Dodany: 10.11.2023 13:47|Autor: misiak297

Niebezpieczny pobyt na Karaibach


Recenzja oficjalna PWN
Recenzent: misiak297

Agatha Christie w swojej bogatej twórczości często osadzała akcję w miejscach egzotycznych. Herkules Poirot prowadził śledztwa m.in. w Egipcie („Śmierć na Nilu”), w Iraku („Morderstwo w Mezopotamii”), w Izraelu („Rendez-vous ze śmiercią”). Panna Jane Marple, niezamożna staruszka z prowincjonalnego St. Mary Mead, rzadziej miała okazję wybierać się w egzotyczne kraje. Jej sprawy miały nieco inny charakter i rozgrywały się wśród innych warstw społecznych. A jednak i jej udało się odwiedzić fikcyjną karaibską wyspę St. Honoré, gdzie – dzięki hojności siostrzeńca – może podreperować zdrowie po przebytym niedawno zapaleniu płuc. Zatrzymuje się ona w hotelu Złota Palma, prowadzonym przez serdeczne młode małżeństwo: Tima i Molly Kendallów.
Jednak urlop okazuje się dość monotonny. Panna Marple mieszka w wygodnym bungalowie, podziwia, plażę i morze, kosztuje lokalnej kuchni (i tęskni za znanymi sobie smakami). Jednak niewiele jest w stanie zrekompensować nudę i tęsknotę za uroczym St. Mary Mead:

„Ślicznie i ciepło (och, słońce ma zbawienny wpływ na jej reumatyzm!), piękne krajobrazy... Chociaż może trochę monotonne – zbyt dużo palm. Każdy dzień wyglądał tak samo i nic się nie działo. Inaczej niż w jej rodzinnym St. Mary Mead, gdzie zawsze coś się wydarzyło. Siostrzeniec porównał kiedyś życie na wsi do piany na powierzchni stawu, a ona oburzona odpowiedziała, że gdyby poobserwować pianę pod mikroskopem, można by zauważyć mnóstwo ciekawych rzeczy. Naprawdę, w St. Mary Mead zawsze coś się działo... Panna Marple przypomniała sobie różne wydarzenia: błąd aptekarza przy przygotowywaniu mikstury na kaszel starszej pani Linnett, dziwaczne zachowanie młodego Polegate'a, przyjazd matki Georgy'ego Wooda (czy ta kobieta rzeczywiście była jego matką?), kłótnie między Joe Ardenem a jego żoną... Tyle ciekawych ludzkich spraw, które dają pretekst do niekończących się spekulacji. Och, gdyby tutaj zdarzyło się coś intrygującego!”[1].

Cóż, wreszcie dochodzi do czegoś zagadkowego – umiera major Palgrave, nieszkodliwy staruszek, zanudzający wszystkich rzekomo ekscytującymi historiami z własnego życia. Nie tylko opowiadał, ale też dbał o „zilustrowanie” tych anegdotek zdjęciami. Tak się składa, że niedługo przed śmiercią zanudzał pannę Marple opowieściami rzekomo stosownymi dla dam (bardzo by się zdziwił, gdyby wiedział, jakimi myślami umila sobie czas jego rozmówczyni, udając, że słucha majora). Podczas tej rozmowy zdarzyło się coś dziwnego – Palgrave chciał właśnie pokazać starszej pani zdjęcie mordercy, ale coś odwróciło jego uwagę, dostrzegł kogoś ponad ramieniem panny Marple i bardzo się zdziwił, a w rezultacie rozmyślił. Co więcej, po śmierci majora okazało się, że akurat to zdjęcie zniknęło. Czy to przypadek? Ale przecież major zmarł śmiercią naturalną! Chorował na nadciśnienie, przesadził z alkoholem – życie na St. Honoré może toczyć się dalej wśród radości i zabawy, przynajmniej dopóki nie zostaje znaleziona następna ofiara. Urokliwa wyspa odsłania swoje mroczne oblicze:

„Molly wyjrzała przez okno. To miejsce wyglądało jak raj na ziemi. Słoneczne, bezchmurne niebo, rafy koralowe, muzyka i taniec – prawdziwy eden. Jednak nawet nad rajem zawisł cień – cień grzechu i szatana. »Złe rzeczy« - och, jakże nienawidziła tych słów!”[2].

„Karaibska tajemnica” została napisana w schyłkowym okresie twórczości Agathy Christie. Powieści z tej dekady nie są już tak wyszukane pod względem zagadek kryminalnych. Pisarka bazowała często na już sprawdzonych pomysłach. Wskazówki są na tyle oczywiste, że można się domyślić przynajmniej niektórych elementów intrygi, a niekiedy nawet tożsamości mordercy (w przypadku tej powieści wystarczyłoby nieco uważniej posłuchać nieszczęsnego majora). Mimo wszystko czytelnik może dać się zaskoczyć. Choć powieść zaczyna się w lekkim, niemal ironicznym tonie – nietrudno się nawet uśmiechnąć – to kulisy zbrodni okazują się bardzo mroczne.

Jednak, jak w przypadku większości klasycznych kryminałów Agathy Christie, również „Karaibską tajemnicę” da się czytać jako wciągającą powieść obyczajową, tu rozgrywającą się w egzotycznej scenerii. Bohaterowie zgromadzeni na wyspie funkcjonują w niemal zamkniętym kręgu („Wszyscy tworzymy wielką, szczęśliwą rodzinę”[3] – stwierdza ironicznie jeden z nich). Możemy śledzić nie tylko zagadkę, ale także losy kilku par małżeńskich. Zarówno Edward i Evelyn Hillingtonowie, jak i Gregory i Lucky Dysonowie mają swoje sekrety. Również Tim i Molly Kendallowie borykają się z pewnym narastającym problemem. Bohaterowie – jak to zazwyczaj bywa w najlepszych powieściach Christie – przywdziewają maski, odgrywają pewne role (tu: wczasowiczów zadowolonych z wakacji). W toku powieści zostaną obnażeni ze swoimi dramatami, namiętnościami i grzechami. Bo „Karaibska tajemnica” to również powieść o tym, jaką cenę płaci się za kłamstwa – zwłaszcza w związkach.

Na osobną uwagę zasługuje pan Jason Rafiel – człowiek schorowany, inteligentny, a zarazem nieprzyjemny dla otoczenia. Jednak jego zamożność sprawia, że może sobie pozwolić na uszczypliwe uwagi właściwie bez konsekwencji. To między nim a panną Marple zawiąże się specyficzna relacja. Połączy ich wspólne pragnienie, aby sprawiedliwość zatryumfowała. Pan Rafiel nazwie pannę Marple „Nemezis”. Taki tytuł ma powieść przedstawiająca przedostatnie śledztwo staruszki ze St. Mary Mead, zlecone przez pana Rafiela niejako zza grobu.

Na marginesie dodam jeszcze, że dzisiejsze angielskie wydania „Karaibskiej tajemnicy” zostały ocenzurowane (podobnie rzecz ma się z paroma innymi książkami Agathy Christie), choć trudno rozstrzygnąć, dlaczego wprowadzono te zmiany. Na szczęście nie wygląda na to, aby polski wydawca chciał zubożyć te historie o takie szczegóły.

Wakacje już za nami – ale na szczęście zawsze możemy się wybrać w jakieś egzotyczne miejsce dzięki literaturze. Na przykład na karaibską wyspę St. Honoré. Polecam taki urlop!

[1] Agatha Christie, „Karaibska tajemnica”, przeł. Magdalena Gołaczyńska, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2023, s. 13-14.
[2] Tamże, s. 60.
[3] Tamże, s. 87.

Ocena recenzenta: 4,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 88
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: