Dodany: 09.08.2005 11:54|Autor: verdiana
Czarny humor
Wzięłam się za Głowackiego zachęcona pozytywnymi recenzjami, ale też dlatego, że miałam ochotę na coś zabawnego i właśnie "Z głowy" wetknięto mi w ręce. Książka okazała się jednak czymś zupełnie, zupełnie innym, niż być miała, niż się o niej mówi i pisze. Przede wszystkim nie ma w niej wcale gagów wyciąganych z rękawa, żeby się uchachać. Jeśli się czytelnik spodziewa, że co kilka zdań będzie wybuchać gromkim śmiechem – zawiedzie się. Ta książka nie jest zabawna. Nie czyta się jej, żeby się serdecznie pośmiać. Ale nie znaczy to, że jest humoru pozbawiona całkowicie. Humor jest gorzki, czarny, cyniczny, (auto)ironiczny. Jest jak oswajanie rzeczywistości. Czasami trudnej.
Ta książka składa się z obrazów przeszłości Głowackiego. Są poukładane jak patchwork, jak mozaika. Każdy obrazek stanowi oddzielny rozdział i na ogół nie ma między nimi ciągłości. Głowacki, inaczej niż Pieczyński w swoich "Listach z Ameryki", nie jest ani monotematyczny, ani marudny. Rozpiętość tematyczna jest ogromna, łzawego sentymentalizmu brak. Niektóre notatki bywają plotkarskie, niektóre nieco ekspiacyjne, ale tylko z wierzchu, bez wnikania, więc nie ma się wrażenia "psychicznej dożylności". Ot, sympatyczne wspominki człowieka, który dużo w życiu przeżył, wiele wie i potrafi to zgrabnie opisać.
Warto po tę książkę sięgnąć, ale bez oczekiwań wyrobionych przez media.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.