Fascynujący thriller medyczny.

Cywilizacja pozaziemska przysyła na Ziemię kolejną (po 100 mln lat przerwy) sondę badającą, jaka forma życia tutaj wyewoluowała i jaka jest przydatność organizmów i warunków na Ziemi do ewentualnego skolonizowania jej przez kosmitów. Z kosmosu spada na Ziemię deszcz małych dysków, wywołujących infekcję głównie ludzi, podobną do objawów grypy. Objawy są przykre, acz dość krótkotrwałe, ale skutki - wręcz straszne. Ludzie z wadami genetycznymi i poważnymi chorobami nie przeżywają drugiego dnia, umierając nagle bez uzasadnionej medycznie przyczyny, pozostali „budzą” się do „nowego życia”, zaczynają całkowicie tracić swoją tożsamość, dążą do całkowitej przebudowy życia na Ziemi przez eliminację wszystkiego, co zanieczyszcza środowisko naturalne. Pozornie dążenia chwalebne, lecz nie uwzględniające w ogóle konsekwencji takiej nagłej i bezkompromisowej rewolucji. Epidemia pozornej grypy, wywoływana co rusz nowym deszczem infekujących dysków-meteorytów z kosmosu, w zastraszającym tempie ogarnia Ziemię, rychło obejmując 60% populacji ziemskiej, włącznie z prezydentami, rządami, wszelkimi decydentami. Ci, którzy przeżywają tę pseudogrypę, mają odmienioną osobowość i działając ogromnie solidarnie, dążą do zainfekowania jak największej liczby organizmów i rozwijania na najszerszą skalę działań proekologicznych, niwecząc wszystko, co z tym sprzeczne i szykując „bramę” dla istot pozaziemskich. W świecie jednak odnajdują się niezainfekowane osoby, w tym autorytety naukowe, odkrywające przyczyny „grypy” i jej konsekwencje. Próbują się porozumieć i znaleźć antidotum przywracające nie tylko mentalną tożsamość zarażonych, ale i... szybko mutujących fizycznie ludzi. Iście przerażające perspektywy i niemal niemożliwa z nimi walka. Czy zatem Ziemia zmieni zupełnie swoje oblicze, opanowana przez podstępną pozaziemską cywilizację?

Koleje losów bohaterów i reperkusje ich działań to wstrzymujący dech ciąg zdarzeń, mocna lektura, dająca wiele do myślenia...