Dodany: 09.08.2005 11:54|Autor: verdiana

Czarny humor


Wzięłam się za Głowackiego zachęcona pozytywnymi recenzjami, ale też dlatego, że miałam ochotę na coś zabawnego i właśnie "Z głowy" wetknięto mi w ręce. Książka okazała się jednak czymś zupełnie, zupełnie innym, niż być miała, niż się o niej mówi i pisze. Przede wszystkim nie ma w niej wcale gagów wyciąganych z rękawa, żeby się uchachać. Jeśli się czytelnik spodziewa, że co kilka zdań będzie wybuchać gromkim śmiechem – zawiedzie się. Ta książka nie jest zabawna. Nie czyta się jej, żeby się serdecznie pośmiać. Ale nie znaczy to, że jest humoru pozbawiona całkowicie. Humor jest gorzki, czarny, cyniczny, (auto)ironiczny. Jest jak oswajanie rzeczywistości. Czasami trudnej.

Ta książka składa się z obrazów przeszłości Głowackiego. Są poukładane jak patchwork, jak mozaika. Każdy obrazek stanowi oddzielny rozdział i na ogół nie ma między nimi ciągłości. Głowacki, inaczej niż Pieczyński w swoich "Listach z Ameryki", nie jest ani monotematyczny, ani marudny. Rozpiętość tematyczna jest ogromna, łzawego sentymentalizmu brak. Niektóre notatki bywają plotkarskie, niektóre nieco ekspiacyjne, ale tylko z wierzchu, bez wnikania, więc nie ma się wrażenia "psychicznej dożylności". Ot, sympatyczne wspominki człowieka, który dużo w życiu przeżył, wiele wie i potrafi to zgrabnie opisać.

Warto po tę książkę sięgnąć, ale bez oczekiwań wyrobionych przez media.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11266
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: limaca 29.11.2005 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Wzięłam się za Głowackieg... | verdiana
ksiązka ta wpadal w moje ręce przypadkiem i tak jak u Krzysztofa GLobisza,gdzieśzawieruszyła,jak sięznalazła to porzyczona mojemu koledze,znowu sięzgubiła i tak jeszcze pare razy....faktem jest,że czytałam ją dosyć dlugo,przerywając ją innymi książkami (uwielbiam czytać kilkarzeczy naraz,być w kilku światach).Nic to jednak nie szkodzi,bo moim zdaniem jest ona jedną z tych którą można otwieraćna dowolnej stronie i poprostu czytać.Jest miła i przyjemna a czarny humor parę razy sprawił,że zaśmiałam się w niebogłosy w gdyńskich trajtkach,którymi podróżuje do szkoły,w ywołując ogólne wzburzenie wśród współpasażerów.gorąco polecam
Użytkownik: robinslav 03.09.2008 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Wzięłam się za Głowackieg... | verdiana
Nie sięgnąłem po "Z głowy" skuszony medialną wrzawą a raczej w tym celu aby skonfrontować Głowackiego, którego czytałem chłopięciem będąc z Głowackim teraźniejszym. Przestawiałem przed chwilą "Z głowy" z półki na inną półkę gdzie spocznie pewnie na wieki i jedyną moją myślą związaną z nią była rzecz następująca acz cokolwiek dziwna - bardzo chciałbym zobaczyć minę wstającego rano pana Głowackiego i nasłuchującego bacznie, a tam nic. Dlaczego nic!? Zespół Szkół Muzycznych przy Bednarskiej przeniósł się pod bliżej nieznany adres!
Użytkownik: robinslav 03.09.2008 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wzięłam się za Głowackieg... | verdiana
Zapomniałbym! Na temat "Z głowy" przez pomyłkę wypowiedziałem się w "Inne czyli miscellanea".
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: