Dodany: 06.06.2005 12:01|Autor: Monia74

Liryzm prozy życia


Tytuł książki niezbyt zachęcający, bo cóż może być fascynującego w klubie śpiewających rzeźników? A tak właśnie nazwała swą książkę Louise Erdrich. Mimo niezbyt zachęcającego tytułu reszta ,czyli treść powieści, jest całkiem niezła i warta tego, by poświęcić jej kilka wieczorów.

Jest to liryczna, trochę nostalgiczna opowieść o Niej i o Nim. Ale zawiedzie się ten, kto oczekuje klasycznego, pełnego westchnień i wzruszeń romansu. Ona to Delphin, akrobatka występująca z Cyprianem, Indianinem o skłonnościach homoseksualnych. Mimo wszystko łączy ich ciepłe, pełne wzajemnej troski uczucie. On ma na imię Fidelis; tuż po powrocie z frontu pierwszej wojny światowej żeni się z oczekującą dziecka narzeczoną zmarłego przyjaciela. Wkrótce Fidelis wyjeżdża do Dakoty Północnej, a w ślad za nim wyrusza Ewa, jego młoda żona, i Tante, siostra, stara panna, uwielbiająca wścibiać nos w cudze sprawy, zwłaszcza jeśli są to sprawy brata. Tutaj Fidelis otwiera sklepik mięsny, ma swoją rzeźnię, ciężko pracuje, a Ewa wiernie mu pomaga. Rodzi jeszcze trzech chłopców, którzy są już synami Fidelisa. Gdy interes się rozkręca, do miasteczka wracają Delphine i Cyprian. Zastają dom ojca kobiety, Roya, notorycznego alkoholika, w opłakanym stanie. Podczas porządków w piwnicy odkrywają trzy trupy, które nie wiadomo skąd się tam wzięły. Zresztą wątek owych trupów nie jest chyba do końca dopracowany przez autorkę; tak jakby Erdrich w pewnym momencie spostrzegła, że za bardzo się zapędziła w ten mroczny rejon swej powieści i każe głównej podejrzanej, po tym, jak zabija szeryfa, wyjechać - i wszelki ślad po niej ginie. Czytelnik nie dowie się, czy trzy trupy w piwnicy to nieszczęśliwy wypadek, czy zabójstwo z premedytacją.

A co z głównym romantycznym wątkiem, który, jak głosi notatka na okładce książki, ma zmienić losy głównych bohaterów? Wątek jest, i owszem, tylko nie taki, jaki może się wydawać. Nie ma zdrady, łez, ani, o dziwo, nagłych, oszałamiających porywów serc. Owszem, Fidelis żeni się z Delphine jakiś czas po śmierci Ewy, ale małżeństwo to jest jakby naturalną koleją rzeczy. Przecież Delphine pracowała w sklepie Fidelisa, pomagała Ewie, była jej przyjaciółką, kochała ich synów jak swoich własnych.

Świat przedstawiony w powieści może być światem prawdziwym, tak samo, jak prawdziwi mogą być bohaterowie. Owszem, mogą, ale nie muszą. Świat przedstawiony przez bohaterkę, mimo że nie jest wolny od okrucieństw wojen, zbrodni, złych emocji kierującymi ludźmi, w rezultacie jest światem niezwykle lirycznym, ciepłym, jakby unoszącym się centymetr ponad powierzchnią ziemi.





(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2532
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: epikur 31.08.2010 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł książki niezbyt zac... | Monia74
Dla mnie największą niespodzianką tej książki była sama końcówka. Nigdy nie spodziewałbym się, że autorka będzie w stanie wymyślić tak niebanalne zakończenie.
Co do zabójstwa w piwnicy, to umierający Roy praktycznie przyznaje się do "niezamierzonego uczetnictwa z zbrodni", ale rzeczywiście, wcześniejsze jej okoliczności zostały przedstawione zagmatwanie.
Mimo, że książka jest dosyć pesymistyczna, są momenty w których Erdich popisuje się dość specyficznym poczuciem humoru, np. kiedy Delphine goni po całym mieście, uciekającgo w pijackim cugu ojca, uciekającego,tak jak go Pan Bóg stworzył.
Autorka ukazuje w "Klubie ..." dramat pokolenia ludzi uwikłanych w dwie wojny światowe. Losy Fidelisa i jego potomstwa ukazują jego strazliwe skutki. Synowie Fidelisa stają po dwóch stronach barykady i nie wychodzą z tej walki zwycięsko. Zresztą żaden zwycięzca tak wyczerpującej bitwy,nie mógłby uważać się za wygranego...
Naprawde ciekawa książka. I smutna...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: