Dodany: 22.06.2004 21:40|Autor: _qra_

Starość za młodu


Kolejna, już czwarta książka o Adrianie Mole’u - postaci dobrze znanej nie tylko z książek Sue Townsend, ale też serialu telewizyjnego. Zachęcający tytuł - "Szalone lata" - sprawił, że moje oczekiwania w stosunku do tej pozycji były dość konkretne. Spodziewałem się całej masy zabawnych sytuacji, wstrząsających perypetii dorosłego już, jak to o sobie sam bohater mówił, "intelektualisty". Cóż, Adrian nigdy nie był typowym dzieckiem, ale można śmiało powiedzieć, że kiedy dorósł, stał się (mimo swoich 24 lat) starym piernikiem. Jego pamiętnik z tego okresu to pasmo nieszczęść opowiedziane w sposób nadzwyczaj monotonny. Książka sama dostarcza trafnych spostrzeżeń na temat bohatera: już w chwili poczęcia miał 35 lat. Trudno zatem nazwać lata, które obejmuje pamiętnik, szalonymi. Odnoszę wrażenie, że po sukcesach poprzednich części pamiętników życiowego nieudacznika, autorka po prostu próbowała kuć żelazo póki gorące. Konkludując posłużę się sparafrazowanym nieco cytatem z opisywanej książki:

Czwartek 2 maja
Przeczytałem całą książkę „Szalone lata Adriana Mole’a”. To brednie od początku do końca.

Piątek 3 maja
Może byłem zbyt pochopny wczoraj wieczorem. „Szalone lata” mają ustępy absolutnie wspaniałe. Chyba z pięć.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5157
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Litania 26.11.2008 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna, już czwarta ksią... | _qra_
Ja czytałam jako "Na manowcach" - tytuł może trochę bardziej odpowiada treści ;)
Ale generalnie i tak mi się bardzo dobrze czytało.
Użytkownik: wwwanda 23.08.2009 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna, już czwarta ksią... | _qra_
Zasadniczo się zgadzam - książki o Adrianie, kiedy był nastolatkiem rozbawiły mnie do łez, z sentymentem wspominam też serial, ale dorosły Adrian i jego perypetie są czasem tak żenujące, że aż nie śmieszne...
Owszem czyta się je dobrze, ale gdyby nie pamiętnikarska forma, w której narratorem jest sam Adrian, byłoby niestrawnym czytanie o jego wiecznych porażkach widzianych z perspektywy osoby trzeciej.
Jestem fanką Sue Townsend, ale niestety kolejne części pamiętników są coraz słabsze i są co raz bardziej ewidentnym odcinaniem kuponów od sukcesu pierwszych tomów.
Polecam za to inne książki autorki, są naprawdę zabawne.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: