Jak się nie ma, co się lubi, to się czyta, co się ma...
Siedząc ponad tydzień w odosobnieniu, bez przyjaciół, telewizora czy nawet radia w małej wiosce na Mazurach, można przeczytać wszystko... Ja akurat miałam tego pecha, że jedyną nieprzeczytaną przeze mnie wcześniej książką, którą ze sobą miałam, był "Dom obiecany". Jest to książka z serii "Nowa Fantastyka" i po przeczytaniu jej obiecałam sobie, że nigdy więcej, nawet gdyby okropnie mi się nudziło, nie przeczytam nic z tej serii.
Bohaterami książki są myszy. Dzielą się one na różne plemiona. Główne z nich to: Myszy z Zewnątrz, Dzike Plemię (myszy kuchenne), Plemię Zjadaczy Ksiąg (myszy biblioteczne), Śmierciogłowi (wojownicy ducha), Niewidzialni (myszy ze strychu), Plemię Śmierdzieli (myszy piwniczne) i Banda Trzynastu (buntownicy z drewutni). Wszystkie te plemiona walczą ze sobą o dostęp do "cudownej, zawsze pełnej spiżarni". Pozostałe postacie to: Golcy - ludzie, dwa koty (Gałeczka i Pluj), pies - Drętwy, sowa - Łaskawa, szczur - Kellog i Mały Książę - biała mysz.
Główny bohater - Handlarz (mysz z zewnątrz) pewnego dnia opuszcza żywopłot i zgodnie z życzeniem przodków udaje się do domu. Tam przeżywa wiele przygód, pomaga myszom wygonić z domu Golców, a później, gdy okazuje się, że "cudowna spiżarnia" wcale nie zapełnia się sama i w domu narasta anarchia, prowadzi je do "Domu Obiecanego".
Wszystkie przygody w książce są typowe, nieciekawe. Właściwie nic się w niej nie dzieje. Bardziej podobne jest to do bajek dla dzieci w wieku przedszkolnym... może gdyby nie krwawe opisy myszy rozszarpywanych przez Kelloga czy Łaskawą.
Ogólnie rzecz biorąc, nikomu nie życzę spotkania z tą książką. Sama się sobie dziwię, że po przeczytaniu jej jestem jeszcze w stanie sięgnąć po fantastykę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.