Dodany: 16.07.2005 23:39|Autor: Millllka

Słoń, brylant, tajemnicze świstki i siatka przestępcza wokół tego wszytkiego


Jak wiele może namieszać zwykła - z pozoru - figurka? Zulejka nie zastanawiała się nad tym, kiedy, przywiązana do drzewa, obserwowała podejrzanego mężczyznę zakopującego coś w ziemi. Razem z Bartkiem próbuje odkryć tajemnicę tańczącego słonia. Jest to dla nich tak ważne, że przestają bawić się w Indian, co było do tej pory ich najlepszą rozrywką. Bez przerwy śledzą Fajczarza i Krzywonosa. Jednak na przyjęciu u pani Żednickiej okazuje się, że w całą aferę zamieszana jest także niejaka pani Irma. Wkrótce na scenę wkracza również Tolo, dwóch Arabów i Łukasz... Sprawa komplikuje się coraz bardziej, ale Zula i Bartek nie poddają się; wytrwale dążą do wyjaśnienia zagadki.

Nie jest to jednak łatwe; dzieciom od natłoku myśli wszystko miesza się w głowach. Czy Krzywonos jest rzeczywiście oficerem policji? A Fajczarz - ornitologiem? Czego szuka Łukasz w podziemnym tunelu? Ile jest w końcu tych brylantów? I skąd się wzięły w figurce? I co, u licha, znaczą te świstki?!

Łamali sobie głowy nad tymi i innymi pytaniami, ale tak naprawdę do samego końca nie byli pewni odpowiedzi. Ich domysły, związane głównie z siatką przestępczą, powodowały u mnie nieopanowane wybuchy wesołości, czemu trudno się dziwić; zresztą przekona się o tym każdy, kto tę ksiązkę przeczyta, oczywiście pod warunkiem, że nie będzie cierpiał na niedobór poczucia humoru. A ja polecam "Tańczącego słonia" nawet największym ponurakom.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2487
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: