Dodany: 09.06.2004 21:10|Autor: Uminski

Zmilcz wielki w ogniach męki!


Do "Wampira" trafiłem przez czystą ciekawość. Zadziwił mnie fakt, że Władysław Stanisław Reymont, autor "Chłopów" i nasz znakomity noblista, napisał powieść grozy. Sami przyznacie, że to trochę niezwykłe. Gdy kupiłem książkę, od razu zagłębiłem się w jej mroczne tajniki... Sprawdziło się przysłowie mówiące, że "ciekawość to pierwszy krok do (literackiego) piekła"...

Na początek warto zaznaczyć, że "Wampir" nie należy do lekkich lekturek - głównie z powodu poetyckiej formy, w jakiej został napisany. Nie raz głowiłem się nad sensem językowych wywodów autora, którymi przesycony jest cały utwór. Niemniej jednak - trzeba przyznać - nadają one całokształtowi niepowtarzalny klimat tajemniczości, mroku, makabreski, a także podnoszą wartość literacką dzieła. Już od pierwszych słów powieści wyobrażamy sobie dramatyczne, na poły owiane tajemnicą rytuały przy wirującym stoliku... Dym kadzideł niewidzialnych i głosy z zaświatów niknące w topieli...

Z początku trudno jest nam połapać się w bohaterach i zdarzeniach. Nieustannie gra muzyka. Ktoś wchodzi. Czy to duch, czy człowiek? Czy to jawa, czy też sen? Stołek wznosi się w powietrze... opada! Ciche jęki modlitwy. Szum wody... Krzyki... Cisza! Autor trzyma nas nieustannie w napięciu... Denerwuje nas dalszy ciąg. Kiedy jednak zmuszeni jesteśmy zamknąć książkę - przesiąknięci wiktoriańską maskaradą, długo nie możemy oswoić się z rzeczywistością.

Utwór "Wampir" dotyka różnych problemów. Na marginesie dodać muszę, że był on owocem fascynującej podróży Reymonta po Londynie i jego drugiej po pisarstwie największej w życiu pasji, którą był spirytyzm. Za pośrednictwem bohatera - Zenona - przenikamy do rozmaitych struktur społecznych. Zenon jest poetą, osiadłym na emigracji w Anglii, mieszkającym w Boarding-House, w którym aż roi się od zagadkowych gości i prawdopodobnie czwartym (obok Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego) wieszczem. Cały bieg zdarzeń praktycznie kręci się tylko wokół niego, krytykuje on nieudolność współczesnego teatru, zakłamanie społeczne czy nieprzyznanie kobietom równorzędnych praw. Wszystko komplikuje się dopiero w chwili, gdy Zenon ulega tajemnicom spirytyzmu, poznaje zagadkową Daisy i hinduskiego Guru. Wówczas jego życie zmienia się diametralnie!

Początkowo odczuwa pasję odkrywania zakazanego misterium... Kontaktuje się z duchami, staje się świadkiem satanistycznych rytuałów, zapomina o swej narzeczonej, by oddać się miłosnym wtajemniczeniom z Daisy. Potem jego spokojne losy zakłócają dramatyczne zwroty akcji... Wkrótce, gdy do Londynu przybywa dawna jego ukochana Ada, zmuszony jest prowadzić potrójne życie. Knując sieć kłamstw, oddaje się trzem swoim kochankom. Nie wie on jednak, że wszystkie one prowadzą ryzykowną i pełną tajemnic rywalizację o duszę pisarza.

W końcu postać Zenona zmienia się nie do poznania. Z ambitnego, młodego człowieka - w psychologiczny symbol nędzy, rozpaczy, zepsucia i uzależnienia od demonicznego absurdu, groteski...

Główny problem, jaki niesie powieść, to zagadnienie spirytyzmu, rozdwojenia własnej osoby i niedostępna Europejczykom tajemnica joginizmu. Reymont przestrzega przed zgłębianiem hinduskich kultów, które nie nam były przeznaczone... A wszelkie próby ujarzmienia tej niebezpiecznej sztuki dla każdego z nas skończą się niechybną i przerażającą śmiercią... o wiele bardziej okrutną od najczarniejszego koszmaru.

Trudno stwierdzić, czy "Wampir" rzeczywiście należy do gatunku grozy, czy tylko pozornie. Zależy to tylko i wyłącznie od naszej indywidualnej interpretacji - czy uznamy, że w powieści wystąpiły siły nadprzyrodzone, czy też stwierdzimy, że była to jedynie bardzo sprawnie i obrazowo przedstawiona iluzja. Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie...

Jeszcze jedno - pomimo sugestii zawartej w tytule, powieść Reymonta wcale nie opowiada o wampirach. Słowo "wampir" użyte zostało jako przenośnia, na określenie osoby, która wysysa niczym pasożyt całe siły witalne ze swej ofiary - bądź to za pomocą sił nadnaturalnych, bądź za pomocą psychicznej presji.

Na zakończenie pragnę dodać od siebie: "Wampir" to jeden z najlepszych utworów grozy, jakie czytałem. Zajmuje na mojej półce poczesne miejsce - zaraz po "Frankensteinie" Mary Shelley, utworach Poego, Stevensona i Ambrose'a Gwinetta Bierce'a...

Polecam wszystkim, którzy łakną mrocznego, wiktoriańskiego klimatu - którzy lubią mocne wrażenia, znakomitą fabułę i trochę subtelnego erotyzmu...

"Wampir" czeka... Czy się odważysz?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 17219
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: hidden_g0at 14.02.2007 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Do "Wampira" trafiłem prz... | Uminski
Doskonała recenzja, jestem za nią niezmiernie wdzięczny, bo to ona między innymi zmotywowała mnie do sięgnięcia po "Wampira". A powieść warta jest przeczytania. Reymont doskonale kreuje nastrój, prowadzi czytelnika krętymi ścieżkami ludzkich umysłów, obłędu i magii, nie popadając przy tym w banał, czy też kicz. Początkowo razić może nieco mocno egzaltowany, quasigotycki i mocno przesiąknięty mroczną poetyką styl, ale zapewniam, że tylko początkowo. Wspaniała powieść, również stawiam ją w pierwszych rzędach powieści niesamowitych, zaraz za Meyrinkiem i Le Fanu.
Użytkownik: Doktor Jekyll 22.11.2007 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Do "Wampira" trafiłem prz... | Uminski
Wcale nie jest taki ciężki - czyta się go łatwo i szybko. Jedyne co może być długie to pamięc po nim :)
Użytkownik: Ingeborg 31.10.2008 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Do "Wampira" trafiłem prz... | Uminski
Rzeczywiście świetna recenzja. Zachęcona jestem bardzo :) Dziękuję.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: