Dodany: 31.03.2023 21:49|Autor: Marylek

Czytatnik: N

Lektury roku 2023 - II kwartał


Czerwiec

35/76. Te chwile (Wassmo Herbjørg)

Powieść o drodze życiowej od dziewczynki z małej norweskiej miejscowości do odnoszącej sukcesy światowej sławy pisarki.

O samotności. O niemożności porozumienia z innymi. Po skandynawsku wyważona, oszczędna w słowach i środkach stylistycznych. Nikt tam nie ma imienia, z wyjątkiem nieżyjących już pisarzy i bohaterów literackich. Ona. On. Mąż. Syn. Córka. Pies. Matka. Ojciec. Ociec męża. Matka ojca.

A jednak powstała książka, od której nie można się oderwać i wobec której nie sposób przejść obojętnie.


Korona śniegu i krwi (Cherezińska Elżbieta)

Porzucam tę książkę (bez oceny) po 200 stronach. Kolejnych pięciuset nie zdzierżę. Nuda i strata czasu. To nawet nie jest pop historia, to jest historia disco polo. I jeszcze starzy słowiańscy bogowie otwierający oczy gdzieś w lasach, i orły czy gryfy dziobiące nagie sutki, i wiedzące tańczące nocą kupałową na Ślęży, no nie zdzierżę! Tyle grzybów w barszcz, dla mnie niestrawne. I wszyscy Słowianie w XIII wieku klną słowem na "k".

Nie wiem, czy dam jeszcze szansę Cherudzińskiej.

Czytałam wcześniej jej dylogię o Świętosławie Harda królowa i podobało mi się, bez wielkich fajerwerków, ale dało się czytać, porządnie napisane, postacie ciekawe, angażujące czytelnika. Czytałam również Mgły Avalonu (Bradley Zimmer Marion), gdzie pełno jest magii, duchów i starych bogów, a byłam zachwycona! A ta Cherezińska męczyła mnie strasznie.



34/75. Początek końca?: Rozmowy o lodzie i zmianach klimatu (antologia; Mańczak Julita, Małecki Jakub [glacjologia], Brigham-Grette Julie i inni)

Jak w tytule: o lodowcach i tym, co nas czeka gdy je stracimy. Szerzej - o niebezpieczeństwach związanych z ocieplaniem się klimatu. Ładnie wydana (dużo zdjęć, wysokiej jakości papier), napisana w formie rozmów i wywiadów. Jednak wydaje mi się mało pogłębiona. To raczej wstęp do poważniejszych lektur w temacie.



33/74. Dziwka (Cole Martina)

Samotna matka - prostytutka. Stara się stworzyć dla trójki swoich dzieci jak najlepszy dom. Syn (17) za chwilę będzie rosły, jest wielką podporą dla matki, daje sobie radę w środowisku w jakim się obraca - drobnych przestępców i alfonsów. Starsza córka (14), zbuntowana nastolatka, której wydaje się, że wie wszystko o życiu, stwarza spore problemy wychowawcze. Młodsza córka (11), lekko opóźniona w rozwoju, oczko w głowie całej rodziny - miła, naiwna, dziecinna.

To strasznie smutna książka. Miała być thrillerem, okazała się obyczajówką ocierająca się o dokument. Nikt nie chciałby tak żyć, a żyją tak tysiące ludzi. Albo więcej. Przestępstwa, handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne nieletnich, skorumpowana policja, brak rozwiązań systemowych, bieda, bezsilność. Dziedziczenie upośledzenia społecznego. Błędne koło upokorzeń i bezradności.



32/73. W rzeczy samej: Osobliwe historie wspaniałych materiałów, które nadają kształt naszemu światu (Miodownik Mark)

Ciekawie i z zachwytem o materiałach, które nas otaczają, a których często nie dostrzegamy, uważając je za oczywiste. Albo nie doceniamy. Albo nie lubimy. Nie rozumiemy, nie jesteśmy zainteresowani. Autor jest materiałoznawcą z wyboru i z zainteresowań. Opowiada o: stali, papierze, betonie, czekoladzie, piance (aerożelu), plastiku, szkle, graficie, porcelanie, implantach.



31/72. Dwunastu pacjentów (Manheimer Eric)

Dwanaście przypadków ze szpitala Belleuve, poszerzonych o omówienie ich w kontekście społecznym i czasem historycznym. Plus własne przemyślenia autora, który jest lekarzem. Włączył również opowieść o swojej własnej chorobie nowotworowej, jako jeden z przypadków. Poruszająca pozycja.

Serialu nie oglądałam.


30/71. Stephen King: Instrukcja obsługi (Ziębiński Robert)

Niesamowite kompendium wiedzy na temat Kinga i jego twórczości, nie tylko literackiej, a także adaptacji filmowych i serialowych. Do roku 2018 włącznie. Plus wywiady z twórcami (literaci, filmowcy), dla których King jest kimś ważnym.

Poza wartościami merytorycznymi dla kingologów, książkę po prostu świetnie się czyta, niezależnie czy tekst dotyczy utworu znanego czytelnikowi, czy nie. Autor jest, oczywiście, fanem, nie pozostaje to bez znaczenia dla sposobu pisania. Entuzjazm się trochę udziela.


29/70. Zdrajca (Horst Jørn Lier)

Policja norweska współpracuje ze szwedzką, usiłując złapać porywaczy domagających się kolejnego okupu. Komisarz Wistimg koordynuje śledztwo. Nieoczekiwanie sprawa staje się dla niego bardzo osobista.

Inne rozłożenie akcentów niż w przeciętnym kryminale i niż w pozostałych książkach Horsta.


28/69. Wymarzony dom Ani (Montgomery Lucy Maud) (powtórka), a właściwie "Wymarzony dom Anne" w nowym tłumaczeniu Anny Bańkowskiej, którego jestem fanką.

I tylko dlatego to przeczytałam. Dla mnie słabsza część cyklu. Nie ma tutaj dzieciaków, które LMM portretuje dobrze, jest natomiast mooorze romantyzmu i czułostkowości, począwszy od opisów wszelakich, a skończywszy na fabule. Albo odwrotnie.

Plus za realizm tamtych czasów i postać komediową panny Kornelii Bryant.


27/68. Buick 8 (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl))

Opowieść o odpowiedzialności i lojalności, wierności przyjętym zasadom, a także o problemach dojrzewania. I o cenie, jaką trzeba za to wszystko zapłacić.

Policjanci z prowincji zostają powiadomieni o luksusowym samochodzie porzuconym na stacji benzynowej. Samochód, który nie jest samochodem, staje się dla pracowników tego konkretnego posterunku obciążeniem i obowiązkiem na lata.

Oczywiście, całość w sztafażu thrillera fantasy.


26/67. Nemezis (Siembieda Maciej)

Rewelacyjny warsztat i zakończone wszystkie wątki. Siembieda szanuje czytelnika. Widać też lata doświadczeń, które zdobył jako reporter.

Akcja rozgrywa się od lat 30. do 90. ubiegłego wieku. Bruno Janoschek i jego starszy brat Herbert pochodzą z Oppeln, późniejszego Opola, z okrytej nienajlepszą sławą dzielnicy. W roku 1936 mają odpowiednio 14 i 16 lat. Z dużym prawdopodobieństwem można dziś przewidzieć, co czekało młodych chłopców ze Śląska w tamtych czasach. Bracia bardzo się kochają i wspierają wzajemnie. Starszy jest delikatniejszy, młodszy silniejszy i bardziej zadziorny.

W powieści znajdują się też wątki z Katharsis (Siembieda Maciej), choć trafiamy na nie dopiero w ostatniej części powieści.


Maj

25/66. Mój sposób na długowieczność (Huczyński Antoni (Dziarski Dziadek))

Połowę książki zajmują wspomnienia autora z czasów dzieciństwa i młodości. Druga część to poradnik dla seniorów dotyczący stylu życia, diety, ćwiczeń fizycznych, opatrzony krótkimi komentarzami specjalistów. I jeszcze na końcu rozmowa z wnukiem.

Właściwie nic nowego, poza samym Antonim Huczyńskim, słynnym niegdyś, podbijającym Internet "dziarskim dziadkiem" .



24/65. Serce zdrajcy (Creed Ben (właśc. Rickaby Chris i Thompson Barney))

Jest rok 1952. Revol Rossel, niegdyś najlepszy śledczy Leningradu, prawie dogorywa w dalekim syberyjskim łagrze. Jednak jego niegdysiejszy prześladowca, major Nikitin, potrzebując "psa" z wrodzonym instynktem, wyciąga go stamtąd. W mieście grasuje bowiem seryjny morderca...

Klimat tej serii zapiera dech. Intryga ciekawa, owszem, ale najlepsza jest rewelacyjnie oddana atmosfera wszechobecnego terroru czasów stalinowskich. Do tego mróz, mentalność człowieka radzieckiego i wojskowy dryl.


23/64. Głową o mur Kremla (Kurczab-Redlich Krystyna)

To nie jest nowa książka; teksty pochodzą z ostatniej dekady ubiegłego wieku, najnowsze z roku 2007. A jednak przerażająco współczesna, jeśli chodzi o mentalność ludzi, myślenie polityczne (mocarstwowe), o kierunek rozwoju kraju. Przerażająca, szczególnie w świetle wydarzeń minionego roku. Przypomniało mi się Imperium (Kapuściński Ryszard). I jeszcze Czasy secondhand: Koniec czerwonego człowieka (Aleksijewicz Swietłana)
Rosja to stan umysłu. Czuję się przygnębiona samym tylko czytaniem...



22/63. Prawda (Pratchett Terry) - powtórka

W skali 1-6 - tysiąc punktów

O prasie. O głodzie faktów, szczególnie tych sensacyjnych. O manipulacji. O sile plotki oraz jej genezie. O władzy i tym, jak deprawuje. O idealizmie. O roli przypadku i jego braku. O gadającym psie mądrzejszym od swojego opiekuna. A, nie, sorry, przecież psy nie mówią, prawda?

O nas samych, krótko mówiąc.



21/62. Nagie ostrze (Morrell David)

Doświadczony agent biura ochrony, były żołnierz Delta Force, postanawia zmienić fach i zając się życiem farmera. Niestety, przeszłość dogania go w szybkim tempie, zmuszając do reakcji.

Typowy thriller, będący gotowym scenariuszem filmu akcji. Co go wyróżnia, to noże - rodzajom, odmianom, historii wytwarzania noży bojowych poświęca autor sporo miejsca, na końcu książki zaś znajduje się galeria zdjęć różnych noży wspomnianych w książce.


17-20/58-61.
Silva rerum (Sabaliauskaitė Kristina)
Silva rerum II (Sabaliauskaitė Kristina)
Silva rerum III (Sabaliauskaitė Kristina)
Silva rerum IV (Sabaliauskaitė Kristina)

Przepyszne!
Kandydatka na książkę roku, właściwie książki, bo tetralogię rozpatruję jako całość.

Obejmuje dzieje litewskiej rodziny Narwojszów od połowy wieku XVII do wojen napoleońskich. W szerszym ujęciu to panorama nie tylko Litwy, ale i całej Europy. Postacie – tak fabularne, jak i historyczne – pełnokrwiste; tło historyczne – pełne przepysznych detali (autorka jest historykiem sztuki); proporcje spraw osobistych do historycznych tak wyważone, że czytelnik nie odrywając się od akcji powieści, przyswaja dodatkową wiedzę.

Sag rodzinnych jest multum. Tym, co odmienne w "Silva Rerum" jest sposób narracji. To jest opowieść, opowieść potoczysta, soczysta, pełna dygresji, wspomnień, refleksji osobistych, wciąż jednak osobisty przekaz konkretnego bohatera (bądź bohaterów). Rozwija się z tomu na tom, obejmując coraz większe terytoria. Powieść historyczna, ale bardzo współczesna w wydźwięku, w zadumie nad losem bohaterów, w pokazaniu losu jednostki.


16/57. 21 lekcji na XXI wiek (Harari Noah Yuval)

Zestaw dwudziestu jeden esejów roztrząsających wyzwania, przed jakimi stoi ludzkość u progu trzeciego tysiąclecia. Od problemów technicznych, poprzez polityczne, po ideologiczne i tożsamościowe. Jak zwykle u Harariego - z rozmachem i w miarę prostym językiem. Są czytelnicy, dla których ten prosty język to wada. Dla mnie to zaleta. Szansa na dotarcie do większej liczby odbiorców.


15/56. Broadchurch (Kelly Erin)

Kryminał napisany na podstawie serialu (nie oglądałam). W małym miasteczku ginie chłopiec. Podejrzani są właściwie wszyscy. Śledztwo prowadzi, wraz z miejscową śledczą, przysłany z zewnątrz komisarz, który nieoczekiwanie zajął stanowisko jej obiecane.

Narracja w czasie teraźniejszym sprawia wrażenie bardzo szybkiej. W ogóle wszystko wydaje się dziać, szybko, aczkolwiek przez prawie 400 stron do niczego nie prowadzi i czytelnik kręci się w kółko, wraz z policją.


14/55. Śmiertelni: Medycyna i to, co najważniejsze (Gawande Atul)

Gawande nie zawodzi w omawianiu tematów trudnych i niepopularnych. Tym razem skupił się na naszej śmiertelności: starzeniu się, coraz większej niepełnosprawności jaka się z tym wiąże, umieraniu. I roli medycyny w tym wszystkim. A jest to rola pomocy człowiekowi, z uwzględnieniem jego indywidualnych potrzeb i systemu wartości. Jakość życia jest dla niego priorytetem. Oby jak najwięcej takich lekarzy!


Kwiecień

13/54. Martwy klif (Pasierski Jędrzej)

Wyraźnie słabsza część cyklu.

Nina Warwiłow jedzie na wakacje na wyspę Wolin, przy okazji konieczności bycia na ślubie swojego eks. Akurat grasuje tam seryjny morderca, a prowadzący sprawę policjant jest cichym wielbicielem komisarz Warwiłow. No i ten instynkt śledczy, który nie pozwala jej przejść obojętnie obok żadnej sprawy...
A poza tym, oczywiście, życie prywatne Niny, życie prywatne policjanta Szymona, życie prywatne jego partnerki służbowej, teściowej Niny, kogoś tam jeszcze i kogoś jeszcze...

Za dużo w tym wszystkim chaosu. Różne wątki są tak rozproszone, że robi się z tego narracyjny bałagan. Męczący i zniechęcający.


12/53. Reguła dziewiątek (Goodkind Terry)

Albo ja wyrosłam z fantastyki, albo to jest wyjątkowo kiepska książka. Albo jedno i drugie.

Anatomicznie drobiazgowe opisy zabijania (oj, a trup ściele się gęsto) oraz mało wzruszający romans w sztafażu fantasy. Styl raczej szkolny. Książka tak nudna, że wolałabym zapomnieć, że ją czytałam.


11/52. Kot w mokrej trawie (Filipowicz Kornel)

Opowiadania. Biograficzne - od dzieciństwa po wiek podeszły.

Piękna proza, wysmakowana. Nienarzucająca się. Konkluzje pozostawione do wyciągnięcia czytelnikowi.

Świetnym obserwatorem życia i ludzi był Filipowicz.

[Opowiadania tytułowego nie czytałam.]


10/51. Krwawy kwiat (Gennäs Louise Boije af)

Thriller, ale przegadany i nudny.

Początek niepotrzebnie epatuje zbyt drastycznym opisem zbrodni. Potem czytelnik dostaje opisy ubrań, wnętrz, mebli, potraw - wszystko zbyt szczegółowe i nie posuwające akcji naprzód. Główna bohaterka - naiwna aż do granic prawdopodobieństwa. Mnóstwo pozaczynanych a niewyjaśnionych wątków. W to wszystko wetknięte fragmenty autentycznych artykułów z prasy, dokumentujące tragiczny stan szwedzkiej praworządności, mające uwiarygodnić intrygę. I jeszcze komentarze nieżyjącego taty bohaterki - nie bardzo wiadomo czy z pamiętnika, czy zza grobu.

Tej autorce już dziękuję.


9/50. Wyznania patrycjusza (Márai Sándor)

Klasyka. Obraz życia klas wyższych w Europie na początku XX wieku. Bardzo szczegółowy, literacki, nostalgiczny. Opis świata, którego już nie ma i nigdy nie wróci.


8/49. 419: Wielki przekręt (Ferguson Will)

O tak zwanym nigeryjskim przekręcie, wciąż popularnym mailowym oszustwie, ale nie tylko.

Emerytowany nauczyciel z Kanady daje się nabrać internetowym oszustom. Powieść jest jednak wielowątkowa: to nie tylko historia Kanadyjczyka Henry'ego Curtisa, ale też Nigeryjczyków: biednego chłopaka z niewielkiej nadmorskiej osady, jednej z wielu zdegradowanych przez zachodnich poszukiwaczy ropy; wykształconego młodzieńca z "dobrej rodziny" z Lagos, który chce zbyt wiele w zbyt krótkim czasie, mając przy tym naiwną wiarę we własne możliwości; wreszcie ciężarnej dziewczyny z głębi kraju, z niewiadomych czytelnikowi przyczyn uciekającej pieszo na południe. Jest to opowieść o grubych rybach, połykających małe, same będąc pożeranymi przez jeszcze większe.

Wszyscy oni są ofiarami miejsc w jakich żyją i warunków polityczno-społecznych tam panujących.

Smutna książka, pomimo rozrywkowego, zdawałoby się, charakteru. Poza brawurową akcją wypełniona jest samotnością, biedą, beznadziejnymi próbami ucieczki od wyroków losu. Niespełnienie charakterystyczne jest i dla Afrykanów, i dla ludzi Zachodu. Ta warstwa melancholii jest bardziej intrygująca, niż historia samego przekrętu.


7/48. Ostatnia minuta: Pieszo przez antropocen (Ulanowski Tomasz)

Kolejna świetna książka na najważniejszy obecnie dla nas wszystkich temat, który mało kogo obchodzi: zagrożenia dla cywilizacji człowieka związanie z globalnym ociepleniem i powodowanymi nim zmianami klimatu.


6/47. Współczesna rodzina (Flatland Helga)

Powieść psychologiczno-obyczajowa. Dwa lata z życia współczesnej trójpokoleniowej rodziny norweskiej.

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Nie przekonała mnie autorka, że rozwód w wieku 70+ jest największą traumą dla pokolenia potomków, bo na tym powieść się koncentruje. A o przeżyciach samych rozwodzących się jest najmniej. Z pewnością to dlatego, że narratorami są dzieci, czyli o ich odbiór sytuacji od początku chodziło. Nie ma w tym siły przekazu, nie ma klimaksu (największe napięcie jest na początku, gdy rodzice oznajmiają swoją decyzję o rozstaniu), wszystko jest płaskie, nawet emocje są jakieś spłaszczone, no i nie ma zakończenia.


5/46. Proste równoległe (Romaniuk Agata [dziennikarka])

Bardzo dobra powieść o losach dwóch skrzypaczek: jednej z pokolenia przedwojennego, drugiej - powojennego, a całość na tle ówczesnej polskiej rzeczywistości. Z tym, że nie jakoś bardzo nachalna jest ta rzeczywistość, większy nacisk położony jest na muzykę i psychologię postaci. Wbrew tytułowi, losy artystek nie są równoległe, chociaż łączy je bardzo wiele.

Zmroził mnie ortograf powtórzony trzy razy (w słowie "wrzynać się) i błąd w nazwie Wiener Musikverein.


4/45. Dziadkowie (Caparrós Martín)

Dla mnie rewelacja.

O dziadkach, wnukach i Historii


3/44. W Imię Natury (Pasierski Jędrzej)

Pełna nieprawdopodobnych zwrotów w swojej szybkiej akcji - im bliżej końca, tym większe rozczarowanie. Czego tu nie ma! Ucieczki i pościgi, latami ukrywane tajemnice, fałszywe tożsamości, zawikłane historie rodzinne, nieznani krewni wyskakujący jak diabełki z pudełka i robiące fantastyczną karierę dzieci z patologicznych rodzin. Oczywiście, trup ścieli się gęsto, a zabójcom - bez względu na stopień profesjonalności - udaje się jednym strzałem trafiać w cel. Główny bohater-narrator to prawie James Bond - biega ze zranioną nogą (gnijąca rana cuchnie nawet po opatrzeniu jej przez lekarza), pływa w temperaturze przymrozkowej (bezdomni zamarzają na ulicach, a on, z tą nogą krwawiącą, w ubraniu przepływa jezioro...), myśli logicznie i trafnie rozkminia różne zagadki pomimo wyczerpania i gorączki, no i tak bardzo, bardzo kocha swoją rodzinę, przyrodę, kumpli z pracy i psa... Uch.

Kompletne rozczarowanie. Podnoszę jednak ocenę za psa, który na szczęście nie zginął.


2/43. Hello world: Jak być człowiekiem w epoce maszyn (Fry Hannah)

A właściwie nie tyle w epoce maszyn rozumianych jako mechanizmy, ile w epoce sztucznej inteligencji i jej wszechobecnych algorytmów.

Sporo tu ciekawostek i sytuacji z życia, z werwą napisana książka. Zawracać rzeki kijkiem się nie da, musimy nauczyć się żyć z SI, chociaż różnie może ją poszczególny człowiek odbierać: jeden jako pomoc niezbędną na co dzień, inny jako zagrożenie. I obaj po części będą mieli rację.

Książka wyszła w 2018 roku; dla informatyki to cała epoka, jednak laik wciąż wiele nowego może się dowiedzieć


1/42. 1945: Wojna i pokój (Grzebałkowska Magdalena)

Próba spojrzenia na przełomowy rok 1945 przez pryzmat jednostki: repatrianta ze wschodu, uciekającego przed wchodzącą armią radziecką, niemieckiego dzieciaka, kaszubskiego dezertera z Wehrmachtu, wykorzystującego okazje szabrownika, żydowskich sierot... Nie ma tu wielkiej polityki; są zdziwienia tak zwanych zwykłych ludzi.

Ta zmiana perspektywy wymagała kopania w źródłach, chwała autorce, że zrobiła to za nas, czytelników. Lektura, jak na obecne czasy, przerażająca. Historia widziana od tyłu, od subiektywnej strony. Jednostkowość, pojedynczość robi zawsze większe wrażenie niż suche fakty. Ludzie nie zmieniają się; narodowość (nota bene koncept dosyć współczesny) nie ma tu nic do rzeczy, w przeciwieństwie do świadomości ukształtowanej przez doświadczenia.


Dlaczego tyle Polaków przyjechało na Śląsk w 1945 roku? - pyta w roku 2014 mieszkająca całe życie pod Gliwicami i uważająca się za Niemkę Augustyna (rocznik 1931).

Jak to jest, że jak jadę na rowerze i jest z górki, to nie muszę pedałować? - dziwi się w 1945 roku Maria, nauczycielka repatriowana spod Lwowa (rocznik 1927).

Jak to możliwe, że ludzie nie uczą się niczego na własnych błędach i że historia nie jest, wbrew powiedzeniu, nauczycielką życia? - pytam dziś ja, porażona powtarzalnością historii...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 481
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: