Dodany: 27.06.2005 13:45|Autor: Joter
Rewolucyjna mistyfikacja sposobem na Biały Dom
Książka napisana ponoć jeszcze przed „Kodem Leonarda da Vinci”, której wydanie doskonale wypromowało Browna w świecie i w Polsce. Skąd ta uwaga? Bowiem - zapewne inne miałbym spojrzenie na maestrię Browna, gdybym czytał je w takiej kolejności, jak były pisane.
Doskonała książka sensacyjna, lecz niższej klasy niż „Kod...”. Pokazuje, jak można zmanipulować informacje dla uzyskania doraźnych korzyści politycznych. Sięga najwyższego stanowiska prezydenckiego w USA w okresie przedwyborczym. Bardzo niekonwencjonalna i pokrętnie trudna manipulacja, możliwa do wykonania tylko dla ludzi mających nieograniczone niemal możliwości i dostęp do najtajniejszych danych organizacji rządowych i pozarządowych. Wspaniale uwypukla ogromną wagę niepozornej niby informacji, o której wiedza bądź jej brak może doprowadzić do fatalnych, wręcz morderczych skutków lub odwrotnie, wystarczyć do uzyskania zdecydowanej przewagi w wyborach prezydenckich. Ważne, w czyich znajdzie się rękach i jak zostanie spożytkowana. I co stać się może, gdy w decydującym momencie ogłaszania publicznego wydarzenia na miarę zdobycia przez człowieka Marsa, niewątpliwa dotąd wiarygodność wydarzenia zostaje zachwiana podejrzeniem o mistyfikację.
Czytanie tej książki to niczym podawanie ręki tonącemu człowiekowi i dawanie mu nadziei, by, gdy już zachłyśnie się radością z ratunku, za chwilę nadzieję tę znowu odebrać - by... znów pozwolić mu na złapanie koła ratunkowego. Dobrze się czyta, chociaż z pewnym poczuciem niedowierzania i jakiegoś pesymizmu, tak ją odbierałem. W sumie świetna powieść, ale za ryzykowne uznałem kilkakrotne obarczenie niepowodzeniem w działaniu najlepszych specagentów, mimo uzasadniania tego przypadkami. Można wierzyć w przypadek, ale nie w ich serie, umniejszające realność fabuły. Lecz to autor dobiera środki wyrazu...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.