Dodany: 03.05.2005 08:54|Autor: antecorda

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pan Samochodzik i Winnetou
Nienacki Zbigniew (właśc. Nowicki Zbigniew Tomasz)

1 osoba poleca ten tekst.

Precz ze schematami!


Chyba zbyt często robimy zupełnie niepotrzebne podziały, zbyt dokładnie staramy się uszeregować, opisać świat według ściśle wytyczonych zasad. Piszemy: „muzyka poważna”, „literatura młodzieżowa” nie zastanawiając się często, co to w ogóle oznacza i czy zaszeregowując dany utwór do takiej czy innej kategorii robimy słusznie czy nie. A tymczasem bardzo wiele utworów gotowych jest nam umknąć tylko dlatego, że poddajmy się sile oddziaływania schematu. Dlatego że ktoś, bądź my sami, uznał jakąś książkę za przynależną do nieinteresującego nas gatunku. Że to po prostu „obciach” czytać bądź słuchać czegoś, czego „nie wypada”.

„Pan Samochodzik i Winnetou” jest właśnie taką książką. Pozornie niepoważną, młodzieżową, a w rzeczywistości naprawdę dobrą i głęboką. To kolejny tom przygód pana Tomasza, zwanego Panem Samochodzikiem, osadzony tym razem w pięknej i żywiołowej scenerii Krainy Tysiąca Jezior. Wybierając się na urlop pan Tomasz niejako „po drodze” ma sprawdzić informację o próbie rozebrania ruin średniowiecznego zamku. Zatrzymuje się nad jeziorem Zmierzchun, gdzie od razu wkracza w zawiły świat intryg kierownika ośrodka wczasowego – pana Purtaka (skojarzenie z kaszubskim diabłem Purtkiem obowiązkowe), zawiści brzydkiej Halinki, krętactw inspektora Noska i Pięknego Antonia, walki między żeglarzami i motorowodniakami, a przede wszystkim w świat nieskażonej jeszcze przyrody, potraktowanej tu może zbyt sucho przez nieustanne wyliczanki roślin i zwierząt chronionych. Przyrody, za którą ujmują się, której bronią nieliczni trzeźwi ludzie – Winnetou, Milczący Wilk czy sam Pan Samochodzik.

To właśnie przyroda, naturalne środowisko człowieka jest głównym tematem tej książki. A raczej sposób traktowania jej przez człowieka – instrumentalny, bezduszny, jako coś, co można zniszczyć, wytępić, żeby tylko osiągnąć „wyższe” cele. Zaspokoić swoje egoistyczne dążenia. Ale, tak jak w innych książkach Nienackiego, tak i tu widać nie tyle samo romantyczne „wołanie na puszczy”, walkę dla walki, ile wołanie o zdrowy rozsądek, o myślenie w każdej sytuacji, o odrzucenie schematów postępowania. Dziś często ochrona środowiska kojarzy nam się z przeważnie bezsensownymi happeningami Greenpeace’u czy wspomnianym wyżej „wołaniem na puszczy”. Wołaniem, które ma raczej uspokoić sumienie wołającego, niż rzeczywiście przyczynić się do poprawienia stanu środowiska naturalnego. Nienacki, odwołując się chyba do pozytywistów, nawołuje do pracy organicznej (nie zżymajcie się – to wbrew pozorom nic strasznego!), do rozpoczęcia ochrony środowiska przede wszystkim od samego siebie, od swojej postawy wobec przyrody - i za to należy mu się szacunek. To jest jego wkład w naszą kulturę i kto wie, czy dziś moje pokolenie, które czytało w dzieciństwie z zapartym tchem historie o panu Tomaszu, nie jest dzięki temu bardziej świadome samego siebie; czy dziś lasy i plaże nie są mimo wszystko czystsze właśnie dzięki takim książkom.

Mimo to chyba nadal będzie pokutował stereotyp Pana Samochodzika jako serii dla młodzieży, a w niektórych kręgach – jako książek z czasów „tej wstrętnej komuny”, zachwalających „jedynie słuszny system”. Nie wszystko w komunie było złe, nie wszystko można bezgranicznie potępić i wyrzucić do śmieci. My sami, którzy żyliśmy wtedy, również byliśmy częścią komuny – czy to nam się podoba czy nie, i potępiając ją, potępiamy również i samych siebie. Może zamiast tego lepiej by było odrzucić stereotypy, schematy myślenia i jeszcze raz przeczytać o Panu Samochodziku i Winnetou i zastanowić się – czy pan Tomasz nie ma racji, czy dziś naprawdę na łonie przyrody zachowujemy się lepiej niż te dwadzieścia, trzydzieści lat temu?

Naprawdę, bardzo gorąco polecam – przeczytajmy to jeszcze raz. I przemyślmy, bo literatura popularna wcale nie musi być głupia. Czasem może być głębsza i celniejsza niż zawiłe wywody egotycznych neurasteników.

Jeszcze jedno na koniec. Książka ta, jak i inne powieści Nienackiego, jest napisana prostym i bardzo żywym językiem. Nie można się znudzić przygodami Pana Samochodzika, nie ma tu dłużyzn, nawet przegadane fragmenty nie rażą specjalnie. To właśnie nieosiągalne mistrzostwo warsztatu Nienackiego. Konia z rzędem temu, kto wskaże mi współczesną książkę przypisywaną nurtowi „literatury poważnej”, artystycznej, napisaną równie błyskotliwie i ciekawie! Wbrew pozorom to bardzo trudna sztuka!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 15830
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: Agis 03.05.2005 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt często robimy ... | antecorda
Widzę, że jednak się skusiłeś na powtórkę :-). Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem. Sama dzięki tym książkom już bardzo dawno temu nabrałam wstrętu choćby do zabierania sprzętu grającego na łono natury i wszystkich, którzy dźwięki przyrody w ten sposób zagłuszają.
Użytkownik: ALIMAK 03.05.2005 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że jednak się skus... | Agis
Z serii o przygód pana Tomasza przeczytałam tylko "Pan Samochodzik i Templariusze"- świetna(!), pamiętam, że byłam zachwycona i sięgnęłam po kolejną, tym razem po "Pan samochodzi i Fantomas" i tu się niestety rozczarowałam. I tak sie skonczyła moja przygoda z Nienackim. Ale w żadnym razie nie uważam tych książek za głupie i niewartościowe. Myślę, że bez względu na wiek czytelnika mogą sprawić wiele radości. Może sama się skuszę...
Użytkownik: antecorda 03.05.2005 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Z serii o przygód pana To... | ALIMAK
Rzeczywiście, skusiłem się ;-))) Pojechałem do mojej siostry, która zakosiła wszystkie tomy Pana Samochodzika i pożyczyłem od niej tę książkę. Zrobiła takie oczy jakby ducha zobaczyła, bo uważa, że jak już czytam takie "okropności" jak Plutarch czy Owidiusz, to zapewne Pan Samochodzik powinien dla mnie być czymś poniżej godności czytelniczej. Nie jest. ;-)))))) Uważam, że każdy może znaleźć u Nienackiego coś naprawdę wartosciowego nie nudząc się jak mops. Jeszcz raz polecam! :-)))))

Pozdrawiam
Użytkownik: Raptusiewicz 04.05.2005 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Z serii o przygód pana To... | ALIMAK
Bardzo lubię "Pana Samochodzika..", ale właśnie "Fantomasa" i "Winnetou" mniej mi się podobały;) Ta ostatnia dlatego, iż uznałam, że autor napisał ją właśnie w celach dydaktycznych, i dla mnie był to nachalny dydaktyzm, choć w szczytnym celu. No ale to było dawno, może dziś odbierałabym to inaczej. Trzeba jednak przyznać, że rację miał, jak zwykle, pan Tomasz;) - przyrodę trzeba chronić.
Użytkownik: zbigniew.stawic 20.08.2005 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo lubię "Pana S... | Raptusiewicz
Mam 35 lat a nadal czytam ,po raz już nie wiem który, wszystkie częsci Pana Samochodzika. Uważam , że to najlepsze książki dla dzieci,młodzieży i dorosłych. Do moich ulubionych należą: "Wyspa złoczyńców","Templariusze", "Niesamowity dwór" i "Tajemnica tajemnic". Natomiast prawie nie wracam do "Pana Samochodzika i Fantomasa".
Użytkownik: acris 27.08.2005 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 35 lat a nadal czytam... | zbigniew.stawic
Także dla mnie Pan Samochodzik to postać magiczna, bohater z dzieciństwa (dawno utraconego...), a dzisiaj postać, którą już niedugo dawać będę za przykład moim dzieciom (jeszcze są za małe by czytać takie książki). Jego przygody są dla mnie niesamowitą odskocznią do świata, którego już dzisiaj nie ma, i to zarówno tego opisującego realia lat siedemdziesiątych, jak i tego, w którym przyroda była jeszcze dzika, a nad jeziorem po trudach wędrówki można było "na dziko" rozbić namiot - nie narażajac się na spotkanie z policją czy złodziejami. Świat Pana Samochodzika kreowany w książkach Nienackiego jest naprawdę magiczny i nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek znudziło mi się wracanie do przygód tego skromnego muzealnika kochającego przygodę i zagadki historyczne.
Użytkownik: WBrzoskwinia 04.11.2008 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 35 lat a nadal czytam... | zbigniew.stawic
I jest nas dziestoletnich czytelników "Samochodzika" więcej, niemało, nie tylko z powodów sentymentalnych. Do listy najlepszych proponowałbym dodać dwie rzeczy z czasów, gdy pan Samochodzik nie był jeszcze panem Samochodzikiem: "Pozwolenie na przywóz lwa", "Uroczysko" (teraz mają też jakieś inne tytuły).
Użytkownik: Izania 21.11.2008 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo lubię "Pana S... | Raptusiewicz
Bardzo lubię Pana Samochodzika, jego urzekające i ogromnie ciekawe przygody, wszczególnie poszukiwanie zaginionych przedmiotów itd. Ta część Samochodzikowej serii jest inna, to już stwierdziliśmy. Ja również wyczułam nachalny dydaktyzm, mimo, że w słusznej sprawie.
W Winnetou zakochałam się od pierwszego strony i.. . mam zamiar przeczytać orginalnego Winnetou, bo raz się poddałam.
Użytkownik: jakozak 04.05.2005 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt często robimy ... | antecorda
Lubiłam, lubię i będę lubić Pana Samochodzika i inne podobne książki. Są wartościowe, interesujące i przyjemne w czytaniu. Od czasu do czasu sięgam sobie po którąś i cieszę się czytając ją. Co do niszczenia przyrody - zawsze ko0chałam przyrodę. Niszczona jest o wiele bardziej właśnie teraz. Forsa, zysk i porządki.
Użytkownik: aolda 11.03.2006 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubiłam, lubię i będę lub... | jakozak
Pan Samochodzik (i przygody Tomka) to niezapomniana seria również mojego dzieciństwa!! Hmmm, może rzeczywiście warto byłoby wrócić (niewiele już pamiętam).
Użytkownik: --- 22.05.2006 02:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt często robimy ... | antecorda
komentarz usunięty
Użytkownik: antecorda 22.05.2006 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
No właśnie - tzw. "komuna" miała wiele twarzy. Dla mnie i wielu moich koleżanek i kolegów była to kraina dzieciństwa, szkoły, pierwszych przyjaźni, potem randek, walk osiedlowych itp. itd. Wiele osób dziś klnie wielkie blokowiska i z pogardą patrzy na te "mrówkowce", a ja dobrze się wśród nich czuję, bo tutaj się urodziłem i wychowałem. Z drugiej jednak strony "komuna" to potężny aparat represji i - co tu ukrywać: zbrodniczy system. Chyba dopiero następne pokolenia, nie obciążone pamięcią o PRL będą mogły w mairę obiektywnie wypowiedzieć się o tym.

Pozdrawiam :)
Użytkownik: librarian 22.05.2006 03:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt często robimy ... | antecorda
Znam tylko Pana Samochodzika i Templariuszy i to bardziej z filmu niż z książki. Zachęcona Twoją recenją, wkładam do schowka, czuję, że bedzie to fajna lektura wakacyjna.
Użytkownik: Ori74 01.07.2007 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt często robimy ... | antecorda
Dzięki tej książce pokochałem Mazury, opis walki o strefe ciszy, poświęcenie ludzi dla dobra przyrody...to musi się podobać :-)
Jeżeli chodzi o stereotyp, myśle że pomału zaczyna zanikać. Znam wielu dorosłych ludzi którzy znajdują w tych książkach wiele ciekawych tematów, zwłaszcza historycznych. Sam wiele razy pod wpływem serii zgłębiałem historie opisane w książce.
----------------------------------------------------------------------
Forum pansamochodzik.ok1.pl
Użytkownik: Arek Tomasz 06.07.2007 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki tej książce pokoch... | Ori74
Pamiętam, że tę część przeczytałem jako ostatnią z całej serii. Tak się złożyło, że wcześniej nie mogłem jej zdobyć. Ciekawy tom.
Użytkownik: LuDi 11.03.2009 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, że tę część prz... | Arek Tomasz
Zgadzam się :D. Przygód w tym tomie nie pamiętam już tak dokładnie, ale bardzo podobały mi się =)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: