Dodany: 14.12.2005 15:14|Autor: Agis

Ogólne> Offtopic

Kiedy ostatnio jechałam autostopem...


Założyłam dziewczyny! Dalej opowiadajcie o swoich najbardziej udanych wycieczkach i przygodach. Ja zacznę od tego, że sama mieszkam w Gdańsku, a moja najlepsza przyjaciółka w Łowiczu. Razem jednak pochodzimy z takiej małej miejscowości nieopodal Chełmna przy trasie numer jeden (to wielkie szczęście). Zdarza nam się czasem, że przyjedzie jedna do drugiej i potem się rewizytujemy, czyli w dwójkę jedziemy do tej pierwszej (ale to skomplikowane). Jeśli weźmie nas jakich uprzejmy pan jadący tirem i nie jedzie w miejsce przez nas pożądane, to - wiadomo - szuka przez radio kogoś kto nas zabierze dalej. Zazwyczaj ktoś taki się znajduje i zgadnijcie gdzie zazwyczaj zjeżdża na stację aby na nas poczekać? Oczywiście w tej miejscowości, z której pochodzimy. Czasami jest naprawdę śmiesznie, bo zdarza się, że gdy wysiadamy z auta, zobaczy nas jakiś znajomek, biegnie się przywitać, a my biegnąc od jednego samochodu do drugiego wołamy: "sorry, my nie mamy czasu, tutaj pan na nas czeka!" i zawsze mamy niezły ubaw z miny znajomka i z domniemywania co on teraz musi o tej całej sytuacji myśleć :-)
Wyświetleń: 13595
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 81
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Hehe.

Najwspanialsze podróże - mimo wszystko do Gdańska.
Najgorsza - ostatnia - Katowice - cztery godziny stania w środku nocy...:(
Najdziwniejsza - hmmm - tez środek nocy - Poznań, dwa razy.
Użytkownik: jakozak 15.12.2005 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe. Najwspanialsze p... | joanna.syrenka
Ja jestem dobra, ale NIKOGO nie zabiorę w trasie do samochodu. Nie ma mowy. Boję się.
Poza tym jest to moja zemsta za autobus. Jak jestem traktowana przez cały rok szkolny w autobusie, tak traktuję potem młodych na STOP-ie. Trudno...
To działa w obie strony. Brak zrozumienia za brak zrozumienia.
Użytkownik: joanna.syrenka 15.12.2005 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem dobra, ale NIKO... | jakozak
Hihi, luz. Nie tylko Ty się boisz. Ja nie jestem kierowcą więc nie mam takich dylematow nawet:)
A szkolne autobusy t onajgorsze co może być. Popieram. Też często dane mi jest takimi jechać:/
Użytkownik: jakozak 16.12.2005 06:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, luz. Nie tylko Ty s... | joanna.syrenka
Ja nie mówię o szkolnych. Nie weszłabym do nich nawet, gdyby mi dopłacano. Ja mówię o miejskich, na Śląsku to się nazywa trochę inaczej, którymi młodzież jeżdzi do szkół. Najczęściej są to szkoły w Gliwicach, a młodzież jest z Knurowa. Nie wiem, jak jest gdzie indziej, bo tamtymi nie jeżdżę. Nie mam takiej potrzeby.
Użytkownik: veverica 14.12.2005 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Jechałam kiedyś z koleżanką z Gdańska do Poznania, gdzie byłyśmy umówione. Pogoda okropna, taka ponura mrzawka, i jakoś nikt nie chciał się zatrzymywać, a nawet jeśli, to jechał do następnej wsi. Stojąc na jakimś rozmokłym poboczu dochodziłyśmy powoli do wniosku że już tam zostaniemy, kiedy ktoś się zatrzymał. Uradowane pobiegłyśmy, zajrzałyśmy... w środku dwóch wygladajacych na "zmęczonych" facetów, mnóstwo rzeczy, jakiś rozścielony śpiwór, a na samym środku tylnego siedzenia siekiera... Zrobiło nam się dziwnie, ale miałyśmy już tak dosyć że wsiadłyśmy. I słusznie zrobiłyśmy, bo co prawda kierowca był na ciężkim kacu, ale za to bawiłyśmy się świetnie:) Panowie po prostu wracali z pracy w Norwegii (zresztą wracali już chyba drugi tydzień - jakoś tak im zeszło...)
Użytkownik: Agis 14.12.2005 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jechałam kiedyś z koleżan... | veverica
No nieźle, zwłaszcza ta siekiera ;-)
Jak słyszę droga z Gdańska do Poznania to aż mi się coś w żołądku ściska. Widzę ją. Zwłaszcza ten kawałek od Bygdoszczy: Szubin, Gniezno (osiedle Orła Białego zawsze mijane), Pobiedziska... Ach, rozmarzyłam się. Pojechałabym gdzieś sobie.
A ja z przyjaciółką kiedyś nie chciałam wsiąść do dwóch panów, tłumacząc: "Niech panowie jadą, my się panów boimy". Byli lekko zdziwieni, ale dali się przekonać.
Użytkownik: veverica 14.12.2005 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No nieźle, zwłaszcza ta s... | Agis
:)
Tak swoją drogą, w Polsce prawie zawsze (wyjątki były naprawdę pomijalne) zatrzymywali mi się mężczyźni luzem, ewentualnie dwóch. Kobiety właściwie nigdy, może ze trzy razy jakaś para. Tak u nas jest, czy tylko mi się trafiało?
(W Irlandii zatrzymują się wszyscy, np. całe rodziny - masz wrażenie że samochód jest szczelnie zapakowany dziećmi i nic się nie wciśnie, a potem wsiadają jeszcze dwie osoby;))
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Tak swoją drogą, w Po... | veverica
Raz chyba z kobieta jechałam. Z oporami, ale się zatrzymała. Inna sprawa że sama byłam, a teren dość zabudowany.
A droga Poznań-Gdańsk jest bardzo sympatyczna, chociaż nie raz ją sklęłam:)))))

Czy Wy też zauwazyłyście, że im dłużej się stoi i traci nadzieję, to potem lepszy transport sie trafia?
Użytkownik: Agis 15.12.2005 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Raz chyba z kobieta jecha... | joanna.syrenka
Generalnie to faktycznie zazwyczaj samotni faceci się zatrzymują. Kobiety mogłabym na palcach policzyć.
Użytkownik: Czajka 15.12.2005 09:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jechałam kiedyś z koleżan... | veverica
"jakoś tak mi zeszło" to jest bardzo dobre usprawiedliwienie. Na przykład kiedy się z pracy później wróci. :-))
Dawno temu pewni studenci jeżdżący na weekendy do pewnej leśniczówki zawsze witali nowych weekendowiczów (zwłaszcza płci żeńskiej) wychodząc na próg z siekierą w ręku. "Gdzie my was tu pochowamy" martwili się troskliwie. Taki humor lokalny, zresztą potem mile wspominany przez "ofiary", kiedy te już doszły do siebie oczywiście. Tak mi się nieautostopowo przypomniało. Widać więc, że nie taka siekiera straszna, jak ją malują. ;-))
Autostopem nie jechałam nigdy w życiu.
Użytkownik: glivinetti 14.12.2005 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Aaaach, autostop! Nie cierpię jeździć autostopem, choć zjeździłem bardzo dużo. Jak się nie ma pieniędzy, pada deszcz i trzeba jechać autostopem - przygody murowane.
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaaach, autostop! Nie cie... | glivinetti
No i o to chodzi własnie - o te przygody:) A z pogodą zawze mi się udawało. Nie pamietam żebym w deszczu jechała. Tylko w tych? Katowicach nieszczęsnych wymarzłam...:/
Użytkownik: pilar_te 14.12.2005 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
W Polsce tylko na krótkich dystansach i zazwyczaj kiepsko jest. Ale w zeszłym roku w wakacje spędziliśmy miesiąc podróżując stopem po Niemczech, Francji i Hiszpanii. A w drodze powrotnej z Lazurowego Wybrzeża do Polski znaleźliśmy się w.. . Luksemburgu :-)
Było FANTASTYCZNIE. Polecam wszystkim, szczególnie Niemcy i Hiszpanię; Francuzi zadzierają nosa, to po pierwsze, a po drugie, namiętnie palą haszysz podczas prowadzenia samochodu...
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: W Polsce tylko na krótkic... | pilar_te
Jakoś nigdy nie lubiłam Francuzow;D I jeszcze sie na georafii nie znają skoro z Lazurowego do Polski wieźli was przez Luksemburg;D


Mam koleżankę która autostopem byla m.in. w Maroko i w...Kambodży.
Użytkownik: pilar_te 14.12.2005 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nigdy nie lubiłam F... | joanna.syrenka
o rany, w Kambodży?!?!
Ależ zazdrość niechrześcijańska mnie chwyciła teraz
;)
dobranoc
Użytkownik: Agis 15.12.2005 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W Polsce tylko na krótkic... | pilar_te
Nigdy nie byłam za granicą stopem, choć okazji było wiele. Ale w Polsce, jeśli jadę z drugą dziewczyną, nigdy nie czekam długo. Kiedyś nawet się wkurzałyśmy z przyjaciółką, że zapalić nawet na poboczu nie dadzą, bo gdy tylko wyciągałyśmy papierosy, to ktoś się zatrzymywał ;-)
Użytkownik: pilar_te 15.12.2005 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie byłam za granic... | Agis
my za to paliliśmy jednego za drugim najczęściej ;))
Użytkownik: joanna.syrenka 15.12.2005 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
A czym wolicie jeździć? Osobówkami czy TIRem?
Znajomi zawsze robią wielkie oczy jak im tłumaczę wyższość TIRa nad osobówką...;)
Użytkownik: Agis 15.12.2005 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A czym wolicie jeździć? O... | joanna.syrenka
No ja w tirze czuję się zdecydowanie ważniejsza ;-) I lepiej wiem co się na trasie dzieje.
Użytkownik: Czajka 15.12.2005 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A czym wolicie jeździć? O... | joanna.syrenka
Tirem oczywiście, że Tirem. Zdarzyło mi się parę razy Tirem jechać - osobowy nawet się nie umywa. Na wszystkie patrzę wtedy z góry i moc jest ze mną. :-))
Jazda Tirem nieautostopowo też ma taki sam charakter, jak autostopowo.
Użytkownik: veverica 15.12.2005 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A czym wolicie jeździć? O... | joanna.syrenka
TIRy sa rewelacyjne:) Jedyna wada to że nawet jak jest świetna niemiecka autostrada, to jadą 90... Ale tak poza tym to dużo miejsca, można na wszystkich patrzyć z góry ;), wygodnie (wracając ostatnio z Berlina pół trasy przespałam na łóżku), a jak z tym kierowcą ci dalej nie po drodze, to bardzo prawdopodobne że przez CB wyszuka jakiegoś innego:) No i jak do tej pory nie spotkałam żadnego niesympatycznego...
Użytkownik: joanna.syrenka 15.12.2005 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: TIRy sa rewelacyjne:) Jed... | veverica
Tak, tak, po stokroć zgadzam się:)
I jeszcze czasem poczestują jak wiozą coś ciekawego - ostatnio jechałam z Gdańska TIRem wiozacym bakalie...mmmm...jak ja się wtedy nieprzyzwoicie obżarłam;D A potem zostałam przerzucona (przez CB oczywiście) do TIRa wiozącego piwo. I to moje ulubione;D Szczyt szczęscia...;D
Użytkownik: Czajka 15.12.2005 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, po stokroć zgad... | joanna.syrenka
Syrenko, nawet nie próbuję sobie tego wyobrazić, ale czy piwo podzieliło los bakalii? :-))
Użytkownik: joanna.syrenka 15.12.2005 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko, nawet nie próbuj... | Czajka
Zgaduj dalej:))))))
Musiałam jeszcze wypić za kierowcę:)))))
Użytkownik: jakozak 16.12.2005 07:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgaduj dalej:)))))) Musi... | joanna.syrenka
:-))) Oświadczam wszem i wobec, że przy najbliższej okazji zabieram się z Syrenką na wyprawę autostopem!!! Czy życzysz sobie, Syrenko, towarzystwo starszej pani? Nie zrzędzę, nie marudzę, nie gadam o chorobach i kocham, gdy coś się dzieje. Tylko przekleństw nienawidzę, ale to chyba można mi wybaczyć? No i żeby latem, ciepło, widno...
Użytkownik: joanna.syrenka 16.12.2005 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: :-))) Oświadczam wszem i ... | jakozak
:))))))
Jolu zapraszam - czeka mnie jeszcze wiele podróży w tym roku na trasie Poznań-Katowice-Bielsko, więc nawet po drodze;)
Użytkownik: Czajka 16.12.2005 07:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgaduj dalej:)))))) Musi... | joanna.syrenka
Syrenko, widzę to oczami duszy mojej!!!!
Przyznam, że nie jest to widok budujący, aczkolwiek raczej miły. Miałaś więc z jego przewożonym towarem kontakt bezpośredni, tak jak tu gdzieś w biblionetce był entuzjastycznie polecany. :-)))))
Ps. No przecież wiem, że żartowałaś. :-)
Użytkownik: veverica 16.12.2005 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgaduj dalej:)))))) Musi... | joanna.syrenka
A mnie nigdy nie częstowali ładunkiem :( Może nie przewozili nic atrakcyjnego?... Piwo od pana kierowcy mi się zdarzyło pić, ale prywatne, nie przewożone;)
Użytkownik: koko 16.12.2005 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgaduj dalej:)))))) Musi... | joanna.syrenka
Buuuuuu, a ja nigdy nie jechałam TIRem!!! Moje życie straciło blask, odkąd to sobie dziś uświadomiłam...
Użytkownik: joanna.syrenka 17.12.2005 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Buuuuuu, a ja nigdy nie j... | koko
Jak Ci się w końcu przydarzy, to wysiadajac pamiętaj że jest cholernie wysoko. Ja kiedyś zapomniałam...
Użytkownik: Czajka 17.12.2005 04:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak Ci się w końcu przyda... | joanna.syrenka
I co? Syrenko, zawsze przerwiesz w najciekawszym momencie. :-)))
Użytkownik: joanna.syrenka 19.12.2005 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: I co? Syrenko, zawsze prz... | Czajka
No jak to co?:D:D:D
Proza życia... wyrżnęłam dupskiem o asfalt;D
Chociaz znajomi się śmieją że na głowę upadłam..:)
Użytkownik: Czajka 19.12.2005 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: No jak to co?:D:D:D Proz... | joanna.syrenka
Aaa, przyznam, że aż takiej prozy się nie spodziewałam. :-)))
