Śmiech i groza
"W naszym domu jest pełno sierści, ale mnie to odpowiada: wzmacnia dywany"[1].
Barbara Comyns jest jedną z klasycznych autorek brytyjskich tzw. "middlebrow", czyli ze średniej półki. W jakim gatunku można umiejscowić "Córkę weterynarza", byłoby jednak pytaniem, na które nie tak łatwo odpowiedzieć: zaliczana do realizmu magicznego, jak i powieści gotyckiej, jest fantastyką, ale tylko częściowo; można by ją uznać za horror, ale nie do końca; najbardziej przypomina mi książki Shirley Jackson. Mimo tu czy tam rzuconego ziarna humoru, nie jest to jednak wesoła książka.
Alice, tytułowa córka weterynarza, mieszka z rodzicami na dość biednych obrzeżach Londynu. Ojciec dominuje w domu, jej zastraszona matka boi się nawet głośniej odetchnąć w jego obecności. Mieszka z nimi lub też przewija się przez dom mnóstwo zwierząt. Atmosfera jest jednak zawsze podszyta lekkim niepokojem: niechciane zwierzęta zostają sprzedane wiwisekcjonistom, przed kominkiem leży dywanik z psiej skóry, a po kuchni biega mangusta.
Nawet jeśli w życiu Alice pojawia się jakaś bardziej jej życzliwa osoba, cudza dobroć jest zawsze podejrzana, bo mogą się za nią kryć interesowne motywy i konieczność spłaty:
"(...) myślałam: muszę być mu wdzięczna, i siedzieliśmy tak na sztywnych krzesłach jadalni, on dobry, a ja wdzięczna"[2].
Czy Alice uda się wyrwać na wolność? Czytelnik na pewno trzyma za nią kciuki. Przypadkowo udaje się jej odkryć w sobie nadnaturalne zdolności — czy jednak będzie to dla niej wybawieniem, czy też może ostateczną zgubą na świecie, który nie toleruje różnicy? Pokaże to czas (albo dalsza lektura).
Comyns ma talent do budowania niepokojącej, niemal onirycznej atmosfery w swoim tekście — nawet kiedy opisuje zwyczajne, codzienne życie. Ma się wrażenie, że wszystko może tu być metaforą czegoś innego, prawie każdy z elementów fikcyjnego świata pokazuje rzeczywistość jako wrogą i nieprzyjazną, a radość i beztroska żywych w obliczu grozy świata są tak samo nieprzystające, jak śmiech przyjaciela Alice, Nicholasa, z kuriozalnego nagrobka w kształcie fotela, na którym ktoś wyrył napis: "Matce, na zasłużony odpoczynek"[3].
"Córka weterynarza" jest ciekawym studium przemocy domowej i jej wpływu na dalsze życie, a także tego, w jaki sposób urodzenie się jako ktoś, kto ma gorzej, czy to z powodu biedy, czy też dlatego, że jest kobietą albo w jakikolwiek sposób odbiega od otoczenia, potrafi zdeterminować cały los.
Polecam bardzo każdemu, kogo interesuje pisarstwo kobiet, i każdemu, kto ma po prostu ochotę na ciekawy tekst. Comyns może na literackiej półce swobodnie stanąć między Muriel Spark i Jackson.
[1] Barbara Comyns, "Córka weterynarza", przeł. Jolanta Kozak, Wydawnictwo Mova, Białystok 2023, e-book, rozdz. 2.
[2] Tamże, rozdz. 11.
[3] Tamże, rozdz. 14.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.