Wiosnę traktuję zbiorczo, bo był to okres nie tylko ubogi w czytanie, ale też nie trafiłam na książkę pozostawiającą jakiś mentalny ślad - w większości przeciętne czwórki:
18.
Obcy przyjaciel (
Hein Christoph)
Bohaterka jest samotną lekarką mieszkającą w budynku dla samotnych ludzi, w którym wszystkie mieszkania są takie same.
Pierwszoosobowa narracja składająca się z suchych, krótkich zdań, powoduje, że kobieta wydaje się osobą chłodną, unikającą emocjonalnego angażowania się w kontakty międzyludzkie, a te, które ma, są powierzchowne. Nie wykazuje empatii w stosunku do kogokolwiek, wliczając w to nie tylko kolegów czy sąsiadów, ale też rodziców i pacjentów. Wszystko racjonalizuje nie pozwalając emocjom na zawładnięcie nią. Często też fałszywie lub przesadnie odczytuje cudze gesty. Zachowuje się jak automat zaprogramowany na sprawne poruszanie się w nieprzewidywalnym ludzkim gąszczu. Dlaczego tak się dzieje? Czy wydarzyło się coś szczególnego? Warto sprawdzić i choć ostatnie zdanie brzmi "Wiedzie mi się dobrze", to wątpliwości pozostają.
19.
Moja droga Aleksandro (
Siesicka Krystyna)
Konflikt pokoleń z wojną w tle. Obawiałam się, że trafiłam na ramotką, ale książka okazała się bardzo współczesna mimo realiów z połowy XX wieku.
20.
Utalentowana (
Lalwani Nikita)
Gifted czyli nie zginaj aż tak bardzo, bo złamiesz.
Kilkuletnia Rumi postrzega świat jako zbiór zagadek i prawidłowości matematycznych. Jest obdarzona niezwykłymi zdolnościami natychmiast zauważonymi w szkole. Jednak to, co nauczycielka nazywa darem, zdaniem ojca dziewczynki jest jedynie efektem pracy i dyscypliny.
Sam jest matematykiem i wykładowcą akademickim, a jego ambicją jest, by córka została najmłodszą studentką w Oxfordzie. Dzień dziecka, a później nastolatki jest więc wykorzystany do ostatniej minuty, wydzielone są chwile na każdy aspekt życia, by żadnej z nich nie zmarnować.
Dziewczyna ulega by sprostać stawianym jej wymaganiom, robiąc jednocześnie coś, co sprawia jej przyjemność i daje satysfakcję. Z drugiej strony, coraz częściej zauważa, że jest inna. Coraz bardziej odstaje od rówieśników, a przecież ma te same potrzeby i zainteresowania, których jednak nie może zaspokajać, by nie zawieść rodziców. Rodziców - imigrantów, rodziców - tradycyjnych Hindusów, rodziców z ambicjami przelewanymi na dziecko.
21.
Człowiek z wyspy Lewis (
May Peter)
22.
Jezioro tajemnic (
May Peter)
Drugi i trzeci tom trylogii zapoczątkowanej przez
Czarny dom (
May Peter)
, kiedy to Fin Macleod, oficer policji po powrocie na rodzinne skaliste Hebrydy prowadzi kolejne śledztwa nadużywając przy tym cierpliwości miejscowego policjanta. Wiatr, deszcz, skały, stare tajemnice i mała społeczność, to wszystko tworzy dość posępny nastrój i buduje napięcie.
Pierwszy tom oceniłam bardzo wysoko, więc byłam ciekawa pozostałych i nie wiem, czy czas był nieodpowiedni, czy pogoda zbyt słoneczna, ale żaden z już mnie nie zachwycił. Zawiodłam się zwłaszcza na drugim, w którym bardzo interesująca historia została utopiona w sosie opisów przyrody prawie jak z Orzeszkowej oraz pojawiają się kwiatki jak ten: "...miała krótko obcięte srebrne włosy i była ubrana w granatową spódnicę." (250) - ale to już wina tłumacza, wystarczyło napisać "miała na sobie". Zaraz dalej następuje opis miłosnego aktu, podczas którego "Fin czuł w każdym ruchu, w każdym pchnięciu pulsowanie krwi wyspiarskiego dziedzictwa. Nieskończone, omiatane wichrem wrzosowiska, furię oceanu rozbijającego się o wybrzeże. Gaelickie głosy przodków, wznoszące się w plemiennym monotonnym śpiewie." (255) - tutaj to i Rodziewiczówna mlasnęłaby z aprobatą.
Z perspektywy czasu wszystkie trzy tomy wydają mi się interesujące i warto je czytać za jednym zamachem, albo przynajmniej nie robić długich przerw pomiędzy nimi.
23.
Kobieta w Watykanie: Jak żyje się w najmniejszym państwie świata (
Wolińska-Riedi Magdalena)
O ile oczywistym jest, że Watykan to siedziba papieży i centrum zarządzania kościołem katolickim, to fakt zamieszkiwania tam grupy ludzi świeckich nie jest powszechnie znany. Takich mieszkańców jest niewielu, a większość z nich to szwajcarscy gwardziści i ich rodziny. Kobiet jest garstka, a w ciągu kilkunastu lat, gdy Watykan był domem autorki, ich liczba oscylowała wokół 20.
Treść, to głównie zachwyty nad życiem jak w raju i admiracja fizycznej bliskości kolejnych papieży. Bywa odrobinę infantylnie, ale ilość nieznanych mi wcześniej informacji pozwala przymknąć na to oko.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.