Użytkownik: jakozak 17.12.2005 06:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Buuuuuu, a ja nigdy nie j... | koko
Ja jeździłam Starami i Kamazami. Tys piknie!
Użytkownik: Anna 46 19.12.2005 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jeździłam Starami i Ka... | jakozak
OOOO. Stare bo stare, ale swój urok miały...dojedzie - czy się rozsypie po drodze (niektóre; sporo jeździło sprawnych) :-)
Ja też nie jechałam tirem buuuu; Jola - jedźmy gdzie obie. Tirem. Potem napiszemy "Wspomnienia z trasy".
Użytkownik: jakozak 19.12.2005 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: OOOO. Stare bo stare, ale... | Anna 46
Anno, Ciebie jeszcze może jakiś TIR zabierze. Mnie już żaden się nie zatrzyma... :-)))
Użytkownik: joanna.syrenka 19.12.2005 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno, Ciebie jeszcze może... | jakozak
A tam, opowiadasz:)))
Ja czekam na te wspomnienia;)
Użytkownik: Anna 46 19.12.2005 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno, Ciebie jeszcze może... | jakozak
Co, wymiękasz? Weźmiemy ze sobą Sznajpera; będzie nam tworzył na poczekaniu "100 powodów, dla których nie warto wpadać w depresję, bo żaden tir się nie zatrzymuje".
Użytkownik: jakozak 19.12.2005 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Co, wymiękasz? Weźmiemy z... | Anna 46
:-).
Użytkownik: majak 15.12.2005 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Autostopem jechałam kilka razy, ale tylko z mojego męża siostrą (jest fanką takich przygód).Sama nigdy nie pojadę w taki sposób. Pamiętam jak kiedyś miły pan jechał specjalnie 70 km dalej niż potrzebował, aby wysadzić nas w miejscu naszego zamieszkania. Bardzo miły gest i przyjemna dyskusja w czasie jazdy.
Użytkownik: Czajka 15.12.2005 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Autostopem jechałam kilka... | majak
To mi przypomina, jak moja przyjaciółka ze swoją koleżanką wybrały się na spacer zimą w górach. Spacer okazał się niespodziewanie długi, z brnięciem w śniegu po kolana i zakończył się na pustej szosie już o zmroku, na którą to szosę dziewczyny wyjechały mało kontrolowanym poślizgiem. Po jakimś czasie pojawił się samochód, a one z trudem wydobywając przymarznięty do płuc głos, poprosiły kierowcę o podwiezienie do Szczyrku.
- Chętnie, ale jadę w przeciwnym kierunku.
- Ale czy może nas pan podwieźć do Szczyrku?
Kierowca, widząc po kilku próbach, że nie dogada się z nimi, zabrał je, zawrócił i podwiózł kilkanaście kilometrów do Wisły oblodzoną szosą. One mogły mówić dopiero na drugi dzień rano, jak już odtajały.
Użytkownik: Edycia 15.12.2005 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Nigdy nie zatrzymuję się i prawie nigdy nie wsiadam. Boję się. Wsiadłam tylko jeden jedyny raz i to w dodatku było nas trzy, a i tak facet nas postraszył. Przyczyna mojego nastawienia do autostopu jest taka, że mam uraz z dzieciństwa. Miałam wtedy 10 lat i mieszkałam w małej miejscowości. Ok. godz. 15 w biały dzień wracałam z religii. metr przede mną na poboczu stał maluch. Przechodząc obok facet z malucha zapytał mnie gdzie tu może coś zjeść. Spojrzałam w jego stronę i zobaczyłam, że siedzi w tym samochodzie "rozchełstany", no wiecie co mam na myśli. Coś tam jeszcze mamrotał a we mnie jakby coś wstapiło, klapki na oczy i zaczęłam biec w stronę domu, w ogóle nie oglądając się uciekałam. Bardzo się wtedy przestraszyłam. NIGDY NIE KORZYSTAM Z AUTOSTOPU i raczej bym przed tym przestrzegała.:)
Użytkownik: Agis 15.12.2005 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie zatrzymuję się ... | Edycia
Rozumiem Twoje obawy, ale po stokroć jestem za autostopem. Jest dla mnie tak samo tak niebezpieczny jak wyjście rano po bułki do sklepu. Trzeba tylko robić to z głową. Czyli np. nie jeździć samotnie. Jeżdżę od tylu i nigdy nie wydarzyło mi się nic przykrego, a przynajmniej nic przykrego ze strony kierowcy. Ci, co zabierają są z reguły mili, sympatyczni i pragną po prostu w długiej trasie z kimś pogadać. Ja sama nie mam prawa jazdy, ale jak tylko jadę z kimś z bliskich to aż gotuję się z gotowości wzięcia z drogi zagubionego autostopowicza :-)
Użytkownik: Edycia 15.12.2005 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem Twoje obawy, ale... | Agis
No nie, Aga trochę przesadziłaś z tymi bułkami. Znasz takie powiedzenie "przezorny zawsze ubezpieczony". A na ludzi trzeba uważać, bo takiemu może ładnie z buzi patrzeć a póżniej wychodzi zboczuś. Ale jestem w stanie przyjąć twoje zdanie, bo ja nie boję się wracać do domu późnym wieczorem. Po prostu nie miałam złych doświadczeń w tym zakresie. Nigdy mnie nikt na szczęście nie zaczepił.:)
Użytkownik: Agis 16.12.2005 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie, Aga trochę przesa... | Edycia
Znam to powiedzenie, ale się przed nim bronię. Nie chciałabym patrzeć na każdego jak na potencjalnego mordercę lub zboczeńca. Ale samotnie wracać do domu zbyt późno się boję :-)
Użytkownik: Edycia 16.12.2005 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam to powiedzenie, ale ... | Agis
Ha...,widzisz każdy ma jakieś swoje leki.:)
Użytkownik: verdiana 15.12.2005 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Jak ja nie znoszę autostopu, to nawet nie wiecie. ;) Nigdy nie jeżdżę. Mimo że nie mam przykrych doświadczeń, a przez 4 lata liceum ze szkoły wracałam głównie autostopem. Szkoła stała w lesie, autobus szkolny raz na godzinę, jak się nie zdążyło, to się szło na pobliską zaporę i machało. Zawsze się ktoś zatrzymał. Najczęściej wracałam z policjantami radiowozem - jechali zazwyczaj na moje osiedle, do Centrum Szkolenia Policji. A jak bezpiecznie było. :>

Po skończeniu liceum już nigdy nie wsiadłam do samochodu, którego kierowcy bym nie znała. ;)
Użytkownik: skaara 17.12.2005 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Ja zrobiłam ten manewr w tym roku razem z siostrą. Byłyśmy na wczasach nad morzem, w małej miejscowości niedaleko Rewala. Miałyśmy wracać pociągiem z Kołobrzegu. Miałyśmy wszystko wycyrklowane na przysłowiowy "styk". Stojąc na przystanku autobusowym, zaczynałam się już martwić, że na pociąg nie zdążymy, aż tu nagle zatrzymuje się gościu i mówi, że nas podwiezie. Kurcze, zdecydowałam się w ułamku sekundy (a nigdy nie jeżdżę autostopem, taką mam zasadę). Pamiętam wzrok siostry, morderczy - a co, jeśli to jakiś zboczeniec itd. Siedzę w tym samochodzie, konwertuję z facetem, obserwuję kontem oka, czy to dobra droga, mam plecaczek w pogotowiu, że jak co, to go grzmotnę. Ale koniec końcem gościu nas do dworca dowiózł. I dopiero wtedy odetchnęłam z ulgą. Nie jeżdżę autostopem z zasady, za dużo się naczytałam kryminałów i tych wszystkich ostrzeżeń i jakoś nie mogę się zmusić do zaryzykowania.
Użytkownik: Edycia 17.12.2005 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zrobiłam ten manewr w ... | skaara
ha, ha, ha, ha...no tak.... skąd ja to znam. Jak jechałam tylko ten jeden raz na pdwózkę i miałam takie same myśli jak Ty.:)
Użytkownik: kacper 17.12.2005 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
www.dookolaeuropy.prv.pl jesli macie troche wolnego czasu skontaktujcie sie z gosciem. Od dobrego tygodnia namawia mnie, zebym sie z nim zabral... a chcialbym :)
Użytkownik: joanna.syrenka 21.12.2005 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: www.dookolaeuropy.prv.pl ... | kacper
Właśnie chciałam powiedzieć, że przez internet bym się z nikim nie umowiła na autostop. Nawet przez grono. Po pierwsze - tam najperezej czyhają rożnego rodzaju zboczeńcy, po drugie - często kierowcy chcą pieniedzy. Jakbym miala pieniądze to jeździłabym pociągiem...
Użytkownik: Anna 46 18.12.2005 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
O bogowie moi!
Trasę z Jasła do Krakowa (i z powrotem) przemierzałam stopem mnóstwo razy, ale dosyś dawno temu (hmmm) i zdecydowanie wolałam wielkie ciężarówki, bo kierowcy byli starsi, godni zaufania i nie popisywali się przed dziewczynami; zwykle byłam traktowana w podróży jak córka i napominana, żeby nie wsiadać do zagranicznych osobowych.:-)))
Raz jechałam osobowym z Pilzna do Jasła; facet pobił rekord trasy a ja wysiadłam zielona.
Wiele razy jeździłam z małą bratanicą i na Dębnikach nigdy nie czekałyśmy.
Teraz byłabym niespokojna, gdyby moja córka s a m a podróżoewła stopem; "o tempora! o mores!"
Użytkownik: joanna.syrenka 19.12.2005 08:39 napisał(a):
Odpowiedź na: O bogowie moi! Trasę z J... | Anna 46
>Raz jechałam osobowym z Pilzna do Jasła; facet pobił rekord trasy a ja wysiadłam zielona.

Zielona wyszłam raz...z malucha... Facet jechał chyba 130 (tak, to jest możliwe) i ścinał zakręty nie widząc czy jedzie coś z naprzeciwka. To było sześć lat temu a ja jestem ciekawa czy ten palant - ekhm, ekhm...uroczy młody dżentelmen który nas podwiózł - jeszcze żyje...

Użytkownik: Anna 46 19.12.2005 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: >Raz jechałam osobowym... | joanna.syrenka
On może tak, ala za malucha nie dam czubka palca!:-)))
Czy to był może "dres"? Byłam świadkiem niedawno, jak właśnie taki "uroczy, młody dżentelnen" w dresie palił gumy w maluchu na osiedlowej ulicy. Maluch był odpowiednie podrasowany i przyozdobiony (reflektory, spojlery - chyba tak się nazywa taka rura z przodu ).
Użytkownik: joanna.syrenka 19.12.2005 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: On może tak, ala za maluc... | Anna 46
Nie, nie - tamten wygladal normalnie. Zresztą żonaty i dzieciaty juz był, sam się przyznał:D
Ale dobrze to ja mu nie wróże...
Użytkownik: Edycia 19.12.2005 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: >Raz jechałam osobowym... | joanna.syrenka
Syrenko to chyba był dawca nerek i serca, brrryyy.:)
Użytkownik: Anna 46 19.12.2005 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko to chyba był dawc... | Edycia
Kocham czarny humor!!!!:-))))
Użytkownik: joanna.syrenka 19.12.2005 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko to chyba był dawc... | Edycia
Nerek, serca, płucek...tylko mózgu bym nie przeszczepiła;)
Użytkownik: Edycia 19.12.2005 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nerek, serca, płucek...ty... | joanna.syrenka
A dlaczego nie, gdyby to było możliwe. Taką młodą skórkę jak by dorwali, to nic by nie zostało, o zgrozo!!!!!
Użytkownik: veverica 20.12.2005 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: >Raz jechałam osobowym... | joanna.syrenka
Ja kiedyś jechałam bodajże do Bydgoszczy z takim "miłym" panem... Samochód - czarne BMW na niemieckich tablicach, skórzana tapicerka i chodniczki(beżowa, a błotniście i deszczowo było...), i jakiś straszny łomot ze wszystkich głośników. Pan twierdził że to jego, cytuję, "osiołek do pracy", bo tak dla siebie to ma coś lepszego... Twierdził również, że zajmuje się ściąganiem długów (w co byłam skłonna uwierzyć). Jechał dwupasmówką w porywach 180, środkiem, a samochody się przed nim roztropnie rozstępowały. Moja przyjaciółka na tylnym siedzeniu tylko trochę jęczała w panice...
Użytkownik: Edycia 20.12.2005 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja kiedyś jechałam bodajż... | veverica
Może to był Fantomas albo Drakula?:(
Użytkownik: veverica 20.12.2005 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to był Fantomas albo... | Edycia
E nie, nie ten styl;) Sprawiał wrażenie strasznego pozera, może i groźnego, ale raczej nie dla autostopowiczów:) A co do stylu jazdy, to pocieszałam się że, po pierwsze, dosć pewnie prowadzi, a po drugie i tak wszyscy przed nim uciekają;)
Użytkownik: joanna.syrenka 21.12.2005 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: E nie, nie ten styl;) Spr... | veverica
...po trzecie, wszystkie radiowozy mu salutowały;D
Potem się okazało że to poseł SLD (załóżmy...). Ściąga długi od podatników;D
Użytkownik: veverica 21.12.2005 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: ...po trzecie, wszystkie ... | joanna.syrenka
Niewykluczone... ale bardziej wyglądał na "prywatną inicjatywę";)
Użytkownik: joanna.syrenka 21.12.2005 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewykluczone... ale bard... | veverica
No bo oni poza Sejmem są incognito;)
Użytkownik: joanna.syrenka 21.12.2005 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewykluczone... ale bard... | veverica
Chociaż raz jechałam z radnym mojego miasta - w środku nocy w dodatku. Był bardzo miły, podwiózł nas pod sam dom.
Użytkownik: joanna.syrenka 27.07.2006 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja kiedyś jechałam bodajż... | veverica
A wiesz, co ostatnio słyszałam? Że kerowcy podświadomie ustępuję miejsca czarnym autom - i wierz mi - coś w tym jest!!!
Ostatnio miałam okazję jechać z koleżankę do Koszalina. Raz byłyśmy czarnym autem, a raz srebrnym - jak jechałyśmy czarnym, to wszyscy nam zjeżdżali z drogi :))
A jkie numery były przez CB-radio...!? :D
Użytkownik: GOMOR 29.03.2006 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
POZDRAWIAM WSZYSTKICH KIEROWCÓW, KTÓRZY ZABIERAJA ZE SOBA W TRASY,ALE ZNAJOMYCH, KOLEGÓW ITP..., JA TEZ KIEDYS BYLEM Z KOLEGA I JEST COOL.....CO DO STOPOWICZÓW NIE - NIGDY!! !!!!!zważając co sie dzieje w dzisiejszych czasach zabierania stopowiczów nie polecam z doswiadczenia!!!!
Użytkownik: joanna.syrenka 27.07.2006 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Baby kochane! Jadę!
Cel - Podbeskidzie i nasza BNetkowa Mafia ;)

Pewnie się rypnę autostopem, chociaż upał osłabia i szczerze mówiąc jeszcze się łamię... ("i chciałabym, i boję się..." - o upale piszę rzecz jasna, nie o samym autostopie...).
Trzymajcie kciuki ;)
Użytkownik: Agis 01.08.2006 08:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Baby kochane! Jadę! Cel ... | joanna.syrenka
Jak tam się udało, syrenko? Ja zrobiłam w te wakacje kilka niezłych tras (Łowicz - Grochowice koło Głogowa; Gdańsk - Sanok; Solina - Gliwice) i było naprawdę świetnie (choć się niestety potwierdziło, że w Wielkopolsce jeździ się najgorzej). Spotkałam tylu życzliwych i bezinteresownych ludzi, że od razu inaczej patrzy się na świat. A przejeżdżając przez najróżniejsze miasta rozmyślałam o biblionetkowiczach, których można w nich spotkać. :-)
Użytkownik: jakozak 01.08.2006 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak tam się udało, syrenk... | Agis
Naprawdę pomyślałaś o mnie w Gliwicach? Bo ja myślałam o Was w Gdańsku. :-)
Użytkownik: Agis 05.08.2006 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę pomyślałaś o mni... | jakozak
Pewno, że tak.
W Łodzi i w Rzeszowie też się intensywnie rozglądałam za znajomymi twarzami, ale widać siedziały w domach z nosami w książkach, bo na ulicach ich nie było. :-)
Użytkownik: zbyszek.w 01.08.2006 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
W lipcu i sierpniu 1973 roku wraz z kolegą Waldkiem przemierzaliśmy autostopem kraj. Mieliśmy namiot, dwójkę, żebyśmy mogli zatrzymać się w dowolnym miejscu, choć najczęściej korzystaliśmy z uprzejmości włościan i spania na sianie. Mieliśmy książeczki autostopu z pełną pulą kilometrów i z najnowszymi samochodowymi mapami Polski.

Pewnej nocy na plaży gdzieś między Gdynią i Władysławowem zebrało nas się kilkadziesiąt osób. Ktoś rzucił pomysł, że moglibyśmy podzielić się na mniejsze grupki i urządzić wyścigi dookoła Polski. Ten ktoś miał do dyspozycji duży dom w Wejherowie i był gotów zrobić z niego cel, do którego będziemy po okrężnej trasie dążyć.
Mniej więcej dobę później spod tego właśnie domu siedemnaście grup i grupek (także par, nie było natomiast żadnego singla) wystartowało do wyścigu. Żeby runda wokół Polski była ważna, trzeba było przejeżdżając przez Szczecin, Wrocław, Rzeszów i Białystok wysłać pocztówki na adres domu w Wejherowie.
Wygrały dwie dziewczyny z Węgier i właściwie do dziś trudno mi sobie wyobrazić, jak one to zrobiły, ponieważ ich błyskawiczna podróż trwała niespełna dwie doby. Dla porównania powiem tylko, że my z kolegą Waldkiem zajęliśmy drugie miejsce pokonując trasę w cztery dni z małym okładem. Z siedemnastu grup do mety dobiło trzynaście; podróż ostatniej trwała blisko dwa tygodnie.

Gdy w tamtych czasach nadchodziło lato, na poboczach polskich szos pojawiała się nowa formacja subkulturowa: oficjalny polski autostopowicz, który stopował książeczką autostopu. A ponieważ był oficjalny, trochę z góry spoglądał na tych dzikich, na Francuzów, Brytyjczyków, Niemców czy Węgrów, którzy stopowali na gołe dłonie, ewentualnie na malutkie prostokątne flagi narodowe.

Najdłuższy jednorazowy kurs, jaki udało nam się z kolegą Waldkiem zastopować, liczył około 750 kilometrów i z kształtu przypominał wielki, mocno zagięty hak. Zaczął się w Płotach i przez Szczecin prowadził do Białegostoku
Użytkownik: ella 01.08.2006 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: W lipcu i sierpniu 1973 r... | zbyszek.w
Dawne to czasy...
Pierwszy raz z moim chlopakiem, jak mialam 17 lat. Z ksiazeczka, z namiotem z kieleckiego na Mazury. Zajechalismy w 2 dni. Powrotu jakos nie pamietam.

Smierc w oczach mialam, gdy podwozila mnie milicja. Nie wiem jaka to byla szybkosc po uliczkach miasta, ale raz wyladowalam z tylnego siedzenia na przedniej szybie i rozbilam troche czolo. Panowie wladza, lacznie z kierowca byli bardzo pijani i szukali meliny. Wtedy juz nauczylam sie na studiach klac jak szewc, wiec puscilam pare wiazek i pozwolili mi wysiasc.

Raz mialam cykora, gdy wsiadlam do prywatnego samochodu i pan koniecznie chcial ze mna nakarmic w domu swojego jamnika, zanim mnie zawiezie dalej, bo niby zapomnial. Z grzecznej dziewczynki zrobila sie ze mnie wulgarne dziewuszysko i pomoglo- pan byl w szoku, a ja musialam wracac na dworzec piechota.

Ciekawa podroz odbylam ciezarowka z Olsztyna do Suchedniowa.
Mlody kierowca poprosil, zebym opowiadala kawaly, spiewala i wogole robila wszystko, zeby on nie zasnal, to jakos dojedziemy.
Dojechalam szczesliwie.

Pouczajaca podroz fiatem 125 do Olsztyna.
Kierowca wozil swojego kumpla Armenczyka po calej Polsce, bo ten szukal zony. Miala to byc koniecznie Polka. Na szczescie nie bylam w jego guscie, ale obaj opowiadali mi jego przezycia. Ale sie usmialam :-)))))

W czasie studiow jezdzilam do domu glownie stopem, bo bylo szybciej, niz pociagiem i glownie ciezarowkami, bo bezpiecznie.

A moj tata wciaz wycinal dla mnie z gazet artykoly o zbrodniach zboczencow na autostopie. Tak bardzo chial, zebym jezdzila pociagami.
Użytkownik: Agis 01.08.2006 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: W lipcu i sierpniu 1973 r... | zbyszek.w
A znasz "Autostop polski. PRL i współczesność"? Mnóstwo tam ciekawych historii z czasów autostopu sformalizowanego i nie tylko.
Użytkownik: ella 01.08.2006 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A znasz "Autostop po... | Agis
nie, niestety nie znam. No to do schowka. Dzieki, Agis.
Użytkownik: jakozak 01.08.2006 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: nie, niestety nie znam. N... | ella
Czytałyście Podróż za jeden uśmiech? Książka dla młodzieży.
Użytkownik: ella 01.08.2006 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałyście Podróż za jed... | jakozak
Aaaa, bylo cos takiego... i pewnie czytalam, ale nic nie pamietam :-(
Użytkownik: jakozak 01.08.2006 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaaa, bylo cos takiego...... | ella
Był Poldek i Duduś. Duduś był taką ofiarą w garniturku i z porządnym neseserem... Bilety zostały chyba w domu i chłopcy wybrali się autostopem...
Film też jakiś był z tej książki zrobiony, ale ja filmów nie oglądam raczej...
Dość przyjemna, wesoła książka...
Użytkownik: Szamilka :) 05.08.2006 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Założyłam dziewczyny! Dal... | Agis
Ja swój pierwszy raz autostopem miałam całkiem niedawno, bo jakieś dwa tygodnie temu. Może i mało ciekawy, bo w biały dzień i to znad jeziora do miasta, ale było zabawnie, bo z kumpelą, a wiadomo, że tak raźniej :)
Przygód wszelakich miałam natomiast tak wiele, że gdybym szczegółowo miała opisać choćby i jedną, to zaprzestalibyście czytania już w jednej czwartej...
Użytkownik: MK~rulez 10.08.2006 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja swój pierwszy raz auto... | Szamilka :)
Pierwszy i jak na razie ostatni raz miałem przyjemność jechać autostopem pomiędzy 18 a 19 listopada ubiegłego roku. Pierwszy odcinek przejechałem na trasie Zielona Góra-Lubin. Drugi etap Lubin-Wrocław Główny. Gdybym wtedy w Zielonej Górze zdążył na pociąg wówczas nie miałbym okazji jechać autostopem. A tak przy okazji jestem tym kierowcom bardzo wdzięczny, że w ten zimny, listopadowy wieczór nie bali się mnie wziąść i podwieźć.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: