Dodany: 05.06.2004 17:10|Autor: Anitka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: To!
King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)

TO nie jest to!


Pozwolę sobie zacząć od kilku słów dotyczących akcji książki. Dzieje się ona w małym mieście Derry, które jest nieszczęśliwie położone na obszarze, gdzie zalęgło się ZŁO. To ZŁO, określane mianem TEGO, budzi się co dwadzieścia kilka lat i żeruje na mieszkańcach Derry, głównie na dzieciach, ale nie tylko: u dorosłych wywołuje mordercze instynkty, prowadząc ich do popełniania masowych mordów oraz sprzyja wypadkom, w których licznie giną ludzie.

W końcu TO spotyka na swojej drodze równego przeciwnika w postaci grupki siedmiorga dzieci. Udaje im się prawie TO pokonać, ale niestety nie do końca. Przysięgają powrócić do Derry, jeśli TO jeszcze kiedykolwiek się przebudzi, i pokonać TO ostatecznie. Gdy mija kolejny, dwudziestokilkuletni cykl, dorośli już bohaterowie zostają wezwani do swojego rodzinnego miasta, aby dotrzymać złożonej kiedyś obietnicy.

„TO” jest, o ile się orientuję i o czym świadczą choćby oceny wystawione w tym serwisie, uznawana za jedną z lepszych książek Kinga. Lubię tego pisarza, choć jego twórczość poznałam na razie w dość ograniczonym zakresie. Zdążyłam się jednak zorientować, że moje oceny jego książek różnią się dość istotnie od ocen innych czytelników i stąd pewnie moje rozczarowanie „TO”. Tak właśnie, rozczarowanie.

Po raz pierwszy odnotowałam kingowskie dłużyzny, o których miałam okazję tu i ówdzie poczytać, a których nigdy wcześniej nie zarejestrowałam osobiście. Domyślam się, że celem tych długaśnych, szczegółowych opisów jest wciągnąć czytelnika w świat wykreowany w książce, pozwolić mu poczuć atmosferę miejsca akcji, zrozumieć mieszkańców miasta, no i oczywiście zacząć się identyfikować z bohaterami, ale litości, wszystko ma swoje granice! Zwłaszcza w odniesieniu do postaci czy wydarzeń drugo- lub nawet trzecioplanowych.

Kolejny mój zarzut to mało wiarygodni bohaterowie: grupa sympatycznych dzieciaków, których postaci zostały, owszem, bardzo dokładnie naszkicowane, ale mimo to, a może właśnie dlatego są dla mnie wyjątkowo nieprawdopodobne. Z racji wykonywanego zawodu wiem, czego można się spodziewać po jedenastolatkach czy dwunastolatkach. Dzieci w „TO” są nad wyraz mądre, dojrzałe, odpowiedzialne, poważne i to nie tylko w obliczu zagrożenia, które mogło teoretycznie uwypuklić/przyśpieszyć rozwój pewnych cech; te dzieci po prostu nie są dziećmi!

No i zarzut ostatni to zakończenie, którego oczywiście nie zdradzę, ale jest ono, jak dla mnie, szalenie rozczarowujące i znacznie zaniża moją ocenę książki. Pomysł na rozwiązanie problemu, z którym borykają się bohaterowie raczej mało mnie przekonuje, a ponadto brakuje mi wyjaśnienia kilku istotnych zagadnień nurtujących mnie przez większą część lektury. A może znużona długą lekturą czegoś nie doczytałam, nie zauważyłam, nie skojarzyłam... Tak czy inaczej, mam niedosyt i czegoś mi zdecydowanie w tej książce zabrakło...

Na koniec chciałabym trochę złagodzić moją krytykę wskazując, co mi się spodobało w „TO”. Autor naprzemiennie prowadzi narrację: jeden rozdział o wydarzeniach z dzieciństwa, jeden rozdział o finałowej rozgrywce i to przeplatanie wydarzeń wcześniejszych i późniejszych jest poprowadzone wyjątkowo umiejętnie. Powiedziałabym, że jest to jedna z głównych zalet książki: jeśli lekko się znużymy przygodami dzieci, mamy odskocznię w postaci przeżyć dorosłych i vice versa.

Jest również kilka momentów, w których King po mistrzowsku przedstawia mrożące krew w żyłach działanie TEGO i nie są to bynajmniej krwawe sceny; wręcz przeciwnie: im bardziej odwołuje się do naszej wyobraźni i tego, jak TO wpływa na umysł i postrzeganie rzeczywistości, tym jest „straszniej”. Tylko że takich fajnych, „strasznych” momentów jest jak na książkę liczącą ponad 1200 stron trochę mało. Wytrwałam dzielnie do końca, ciekawa, jakie też wytłumaczenie tego i owego zaproponuje nam autor. Na końcówkę jednak, jak już napisałam powyżej, autorowi po tych setkach stron nie starczyło weny twórczej. Szkoda.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14191
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Carlosso 22.06.2004 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie zacząć od k... | Anitka
W pełni zgadzam się z recenzją Anitki. To jest po prostu przereklamowaną książką dla ludzi żądnych krwiożerczych bestii i strachu. Sam wiele sobie obiecywałem przed przeczytaniem tej książki, a złożyło się tak, że kilka lat wcześniej oglądałem film nakręcony na podstawie tego dzieła i do dziś pamiętam, że był niezły. Tym bardziej myślałem, że tym razem z pewnością się nie zawiodę. Poza tym przecież chodziło o mistrza horroru, samego Stephena Kinga. Już na pierwszy rzut oka książka zadziwia. Gdy zobaczyłem te ponad 1000 stron zadawałem sobie pytanie co takiego może być opisane w tak ogromnej książce. Jest tuaj wszystko czego szukamy u Kinga, świat zmarłych, duchy, tajemniczość, strach, po prostu TO czające się w ciemności. Niestety tak jak i Szanowna Recenzentka po ostatecznym przebrnięciu przez te wszystkie strony i zamknięciu ostatniej kartki pozostaje uczucie niedosytu. Zadawałem sobie pytanie: o czym właściwie to było? Jaki obraz świata jawi się w tej opowieści? Osobiście nie mogę pojąć tego zakończenia, na które przez całą książkę się czeka i które zaskakuje nas swoją pseudofilozoficzną treścią. Osobiście po przeczytaniu ponad rok temu tej książki do dziś mam dość dzieł Kinga i wydaje mi się, że ten przesyt twórczością Kinga potrwa u mnie jeszcze dosyć długo.
Użytkownik: nonperson 24.08.2011 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: W pełni zgadzam się z rec... | Carlosso
A mi sie film zupelnie nie podobal. Szmira totalna, nieoddajaca klimatu ksiazki.
Użytkownik: cuayatl 04.04.2006 00:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie zacząć od k... | Anitka
ja po filmie w dzieciństwie do dzisiaj mam awersję do clownów :))
a co do zakończenia masz absolutną rację... mi osobiście zepsuło smak wszystkich wcześniejszych rozdziałów, widać King był już skonany, a że pewnie mu się spieszyło, to odwalił chałę...
Użytkownik: maszyna 24.07.2006 03:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie zacząć od k... | Anitka
Wiele lat temu,jako nieopierzona jeszcze małolata zachłysneam sie tą książką.Nie przeszkadzały mi długie opisy, z wypiekami na twarzy chłonęłam kolejne rozdziały nie mogąc doczekać sie finału.I co.......... w życiu bym się nie spodziewała takiego płytkiego zakonczenia.Trauma pozostała do dnia dzisiejszego.
Użytkownik: Airain 12.05.2008 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie zacząć od k... | Anitka
Tak naprawdę, uwielbiam tę książkę właśnie za ten nadmiar postaci drugoplanowych, szczegółów ich życia, za pieczołowite kreowanie atmosfery małego amerykańskiego miasteczka. "Straszenie" jest tutaj najmniej ważne, może dlatego - mnie zakończenie nie rozczarowało.
Użytkownik: nonperson 25.08.2011 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie zacząć od k... | Anitka
Ksiazka rewelacja ! Ponad 1000 stron pochłonalem w 2 tygodnie.Jedyną ksiazka przy ktorej uronilem kilka łez byli ""Chlopcy z placu broni" Bylo to jeszcze w podstawowce, kawał czasu temu. Do dzis pamietam klimat tej ksiazki - swiat dzieciakow, ich przyjazn, problemy, smutki i radosci. Po przeczytaniu powiesci Kinga bylem mu wielce wdzieczny za napisanie takiej wlasnie powiesci. Az dziw bierze z jaka wnikliwoscia i precyzja udalo mu sie wykreowac swiat widziany oczyma dzieciakow, ich zachowania i sposob myslenia. W jednym momencie maja odwage walczyc z calym zlem, a po chwili uciekaja zanoszac sie płaczem. Dziekuje Kingowi za mozliwosc powrotu do swiata młodosci, poczucia jeszcze raz tego, jak to jest byc dzieckiem.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: