Dodany: 17.05.2024 10:44|Autor: Alos

Książka: Wyborny trup
Bazterrica Agustina

3 osoby polecają ten tekst.

Czy naprawdę taki wyborny?


Książka ta trafiła do mnie niejako przypadkiem, ale jej tematyka jest na tyle ciekawa, że ciężko było się oprzeć i jej nie przeczytać. "Wyborny trup" jest dość ponurą, trochę dystopijną historią, którą mimo wszystko czyta się ekspresowo.

Opowieść dzieje się w dość przytłaczającej rzeczywistości w, jak można się domyślić, niedalekiej przyszłości. Świat atakuje tajemniczy wirus, który przenosi się przez zwierzęta. Nie tylko te hodowane w celach spożywczych, ale także psy, koty, ptaki i różne inne dzikie stworzenia. Żeby zapobiec eksterminacji ludzkości, rządy światowe postanawiają wybić w miarę możliwości całą faunę do zera. Kilka lat później żądne mięsa społeczeństwo dostaje pozwolenie na kanibalizm. Zostaje on usankcjonowany prawnie, a ludzie podzieleni na mięso i konsumentów. Marcos Tejo jest kierownikiem w jednej z bardziej prestiżowych ubojni. Jest poważany w branży, odpowiedzialny, a przepisy zna jak mało kto, bo sam pomagał je tworzyć. W trakcie rutynowych inspekcji od jednego z hodowców dostaję w prezencie samicę z najlepszego gatunku. Nie umie jednak spojrzeć na nią jak na zwierzę, a zbytnie spoufalanie się ze sztukami hodowlanymi może skutkować nawet karą śmierci.

Historia jest bardzo ponura. Śmiało można powiedzieć, że depresyjna. Sama istota świata jest już przygnębiająca, a główny bohater dokłada jeszcze sporo własnymi przeżyciami i przemyśleniami. Marcos dorastał i zaczynał karierę w przemyśle spożywczym jeszcze przed "Przemianą", jak nazywa się moment zezwolenia na kanibalizm. Pamięta więc dokładnie, jak wyglądało życie ze zwierzętami, tym bardziej, że sam miał dwa kochane psy. Do tego dochodzi ogrom rodzinnych tragedii: choroba ojca, śmierć w rodzinie, separacja, siostra, która odcięła się od rodziny, niechęć do pracy i obecnej rzeczywistości, a także obrzydzenie do ludzi, z którymi musi współpracować. Ci ostatni to przekrój przez różne odmiany zwyrodnialstwa.

Nie da się niestety ukryć, że fabuła jest trochę pretekstowa. Opowieść o otrzymanej w prezencie samicy gra drugie skrzypce. Tak samo jak historia świata, który opisuje książka. Ta jest podana w sposób szarpany, wyrywkowy. Najważniejszym elementem jest przegląd przez wszystkie etapy wykorzystania nowego, hodowlanego rodzaju ludzi. Autorka przedstawia więc wizytę w garbarni, na farmie ludzi, wycieczkę prezentującą zakład przetwórstwa i ubojnie czy ekskluzywny sklep z mięsem specjalnym – jak w świecie książki nazywana jest ludzina. Tutaj zaczyna się trochę absurdalnie, bo główny bohater wizytuje też tereny łowieckie, na których można polować na ludzi, a swój obchód kończy w laboratorium, które ostatecznie, zamiast być najbardziej drastyczne, robi dość komiczne wrażenie. Budowane jest jako traumatyczne i ciężkie doświadczenie, ale autorce zabrakło albo pomysłu, albo odwagi, żeby wyszło to przekonywująco.

"Wyborny trup" to książka dość krótka. Niecałe 300 stron. Czyta się za to naprawdę szybko. Połknąłem całość na trzy posiedzenia, z tego za trzecim razem poszło prawie sześćdziesiąt procent książki. Treść jest dość oszczędna w dialogi. Początkowo myślałem, że w ogóle ich nie będzie. Denerwował mnie trochę styl narracyjny. Historia prezentowana jest z perspektywy trzeciej osoby pomimo tego, że duży nacisk położony jest na przemyślenia bohatera. Lepiej wypadłaby tu perspektywa pierwszoosobowa. Tym bardziej, że autorka pisząc o tym, co zrobił czy gdzie poszedł Marcos, nie używa raczej innych słów niż "on". Strasznie mnie to denerwowało i wybijało z rytmu.

Mam trochę problem z tym, jak ostatecznie ocenić tę książkę. Z jednej strony czyta się to całkiem dobrze i bardzo szybko, a sama tematyka jest ciekawa i kontrowersyjna. Autorka stara się, żeby cały czas wiadomo było, że chodzi o hodowlę i ubój ludzi, ale opisuje to w taki sposób, jakby pisała o zwierzętach. Do tego ponury, depresyjny klimat, który bardzo pasuje. Z drugiej strony przeniesienie ciężaru z historii na opis cyklu przerobowego człowieka hodowlanego trochę spłyca książkę. Poruszana jest kwestia teorii o depopulacji zamiast prawdziwego wirusa, ale to ślepy zaułek. Szkoda, bo można było wprowadzić trochę wątpliwości. No i te absurdalne momenty pod koniec. Im dalej tym bardziej groteskowo się robi, a postacie im bardziej lubią mięso, tym bardziej robią się zwyrodniałe lub prymitywne.

Pomimo niektórych minusów polecam "Wybornego trupa". Książka warta uwagi i bardzo klimatyczna, a przez to, że krótka, nie nudzi i nie przeciąga absurdalnych momentów.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 134
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: