Dodany: 25.04.2024 17:18|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Eksperymentalne czytadło


misiak297 mnie lekko ponad rok temu mocno namawiał na Anomalia (Le Tellier Hervé) i oto przeczytałem! Zapowiadało się nieźle: nawiązania do matematyki, wg blurba "jedna z najinteligentniejszych współczesnych powieści, a jednocześnie jedna z najbardziej zabawnych", nagroda Goncourtów. Ostatecznie jednak… nie jestem chyba zbytnio targetem tej książki, zdaje mi się pisana tak, by posiadała takie współczesne, karkołomne tempo, byle utrzymać uwagę czytelnika, który jest zawalony sensacyjnymi, fantastycznymi i wciągającymi wydarzeniami. Dla mnie jednak takie przeładowanie jest zniechęcające, choć doceniam warsztat pisarski. Ale i tu mnie coś tknęło: powieść wygląda, jakby właśnie była pisana podług poradnika "jak pisać, aby czytelnik był nieustannie utrzymywany w pobudzeniu, zaciekawieniu i jak podrasowywać jego uwagę niezliczonymi cliffhangerami". Przez co zdaje mi się trochę bezduszna. Skojarzenia miałem z Pielgrzym (Hayes Terry), gdzie również trochę gra się konwencją, a trochę z niej kpi.

Nie będę wiele pisał o fabule, kto chce, ten znajdzie. Wolę o wrażeniach i przemyśleniach.

Pewne wręcz zażenowanie czułem, czytając rozdział o dyskusji pomiędzy czołowymi duchownymi różnorodnych religii świata – już chyba rozumiem, czemu Niedźwiedź i Rbit pisali o "mambo-dżambo" w tej powieści! To, co autor wkłada w usta tych osób, to jakieś brednie, choć udają powoływanie się na legitne wypowiedzi. Tutaj, także wcześniej, ale coraz mocniej i później, zdaje się, że autor wplata postępowo-lewicowe idee (na przeróżne sposoby), a jego prztyczki i aluzje nie świadczą o wyrafinowanym poczuciu humoru. A co do dalszych rozdziałów, np. "pytań wybitnej topolożki Meredith" o hipotezę symulacji, to jest to dziecinada wręcz! Mam tylko magisterkę z matmy, ale wiem, jak prowadzone są dyskusje na poziomie akademickim. Natomiast nie wie tego Le Tellier, albo znowu błaznuje z konwencją. Mam głębokie skojarzenie ze słynną książką Modne bzdury: O nadużyciach nauki popełnianych przez postmodernistycznych intelektualistów (Sokal Alan, Bricmont Jean), gdzie autorzy krytykują nadużywanie pojęć bez ich choćby elementarnego rozumienia: wygląda, jak próba zrobienia czytelnika w balona, próbując mu zaimponować pseudointelektualnym bełkotem.

Doczytałem ostatecznie, ale przyznam, że chwilami trochę się nudząc. Oczekiwałem chyba tego, że okaże się na końcu, iż autor tak naprawdę zakpił z czytelników i wykonał jakąś kolejną woltę. Rozczarowałem się, choć niektórzy powinni być usatysfakcjonowani – z tym, że postmodernizm wszedł za głęboko, był zbyt programowy. Cóż więcej? Te odwołania, aluzje literackie, może nawet szerzej: popkulturowe, owo mruganie okiem do czytelnika – jakoś to wygląda żałośnie, troszku żenująco. Bo i znów zdaje się to być elementem nie szczerej chęci wszczęcia gry z odbiorcą (tym kumatym, oblatanym), lecz ponownie aplikacją wskazówki z kursu kreatywnego pisania.

Czego się w sumie spodziewałem? Chciałem otrzymać powieść prawdziwie intelektualną, zawierającą aluzje czy naukowo brzmiące fragmenty, ale bez bełkotu. Referencyjny byłby tutaj Dukaj Jacek, Miasto Permutacji (Egan Greg) czy (spoza SF) Śniadanie mistrzów (Vonnegut Kurt (Vonnegut Kurt Jr)) albo Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof (Pessl Marisha).

Łyżka miodu w tej beczce dziegciu na koniec, taki cytat:

"Jakże głupota jest nasączona duchem religii."[85]

To naprawdę dało mi do myślenia w kontekście dyskusji o tym, jak to rzekomo (za Hitchensem) "religia wszystko zatruwa" – iż niekoniecznie coś jest zatrute z powodu religii. Tylko ludzie, którzy są głupi, wyrachowani, obłudni itp. próbują chronić się za sztafażem religii. A zewnętrzni obserwatorzy mogą wówczas ulec wrażeniu, iż owi ludzie stali się tacy na skutek religii. Jak w powiedzeniu: ubrał się diabeł w ornat…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 106
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: jolekp 25.04.2024 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: misiak297 mnie lekko pona... | LouriOpiekun BiblioNETki
Też odbierałam tę książkę jako bezduszną, ale chyba trochę z innego powodu. W moim odczuciu ta książka była pisana bardziej z myślą o krytykach i nagrodach, niż o czytelnikach, a autor za efekciarską formą ukrywa to, że tak naprawdę nie ma żadnej historii do opowiedzenia.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 25.04.2024 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Też odbierałam tę książkę... | jolekp
Myślę, że to się nie wyklucza – obie interpretacje dostrzegają "programowość" i oportunizm twórczy. Zaś z Twoją opinią o książce (w czytatce wspomnieniowej) zgadzam się w co najmniej 80%!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: