Dodany: 03.06.2005 13:18|Autor: errator

Celowość filozofii jako metafizyczne spoiwo


Przepiękne uzasadnienie racji bytu filozofowania powinno przyciągać do tej książki tłumy. Niestety, zostało ono dodane dopiero na końcu, co prawdopodobnie sprawia, że praca nie cieszy się zbyt wielką popularnością. A szkoda, bo rozprawa ta jest - przynajmniej wedle posłowia - rangi co najmniej "Problemów filozofii" Russella.

Celowość, czy może lepiej zasadność, filozofowania bierze się - wedle Ajdukiewicza - z faktu, że w pewnym momencie życia każda istota rozumna musi ustosunkować się do dwóch zasadniczych kwestii: eudaimonicznej - co muszę posiadać, aby być szczęśliwym; oraz moralnej - jak mam postępować, aby czuć, że postępuję dobrze.

Zauważmy, że w takim ujęciu "dobre życie" bardzo pasuje do dzisiejszego pojęcia szczęśliwości, bo ma niewiele wspólnego z życiem cnotliwym w rozumieniu Sokratesa i implicite zakłada pewne obiekty, których posiadanie jest do szczęścia potrzebne. Inaczej jeszcze, dobre życie znaczy tu raczej efektywne, skuteczne czy generalnie "dobre dla mnie". A więc zarówno goniący za zyskiem makler, ksiądz czy też udający zaangażowanie społeczne polityk o mentalności złodzieja - wszyscy oni muszą sobie kiedyś odpowiedzieć na pytanie: czego tak naprawdę chcę, oraz: jakie postępowanie jest dla mnie korzystne.

I tu Ajdukiewicz wprowadza pojęcia intelektualnego zaścianka oraz rozszerzających się horyzontów myślowych. Chodzi o to, że zbiór wartości, które wyznajemy na pewnym etapie poziomu umysłowego, przestaje nam wystarczać, gdy oglądamy nasze życie z szerszej perspektywy. Wtedy to, w co wierzyliśmy kiedyś, na przykład mając lat naście, wydaje nam się właśnie zaściankowe i prowizoryczne.

Reakcja na to zjawisko może być dwojaka. Pierwsza - pozytywna - to niepokój, frustracja i gorączkowe szukanie podwalin, aby zbudować nowy model wartości, obejmujący to, co już o życiu wiemy; druga reakcja - negatywna - to albo skostnienie światopoglądu, albo wręcz próby regresji do wcześniejszych stadiów rozwoju, co czynią jakże popularni dziś "wiecznie młodzi" starcy, którzy, choć mają już tak wiele wiosen na karku, ciągle udają, że do życia wystarczają im jedynie "sex, drugs & r'n'r".

Remedium Ajdukiewicza na "pękające" przekonania to rozszerzenie własnych horyzontów umysłowych. Należy to uczynić do takich granic, że w ich obrębie uzyskamy wreszcie prawdziwy obraz własnego życia i potrzeb. Obraz ten nie będzie wymagał już przebudowy, a więc będzie stały i ostateczny, choć daleki od pozy, udawania czy prób oszukiwania samych siebie.

Aby jednak wiedzieć - kontynuje autor - co i jak, najpierw należy dokładnie zdać sobie sprawę z tego, co nas otacza. Czym jesteśmy oraz czym jest tworzywo, które nas do życia powołało. Stąd właśnie niezbędna jest metafizyka, która rozważa tak ogólne kwestie. Z drugiej strony warto by wiedzieć, na ile to, co nas otacza, możemy brać za prawdę. Stąd w wyborze tym teoria poznania.

Króciutka rozprawa jest zatem kapitalną przejażdżką po dwóch wielkich działach filozofii. Są one co prawda potraktowane szeroko, ale narracja jest ciągła i niezbyt męcząca, bo autor nie przedstawia nudnego korowodu poglądów zgrzybiałych starców, lecz wszystkie problematy odnosi do współczesnego człowieka.

Po lekturze natychmiast nasunęło mi się porównanie tego tekstu do stwierdzenia Junga, że wolność wyboru posiadamy wyłącznie w obrębie pola świadomości. W dalszej kolejności napłynęła reminiscencja z Gombrowicza, porównującego (czy to nie było aby w "Ferdydurke"?) światopogląd ludzki do bezpiecznego domu, który - niestety - większość z nas, miast od fundamentów, zaczyna stawiać od dachu.

Z innych ciekawych rzeczy należy po pierwsze wymienić doskonałe wytłumaczenie epistemologii Kanta oraz sprowadzenie na ziemię jego słynnego pytania, jak są możliwe sądy syntetyczne a priori - Ajdukiewicz wiąże je z matematyką stosowaną i dokładnie pokazuje jądro problemu. Druga rzecz warta wspomnienia to prześledzenie i rozbicie pojęcia "racjonalizm" na dwie jakościowo różne kategorie: racjonalizm jako aprioryzm w konflikcie metodologicznym aprioryzm - empiryzm; oraz jako kwestia racjonalnego (ratio) światopoglądu w opozycji racjonalizm - irracjonalizm.

Na koniec należy nadmienić niezbyt skomplikowany język, co sprawia, że rzecz czyta się dość dobrze, ale tylko dość, bo są fragmenty, które wymagają jednak większej uwagi i skupienia. Tak czy inaczej, moim zdaniem po "Zagadnienia i kierunki filozofii" warto sięgnąć.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4910
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: errator 03.06.2005 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepiękne uzasadnienie r... | errator
No i jeszcze sobie walnę komentarz, żeby nie zapomnieć, że to również było tu, a mianowicie świetnia wyjaśniona geneza idealizmu obiektwynego Hegla i Fichte'go, jako rozwinięcie poglądów Berkeleya i Huma na sądy, które mogą istnieć nie-pomyślane i obiektywne w postaci formuł i późniejszej ich realizacji praktycznej w postaci zmiennego świata przedmiotów, czyli historii.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: