z okładki
...Jej zaciśnięte kurczowo na kierownicy palce były poczerniałymi kośćmi, których trzymały się jedynie strzępy skóry. Krzyknął z przerażenia. Twarz była częściowo obumarła. Skóra i mięśnie wokół prawego oczodołu zgniły i gałka oczna wydawała się przez to nienaturalnie wielka. Usta po tamtej stronie miała spalone, odsłaniające zęby i poczerniałe dziąsła, przez co jej uśmiech stał się groteskowym grymasem...
[Amber, 1990]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.