Dodany: 21.11.2005 12:54|Autor: Monia74

Nieznany świat Zakaukazia


Po tę książkę Wojciecha Jagielskiego sięgnęłam po przeczytaniu wstępu napisanego przez Ryszarda Kapuścińskiego, który jest dla mnie najlepszym reportażystą. Byłam ciekawa, cóż takiego nowego, wstrząsającego, godnego uwagi napisał Jagielski i czy tak samo jak wielki mistrz potrafi przykuć uwagę czytelnika, zainteresować go, a po lekturze zostawić w jego świadomości lekki niepokój.

„Dobre miejsce do umierania” to zbiór reportaży z Kaukazu, miejsca, w którym wrze niczym w diabelskim kotle, a o którym mało wiemy. Miejsce to przewija się w informacjach prasowych, telewizyjnych, ale chyba nikt za bardzo nie potrafi powiedzieć, o co tam chodzi. Skąd te wojny, zamachy, lokalne przewroty i rewolucje.

Jagielski stara się odpowiedzieć na te pytania. Choć bywa tam, mieszka, poznaje zwyczajnych mieszkańców tej górskiej krainy, a także przywódców, czasem sam gubi się w przyczynach i skutkach. Ale gubi się nie dlatego, że jest miernym dziennikarzem, niepotrafiącym dotrzeć do sedna, przyczyny, ale dlatego, że sami zainteresowani już nie wiedzą, kto zaczął, od czego to wszystko się wzięło. Dopóki istniał ZSRR, tamtejsze ludy, „trzymane za mordę”, siedziały cicho, ale gdy tylko za Gorbaczowa wielki kolos zaczął chwiać się na glinianych nogach, do głosu doszły intencje niepodległościowe. Wszyscy: Gruzini, Azerowie, Ormianie chcieli mieć swoje państwo, ale regułą stała się niemożność wyznaczenia granic. O każdy skrawek ziemi zaczęto się bić.

Pogromy, ucieczki, rodzinne tragedie - to wszystko jest w reportażach. Wstrząsające losy zwykłych ludzi, którzy często nie wiedzieli, co się dzieje, dlaczego muszą uciekać ze swojej wioski, w której żyli od pokoleń. Tariel Targulia, siedemdziesięcioletni Gruzin, który przeklinał los za to, że przyszło mu przeżyć syna i wnuka, którzy zginęli na wojnie. Dwie kobiety, matka i córka, ukrywające się w ruinach domu w Suchumi.

Na wszystkie losy zwykłych ludzi wpływ miała wielka polityka, decyzje polityków, ich wzajemnie relacje, najczęściej wrogie. Zamachy stanu były naturalnym wynikiem manifestacji w stolicach kraików Zakaukazia. Wszystko rozgrywało się na głównej ulicy, głównym placu jednej czy drugiej stolicy. Gruziński przywódca, który zaczął karierę w latach, gdy ZSSR jeszcze siłą był, Szewardnadze, przejął władzę po obaleniu Gamsachurdii, któremu ojciec od zawsze wpajał wyższość i poczucie misji, którą ma do spełnienia...

Trudno tu opisywać każdą postać, każde wydarzenie. Zbyt wiele tego i za bardzo to wszystko ze sobą powiązane i poplątane. Jagielski starał się to wszystko uporządkować, streścić, a jednocześnie oddać specyfikę tamtego świata, tak bardzo oddalonego od naszej rzeczywistości. Myślę, że mu się to udało. Nadmiar informacji nie zaciemnia obrazu. Wszystko jest żywe, prawdziwe. Reportaż powinien charakteryzować się prostotą stylu, by tym bardziej dotrzeć do czytelnika. To wszystko udało się autorowi. Prawdziwości tekstu dodają także bardzo wymowne, ostre fotografie, rozpoczynające każdy rozdział.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3218
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: