Dodany: 22.09.2005 16:58|Autor: carpe_diem

Baśnie


To jedne z moich ulubionych baśni:

„Historia najmniej prawdopodobna”

„Ten, kto dokona czegoś najbardziej nieprawdopodobnego, otrzyma rękę księżniczki i połowę królestwa”*.

To było nie lada wyzwanie i wielka pokusa. Za najbardziej nieprawdopodobny czyn uznano zniszczenie najbardziej nieprawdopodobnego dzieła sztuki – kunsztownego zegara, który przy każdym wybiciu kolejnej godziny ukazywał coraz to nowe cuda – Adama i Ewę, Trzech Królów, cztery pory roku, dziewięć Muz…

Tak, to było nieprawdopodobne dzieło, ale rzeczywiście najbardziej nieprawdopodobnym (bo jakże brutalnym) czynem było je zniszczyć. A dokonał tego pewien kościsty osiłek, który potrafił jedynie demonstrować swoją siłę i odznaczał się brakiem jakiegokolwiek talentu…

Podczas wesela na sam środek kościelnej nawy wyszedł zniszczony zegar. „Wiemy przecież dobrze, że umarli ludzie nie mogą zmartwychwstać, ale dzieło sztuki może ożyć, jego powłokę materialną połamano na kawałki, ale został duch – duch kunsztownego zegara straszył, to był strach nie na żarty”*.

Tak! I właśnie to zostało uznane za najbardziej nieprawdopodobne, a dobry, młody artysta otrzymał rękę księżniczki i połowę królestwa jako nagrodę za swój nieprawdopodobny wyczyn.

„[…] cały lud tworzył jego orszak; wszyscy się cieszyli i wszyscy błogosławili go. I nikt mu nie zazdrościł.

To było najnieprawdopodobniejsze”*.


„Latający kufer”

Pewien młody mężczyzna cały swój majątek otrzymany w spadku po ojcu – przepuścił. Przyjaciele odwrócili się od niego, bo nie miał już nic. Został mu jedynie stary kufer, do którego sam wsiadł z powodu braku czegokolwiek, co mógłby do niego włożyć i… poleciał.

Bo był to kufer niezwykły, magiczny. Chłopak leciał w nim i leciał, aż dotarł do pałacu księżniczki. Doleciał do jej okna i przedstawił się jako bóg Turków i opowiadał jej bajki. A potrafił to robić naprawdę pięknie i zajmująco. Snuł niezwykłe opowieści, które układał zawsze wieczorami.

Chłopak od razu poprosił ją o rękę, a ona momentalnie się zgodziła i podarowała mu złoty miecz oklejony złotymi monetami (który bardzo mu się przydał…).

Kiedy mężczyzna pragnął wywrzeć na niej wrażenie, włożył do kufra mnóstwo fajerwerków oraz sztucznych ogni, których efekt wywołał niesamowity zachwyt mieszkańców królewskiego miasta. Niestety… jedna mała iskierka upadła na drewniany bok kufra i zapaliła go. Po kufrze została jedynie kupka popiołu.

A chłopak bez swojego magicznego kufra nie mógł dłużej udawać boga, bo już nigdy nie udało mu się być tak blisko nieba. Skończyło się jego szczęście i marzenia o wspólnym życiu z księżniczką…

Oboje przeżyli najpierw wzajemne oczarowanie, które potem ustąpiło miejsca rozczarowaniu. I już żadne z nich nie było nigdy do końca szczęśliwe…

„A narzeczona stała cały dzień na dachu i czekała. Czeka tam pewnie jeszcze do dziś, a syn kupca wędruje po świecie i opowiada bajki…”**

---
* „Historia najmniej prawdopodobna”, w: H.Ch. Andersen, "Baśnie", tłum. Stefana Beylin, Jarosław Iwaszkiewicz, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1956.
** „Latający kufer”, tamże.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 18596
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: