka innych zasługujących na uwagę:

„Życie na szczycie jest twarde, jeszcze twardsze jest pewnie na samym dole, ale w połowie drogi jest tak twarde, że można by z niego kuć podkowy” [2];
„W formie człowieka jest coś elastycznego. Im silniej odrzuca ją od siebie, tym szybciej powraca”[3];
„Prawdę niełatwo jest przyszpilić pismem do stronicy. W wannie historii prawdę trudniej jest utrzymać niż mydło, i o wiele trudniej znaleźć”[4];
„… nie ma nic straszniejszego od kogoś, kto koniecznie chce wyświadczyć światu przysługę”[5];
„Kiedy ktoś przypadkiem wdepnie stopą w bagno, jest to niemiłe przeżycie. Lecz nie tak bardzo jak to, kiedy próbuje mocniej stanąć na drugiej nodze i słyszy, że ona także zapada się z cichym mlaśnięciem”[6].

Zdecydowanie należy się piątka!

[1] Terry Pratchett, „Czarodzicielstwo”, przeł. Piotr W. Cholewa, wyd. Prószyński i S-ka, 2003, s. 14.
[2] Tamże, s. 45.
[3] Tamże, s. 104.
[4] Tamże, s. 184.
[5] Tamże, s. 216.
[6] Tamże, s. 252.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 229
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: