Dodany: 11.12.2005 20:09|Autor: veverica

Książka: Przetrzymać tę miłość
McEwan Ian

1 osoba poleca ten tekst.

Co mnie denerwuje i kusi...


Zacznę od wyjaśnienia dwóch spraw. Po pierwsze, bardzo lubię McEwana, jego sposób pisania i pomysły. Po drugie, uważam, że jego powieści są okropne. To ten typ literatury, przy którym siedzę nad książką i mam ochotę albo bardzo mocno potrząsnąć bohaterem, zmusić go, żeby przestał się tak zachowywać, albo zwymyślać autora za to, do czego mnie doprowadza. Po każdej książce muszę trochę "odpocząć". Bohaterowie pogrążają się coraz bardziej, a ja wraz z nimi, w nadziei na sama nie wiem co, równocześnie zafascynowana i wściekła...

Nie inaczej było, kiedy czytałam "Przeczekać tę miłość". Wszystko zaczęło się - jak to zwykle bywa - zupełnie niepozornie: Joe, dojrzały mężczyzna, autor książek popularnonaukowych, jego piękna żona Clarissa, piknik po dłuższym rozstaniu... I wypadek, który sam w sobie był wstrząsający, ale przecież w końcu by o nim zapomnieli - podczas próby ratowania chłopca w balonie, w sposób głupi i niepotrzebny ginie jeden z przypadkowych ratowników. Ale dla Joego właśnie wtedy zaczyna się koszmar - jedno spojrzenie, pełne współczucia i niczego więcej, sprawia, że zostaje obdarzony namiętną, szaloną, irracjonalną miłością przez chłopaka imieniem Jed. Dręczony telefonami, listami, wizytami, oskarżany o kuszenie i wysyłanie tajemnych sygnałów, sam zaczyna popadać w szaleństwo... przynajmniej w opinii otoczenia. Policja, a nawet ukochana żona, bagatelizują jego obawy, więc Joe musi sam zadbać o swój spokój i bezpieczeństwo...

Powieść jest napisana (z wyjątkiem jednego rozdziału) w pierwszej osobie - to Joe jest narratorem, więc nie możemy być pewni, czy opisane wydarzenia mają miejsce, czy tylko są wytworem jego znękanej wyobraźni. Muszę przyznać, że w pewnym momencie sama już nie wiedziałam, co myśleć... Nie będę zdradzać zakończenia - lepiej chyba samemu sprawdzić, mimo że nie jest to lektura lekka i przyjemna. Nie wiem też, czy tylko na mnie McEwan działa w taki sposób - równocześnie denerwując i wciągając... W każdym razie uważam, że warto książkę przeczytać :).

PS. Na parapecie leży i kusi "Sobota" - kolejna powieść tego autora... Musi jednak trochę poczekać - zbyt duża dawka w krótkim czasie mogłaby mnie zupełnie wyprowadzić z równowagi ;).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3977
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Natii 05.06.2010 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zacznę od wyjaśnienia dwó... | veverica
A czy widziałaś może film?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: