Dodany: 24.01.2024 08:30|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

2 osoby polecają ten tekst.

Książkowy wehikuł czasu - wyprawa dwudziesta trzecia


Zaglądając dość systematycznie do najbliższej budki książkowymiennej, zgromadziłam sobie pewien zapas biletów na wehikuł czasu, gdyż razu pewnego ktoś pozbył się tam sporego stosiku powieści Eugeniusza Paukszty, w tym tych, których we właściwym czasie nie czytałam. Nie czytałam najpewniej dlatego, że kiedy ukazywały się ich pierwsze wydania, nie byłam jeszcze w stosownym wieku, a kiedy byłam, wolałam opowieści rozgrywające się w środowisku moich rówieśników w czasie plus minus rzeczywistym, niż takie sprzed kilkunastu lat. Ale to tylko hipoteza, bo tak naprawdę nie pamiętam: równie dobrze mogłam po prostu nie trafić na nie w bibliotece. Tak czy inaczej, powstały zaległości, które teraz chętnie nadrabiam.

Na pierwszy ogień poszła powieść Ich trzech i dziewczyna: Powieść dla młodzieży (Paukszta Eugeniusz), wydana w roku 1967, z akcją rozgrywającą się najpewniej jakieś dwa lata wcześniej (bohaterowie, biorąc pod uwagę rok studiów, powinni sobie liczyć po 20-21 lat, a z pewnych szczegółów historycznych wynika, że najmłodsza z nich Danka urodziła się nie później, niż na początku roku 1945). Kołobrzeg właśnie się rozwija, powstają nowe domy wczasowe i sanatoria, więc jest dość zajęcia dla studentów budownictwa na praktykach (a przynajmniej być powinno; czasem jednak - jakie to znamienne nie tylko dla tamtych lat! - „kierownictwo budowy wtedy było najbardziej z nich zadowolone, kiedy się w nic nie mieszali”[14]). Z Wrocławia przyjechali Szymon Krajecki i Lucjan Pazoła, z Poznania Florian Stawski i Danuta Milakówna, i od chwili, gdy się poznali, „trzymali się całą czwórką”[14]. Dla dwojga spośród nich – Szymka i Danki – pobyt w Kołobrzegu ma wymiar osobisty, bo właśnie tutaj u schyłku wojny spoczęli na zawsze członkowie ich rodzin. Szukają więc okazji do rozmów z kombatantami, mając nadzieję, że ktoś pamięta ich bliskich. A poza tym – no, cóż, robią to, co studenci w wolnym czasie: plażują, pływają, spacerują po mieście, popijają nie tylko oranżadę, rozmawiają o wszystkim, co im przyjdzie na myśl. Na przykład o tym, że Dankę próbowali nastraszyć dwaj podejrzani osobnicy, których rozmowę niechcący usłyszała. I o tym, że Florek uległ zauroczeniu rudowłosą wczasowiczką Krysią, którą wspólnymi siłami uratowali od utonięcia w Bałtyku. Te dwa z pozoru drobne fakty zapoczątkują cały ciąg wydarzeń, wskutek którego jeden z chłopców wyląduje w areszcie, a łańcuch ludzi dobrej woli (w skład którego wejdzie – uwaga! – nawet prokurator) będzie stawał na głowie, żeby dowieść jego niewinności, doprowadzając do ukarania właściwych osób. A w dodatku świeżo nawiązana przyjaźń zostanie narażona na poważny kryzys z powodów starych jak świat – rywalizacji dwóch chłopców o względy tej samej dziewczyny…

Jest tu to wszystko, co mnie ujęło w „Młodości i gwiazdach”: wiarygodne przedstawienie młodzieńczej ciekawości świata, romantyczności (w tej ostatniej celuje Lutek, który na każdą okazję ma cytat z wiersza Gałczyńskiego; tyle poezji w jednej powieści, niezwiązanej tematycznie z literaturą, nie ma chyba nigdzie indziej, a scena, w której wprowadza w osłupienie świeżo poznaną dziewczynę recytacją fragmentu „Inge Bartsch”, jest normalnie bezcenna!), skłonności do dylematów uczuciowych; sympatyczne, ale niewyidealizowane postacie bohaterów; urozmaicający opowieść wątek sensacyjno-przygodowy (wprawdzie dość sztampowy jak na tamte czasy: przypomnijmy sobie „Długi deszczowy tydzień” Broszkiewicza dla nieco młodszych czytelników czy co najmniej jeden tytuł z serii z labiryntem dla całkiem dorosłych) i odrobina edukacji historycznej (wspomnienia żołnierzy biorących udział w bitwie o Kołobrzeg) – a dodatkowo jeszcze i mała tajemnica rodzinna, i trochę peerelowskiej rzeczywistości bez retuszu (złe planowanie i brakoróbstwo na budowach).
Jest też to, co mi i w tamtej powieści przeszkadzało, mianowicie skłonność autora do wykorzystywania w roli podmiotu na przemian imion i nazwisk postaci (co na początku, póki się nie połapiemy, które z którym się łączy, trochę dezorientuje, a potem, gdy się już z bohaterami zżyjemy, jakoś razi) i momentami zbyt literackie, wręcz teatralne sformułowania w dialogach (przy całkiem dobrej stylizacji potocznej większości wypowiedzi) – nie ma jednak tych mankamentów aż w takim stężeniu, żeby mi to przeszkodziło w dobrej ocenie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 139
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: