Dodany: 17.11.2005 15:34|Autor: cuayatl

z okładki


Czekając w piątek na jej telefon starałam się po raz kolejny dociec, co właściwie było w niej takiego, że aż tak się w niej zadurzyłam. Byłam juz przedtem zakochana, byłam nawet zakochana w Alfredzie, ale z Sylwią było inaczej - a nie sądziłam, by powodem był fakt, że jest kobietą. Równie dobrze mogłaby być chłopcem. Chociaż... ja i dwudziestoletni chłopak? Prawdopodobnie musiała być jednak koniecznie dziewczyną, choćby tylko dlatego, by nie być żigolakiem. A gdyby była teraz w moim wieku albo starsza? Czy fakt, że była młoda, miał w tym wszystkim decydujące znaczenie? A co w takim razie z wszystkimi innymi młodymi dziewczynami, które były mi obojętne?

O ósmej obudziło się nagle we mnie przeczucie, że może nie zadzwoni, a po prostu wróci. Lecz może zgubiła klucz, a dzwonek jest zepsuty? Zbiegłam po schodach, otworzyłam frontowe drzwi i nacisnęłam dzwonek. Był sprawny. Nacisnęłam jeszcze raz i wyobraziłam sobie, że to Sylwia.

[Wyd. Dolnośląskie, 1990]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1188
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: